Sędzia odrzucił wniosek adwokata Britney Spears. Jej ojciec wciąż ma kontrolę nad jej majątkiem
Sąd w Los Angeles odrzucił wniosek adwokata Britney Spears z listopada ubiegłego roku o odebranie jej ojcu nadzoru nad jej majątkiem. Jednocześnie Jamie Spears, którego miało poruszyć ostatnie wstrząsające wyznanie wokalistki, zwrócił się do sądu z prośbą o wszczęcie dochodzenia w sprawie stawianych przez Britney zarzutów.
Sąd odrzuca wniosek adwokata Britney Spears
W środę sąd w Los Angeles nie zgodził się na odebranie ojcu Britney Spears kontroli nad jej majątkiem, a jedynie ustanowił firmę Bessemer Trust drugim nadzorcą. Jak jednak podkreśla CNN, wyrok nie jest powiązany z ostatnim wystąpieniem Spears, lecz dotyczy wniosku, jaki prawnik piosenkarki złożył do sądu w listopadzie 2020 roku. Przypomnijmy, że ostatnio wokalistka zwróciła się do sądu z prośbą, aby kontrolę nad jej majątkiem sprawowało jedynie Bessemer Trust.Jednocześnie ojciec Britney, Jamie Spears, we wtorek złożył w sądzie wniosek o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie zarzutów wokalistki o jej złe traktowanie podczas trwającej już 13 lata kurateli. Prawnicy Spearsa wyjawili, ze mężczyzna "zasmucił się, gdy usłyszał o trudnościach i cierpieniu córki".
Podkreślili jednocześnie, że od 2019 roku Jamie Spears nie sprawuje nadzoru nad prywatnymi sprawami córki, a zajmuje się nimi kuratorka Jodi Montgomery. Tym samym dochodzenie ma ustalić, czy Montgomery powinna nadal kontrolować sprawy osobiste 39-latki.
#FreeBritney
Britney Spears została objęta kuratelą Jamiego Spearsa w 2008 roku, kiedy sąd orzekł, że nie jest ona zdolna do samodzielnego zarządzania majątkiem czy podejmowania odpowiedzialnych decyzji – zarówno zawodowych, jak i osobistych.Podczas wystąpienia przed sądem w czerwcu tego roku Spears wyznała, że kłamała o swoim szczęśliwym życiu. Wyjawiła, że nie ma prawa do własnych pieniędzy ani dostępu do paszportu, jest osaczana przez sztab wynajętych przez ojca ludzi, których obecności nie lubi. Miała być szprycowana lekami, po których czuła się bardzo źle i miała problemy z komunikowaniem się.
Spears wspominała też, jak podczas rezydentury w Las Vegas była zmuszana do pracy siedem dni w tygodniu. Piosenkarkę zmuszono też do założenia spirali antykoncepcyjnej - osoby sprawujące nad nią kuratelę nie chcą, żeby zaszła w wymarzoną ciążę, zabroniły też piosenkarce ślubu z jej partnerem.
Po wyznaniu Spears ruch #FreeBritney, który apeluje o zniesienie kurateli jej ojca, urósł na sile. Po stronie gwiazdy stanęli m.in. jej były chłopak Justin Timberlake, były mąż oraz ojciec jej dwóch synów Kevin Federline oraz siostra Jamie Lynn Spears.
Czytaj także: Uśmiechem maskujemy smutek. Sprawa Britney pokazała, jak zakłamane jest nasze życie w sieci