W PiS tracą cierpliwość do Kamińskiego. Padły wobec niego konkretne zarzuty

Łukasz Grzegorczyk
Szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński już pod koniec ubiegłego roku mógł wiedzieć o włamaniach na skrzynkę e-mailową Michała Dworczyka. Nowe informacje dotyczące cyberataków przedstawił Onet.
Z ustaleń Onetu wynika, że w PiS tracą już cierpliwość do Mariusza Kamińskiego. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Z ustaleń portalu wynika, że Mariusz Kamiński już kilka miesięcy temu dostał informacje od służb o możliwych cyberatakach na skrzynki mailowe najważniejszych osób w państwie. Mimo tych ostrzeżeń, członkowie rządu z premierem Mateuszem Morawieckim na czele korzystali jeszcze przez wiele miesięcy z prywatnych skrzynek do komunikacji służbowej.

I co ciekawe – Kamiński miał nawet ostrzegać Morawieckiego i jego współpracowników przed cyberatakami. Dlaczego go nie posłuchano? Pierwsza z możliwości, to fakt, że szef MSWiA nie ma najlepszych notowań u premiera i nie cieszy się jego zaufaniem. Z kolei druga mówi o tym, że Kamiński w rzeczywistości tę wiedzę zachował dla siebie i nie ostrzegł ani Morawieckiego, ani Michała Dworczyka.


Narada w PiS i sytuacja Kamińskiego


Zastrzeżeń do działań Kamińskiego ma być w obozie rządzącym znacznie więcej. Oprócz tzw. afery mailowej wytykana jest mu niefrasobliwość i zbytnie przeciąganie sprawy wokół oświadczeń majątkowych szefa NIK Mariana Banasia.
Jak podaje Onet, działania polskich służb w kontekście afery e-mailowej były przedmiotem dyskusji na zeszłotygodniowym posiedzeniu ścisłych władz Prawa i Sprawiedliwości.

Politycy należący do grona najbardziej zaufanych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mieli formułować zarzuty pod adresem Kamińskiego, że działania służb pod jego kierownictwem nie zachowały należytej ostrożności.
Czytaj także: Banaś ujawnił, kto naprawdę "rządzi Polską". Padło zaskakujące nazwisko