Zakaz jazdy dla homofobicznej furgonetki. Fundacja pro-life dla naTemat: radni boją się prawdy

Anna Świerczek
Warszawscy radni przyjęli niedawno uchwałę, w której mowa o zakazie poruszania się po stołecznych ulicach furgonetkami oklejonymi homofobicznymi i antyaborcyjnymi hasłami. Czy to oznacza, że tego typu pojazdy już wkrótce znikną ze stołecznych ulic? Zarząd Fundacji Pro-Prawo do Życia w rozmowie z naTemat nie ma wątpliwości, że nowa uchwała jest sprzeczna z obowiązującym systemem prawnym. Są jednak i zwolennicy tej decyzji.
Rada Warszawy przyjęła uchwałę, w której mowa o zakazie poruszania się po ulicach stolicy furgonetek oklejonych homofobicznymi i antyaborcyjnymi hasłami. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, radne i radni Warszawy przegłosowali w czwartek (różnicą 41 do 18 głosów) projekt uchwały zakazującej jazdy po mieście tzw. homofobusom i płodobusom. Na rozmaite reakcje społeczności LGBT nie trzeba było długo czekać.
"Jest to wspaniała wiadomość - miasto w końcu zareagowało na szerzenie dyskryminacji i nienawiści, na które nie reagowała policja. Jeśli wojewoda nie zablokuje uchwały, będzie ona obowiązywać po pięciu dniach od publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego" – czytamy w facebookowym poście organizacji społecznej Kampania Przeciw Homofobii.
Nie zabrakło też licznych komentarzy internautów. "Nareszcie! Choć trudno mi uwierzyć, to prawda? Myślałam, że w końcu pójdę siedzieć, bo za każdym razem kiedy przechodziłam koło Szpitala Bielańskiego chciałam wymazać to cholerstwo" – napisała jedna z użytkowniczek Facebooka. W podobnym tonie na uchwałę radnych zareagował też Robert Biedroń.


"Wspaniała wiadomość dla warszawianek i warszawiaków! Z naszego miasta znikną furgonetki, które w obrzydliwy i zakłamany sposób propagują antyaborcyjne i homofobiczne treści. Miejmy nadzieje, że to dopiero początek i że płodobusy i homofobusy znikną wkrótce z ulic w całej Polsce" – napisał na Twitterze europoseł.
Nie wszyscy jednak do decyzji Rady Miasta są tak entuzjastycznie nastawieni. Radni PiS skrytykowali ten projekt, a radny Wiktor Klimiuk stwierdził, że nie ma on sensu i jest niezgodny z prawem, na co wskazuje m.in. opinia prawna z ratusza. – Chcecie uchwalać coś, co jest niezgodne z prawem – mówił. Złożył też wniosek o przesłanie projektu do odpowiedniej komisji.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski ocenił z kolei, że decyzja warszawskich radnych jest "jawnym naruszeniem Konstytucji". "Radni Koalicji Obywatelskiej chcą utworzyć w Warszawie strefę autonomiczną" – napisał na Twitterze.

Zakaz przemieszczania się antyaborcyjnych furgonetek. Fundacja Pro-Prawo do Życia reaguje


Jaki stosunek do całej sprawy ma Fundacja Pro-Prawo do Życia, która jest odpowiedzialna za furgonetki znajdujące się na stołecznych ulicach? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Mariusza Dzierżawskiego, członka zarządu stowarzyszenia pro-life.

– To jest obraz tego, że radni boją się prawdy o tym, że aborcja jest okrutną zbrodnią i boją się prawdy o demoralizacji dzieci i myślą, że mogą tej prawdy zakazać – ocenił Mariusz Dzierżawski. W rozmowie z naTemat podkreślał też, że uchwała jest sprzeczna z obowiązującym systemem prawnym.

– Mam nadzieję, że będzie tak, jak było wielokrotnie w innych miastach i wojewoda uchyli tę uchwałę – skomentował członek zarządu fundacji. Na pytanie, czy furgonetki przestaną jeździć po warszawskich ulicach Mariusz Dzierżawski nie udzielił odpowiedzi.

Co dalej z uchwałą warszawskich radnych?


Przypomnijmy, że na mocy uchwały, w stolicy nie będzie można jeździć pojazdami oklejonymi "zdjęciami, napisami, plakatami, banerami lub transparentami zawierającymi lub emitującymi za pomocą urządzeń nagłaśniających treści mające na celu ukazanie osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej w sposób nieprawdziwy, a zarazem obraźliwy, ośmieszający lub poniżający w oczach opinii publicznej".

Dotyczy to również sytuacji, w której komukolwiek sugerowane jest "popełnianie czynów uznanych za przestępstwa lub wykroczenia na mocy powszechnie obowiązujących przepisów prawa". Drugi punkt uchwały zakazuje poruszania się pojazdami "oklejonymi zdjęciami, plakatami, banerami lub transparentami zawierającymi treści drastyczne, w szczególności przedstawiające zwłoki lub szczątki ludzkie oraz części płodu ludzkiego".

Złamanie zakazów podlega karze grzywny. Uchwała wchodzi w życie od dnia publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. Wciąż może uchylić ją wojewoda.
Czytaj także: Kulisy kampanii Dudy w nowych mailach na Telegramie. O tym, jak rządzący "łagodzili spór wokół LGBT"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut