Niczym w XIX wieku. Nie tylko Polska ma problem ze szczepieniami, skala oporu jest porażająca

Katarzyna Zuchowicz
Uczestniczymy w największej akcji szczepień w historii. Nigdy jeszcze, odkąd w 1796 roku wynaleziono pierwszą szczepionkę, świat nie przeżył takiej operacji. Wydawałoby się jednak, że po polio i innych chorobach, które dzięki szczepienion wyeliminowano, w XXI wieku szczepienia nie będą budzić wątpliwości. A jednak, jak wszyscy widzimy, jest inaczej. Oto jak wygląda sytuacja na świecie.
We Francji ludzie wyszli na ulice protestując przeciwko ograniczeniom dla zaszczepionych i obowiązkowym szczepieniom dla medyków. Fot. screen / youtube/https://youtu.be/1TbyJ2XOups


Z powodu COVID-19 na całym świecie zmarło ponad 4 mln osób, a zachorowało niemal 190 milionów. Wiosną i jesienią ubiegłego roku, gdy wszyscy siedzieliśmy zamknięci w domach, szpitale pękały w szwach, a w kostnicach i na cmentarzach brakowało miejsc, cały świat żył nadzieją na szczepionkę. Każdy sygnał, że coś nas do niej przybliża był wydarzeniem i po pierwszej euforii wydawało się, że cały świat dosłownie rzuci się na szczepienia.


Jednak dziś epidemiolodzy i wirusolodzy muszą czuć się strasznie. Lata edukacji, praktyki, doświadczeń i publikacji naukowych zdają się kompletnie na nic w zderzeniu z ludzkim uporem. Mogą przekonywać, że szczepienia są bezpieczne, ostrzegać przed czwartą falą, która ma dopaść nas już w sierpniu, a i tak widzimy, co się dzieje.

Tak było wieki wstecz


Część ludzi zatrzymała się w tym strachu/niechęci/wahaniu przed szczepionką, jakbyśmy żyli w XIX, a nie w XXI wieku.
Wtedy też szczepienia, zwłaszcza obowiązkowe, wywoływały ogromne protesty. W 1885 roku w Leicester w Anglii przeciw szczepionce na ospę protestowało około 100 tys. ludzi. A protesty odbywały się nie tylko w Europie. Padały głosy, że to zamach na wolność i prawa obywateli.
Zaszczep się Wiedzą
fragment ze strony

"W 1840 roku wprowadzono Vaccination Act, który zapewniał darmową wakcynację ubogim. W 1853 roku w ramach Vaccination Act zadekretowano obowiązek zaszczepienia wszystkich dzieci przed ukończeniem trzeciego miesiąca życia oraz przewidziano kary więzienia lub kary pieniężne dla rodziców niewypełniających tego obowiązku. Następnie w 1867 roku rozszerzono obowiązek zaszczepienia przeciw ospie na wszystkie dzieci do 14. roku życia. To rzekome zagrożenie dla praw obywatelskich spowodowało bardzo negatywny oddźwięk w społeczeństwie. Bunty rozpoczęły się już w 1853 roku". Czytaj więcej

O straszeniu konsekwencjami szczepionek nie wspominając. Na przykład, że po tych przeciw ospie wyrastają głowy krów.

Tak wieki temu ludzie bali się szczepień, myśleli, że przenoszą inne choroby, mogą wywołać infekcje odzwierzęce, nawet schorzenia psychiczne.
Czytaj także: "Ludziom miały wyrosnąć głowy krów, miały pożreć ludzkość". Tak zohydzano szczepionki
A jednak mimo protestów, strachu i niechęci, szczepienia rozpowszechniły się na całym świecie. I na przykład, w przypadku ospy, Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła w 1979 roku, że dzięki nim ta choroba została praktycznie wyeliminowana.

Protesty przeciw szczepieniom


Szczepionki zawsze budziły obawy, nie ma w tym odkrycia Ameryki. Ale w dobie internetu, nowoczesnej medycy i dostępu do wiedzy, jakiego nigdy wcześniej nie było, ta skala niechęci może wydawać się porażająca.

Mamy XXI wiek. Szczepionki są za darmo, punkty szczepień są na każdym kroku, można rejestrować się przez internet, są zachęty w postaci bonusów, loterii, swobody podróżowania, nie mówiąc o najważniejszym – o bezpieczeństwie na wyciągnięcie ręki. A i tak wielu nie chce z tego skorzystać.

Dopiero co na ulicach Aten przeciwko szczepieniom protestowało pięć tysięcy ludzi. – Zabieraj swoje szczepionki i wynoś się! – krzyczeli, domagając się dymisji premiera, gdy Kyriakos Micotakis zapowiedział obowiązkowe szczepienia dla pracowników służby zdrowia i personelu domów opieki, szczepienia dla nastolatków i to, że bary, kina i inne miejsca będą dostępne tylko dla osób zaszczepionych.
Taka sama reakcja – choć gwałtowniejsza, bo doszło do interwencji policji – była też w ostatnich dniach była we Francji.
Podczas minionego weekendu wręcz nastąpiło apogeum, bo na ulice w całym kraju wyszło ok. 100 tys. Francuzów. W całej Francji w pełni zaszczepione jest 40 proc. społeczeństwa. Przynajmniej jedną dawką – 54 proc.

A jak wyglądają globalne statystyki?

Globalne statystyki


Do 18 lipca pierwszą dawką zaszczepiło się ponad 26 proc. populacji świata (statystyki obejmują ok. 213 krajów), a im dłużej trwa pandemia, tym bardziej widać, że kolejnych chętnych wcale lawinowo nie przybywa. W pełni zaszczepionych jest jedynie ok. 12 proc.
Jak podaje prowadzony przez Uniwersytet Oksfordzki serwis Our World in Data, od początku akcji szczepień do teraz na świecie wykorzystano ponad 3,6 miliarda dawek szczepionki. Każdego dnia podawanych jest ok. 30 mln dawek.

Oczywiście w najbiedniejszych regionach dostęp do szczepionek przeciwko COVID-19 jest prawie żaden. Cała Afryka i spora część Azji to wciąż na mapach białe plamy. Według danych Our World in Data, w krajach o najniższych dochodach przynajmniej pierwszą dawkę otrzymało zaledwie ok. 1 proc. społeczeństwa.

Ale w bogatej UE do 15 lipca w pełni zaszczepiło się mniej niż połowa społeczeństwa – niewiele ponad 42 proc., a przynajmniej jedną dawką 55 proc.. W całej Europie ledwo 34 proc. (pierwszą – 45 proc.), w Ameryce Północnej – 35 proc. (44 proc.). Choć w USA ten procent wynosi odpowiednio 48 i 55. W w Azji w pełni zaszczepiło się niecałe 10 proc. społeczeństwa, a przynajmniej jedną dawką 26 proc

Zaskakiwać może wynik Japonii. Tam w pełni zaszczepionych jest tylko 20 proc. społeczeństwa (pierwsza dawka – 32 proc.). A w Nowej Zelandii jeszcze mniej – zaledwie 11 proc. (pierwsza dawka – 17 proc.).

Jak oceniają eksperci, próg odporności zbiorowej – w przypadku pierwotnej wersji koronawirusa – wynosi 60-70 proc. zaszczepienia populacji. Ale w przypadku Delty, która w połowie sierpnia ma dominować w Europie, ma być jeszcze wyższy – aż 90 proc.

Żaden kraj na świecie, z wyjątkiem terytorium Gibraltaru, nie osiągnął tego progu. Najbliżej jest Malta – tam poziom pełnego wyszczepienia społeczeństwa przekroczył już 80 proc., a 86 proc. otrzymało przynajmniej pierwszą dawkę.

Goni ją Islandia (72 proc. i 78 proc.) i Zjednoczone Emiraty Arabskie ( 68 proc. i 77 proc.). Jak szczepią inni?

Według serwisu Our World in Data osiem państw i terytoriów może pochwalić się poziomem zaszczepienia dwoma dawkami powyżej 60 proc. To Seszele, San Marino, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bermudy, Wyspa Man, Chile oraz Izrael.

Ponad 50 proc. społeczeństwa w pełni zaszczepiło 13 państw i terytoriów. Tu, z państw europejskich, najwyżej znajdują się Węgry (54 proc.) i Wielka Brytania (51 proc.). Polska jest wciąż poniżej.

Gdzie jest Polska?


Wśród krajów Europy znajdujemy się mniej więcej w środku. W pełni zaszczepionych jest u nas ponad 40 proc. ludzi, a przynajmniej pierwszą dawkę otrzymało 46 proc. populacji. To wciąż daleko do progu odporności zbiorowej.

Za nami są jednak m.in. Szwajcaria, Holandia, Włochy, Francja. Czechy, Słowacja, Łotwa, Norwegia, Finlandia.

Jednak statystyki za każdym razem wyglądają lepiej, jeśli weźmiemy pod uwagę "przynajmniej jedną dawkę". Na przykład Finlandia "skoczyła" tu z 27 proc. do 63 proc., Norwegia z 30 proc. do 58 proc.
"W tym tempie próg 70 proc. zaszczepienia dwoma dawkami może być osiągalny na świecie za 239 dni, czyli ok. marca 2022 roku" – podaje serwis covidvax.live, który na żywo pokazuje stan zaszczepienia na świecie.

Czytamy, że w UE podano dotąd ponad 419 mln dawek szczepionki – to ponad 93 na 100 osób – a tempo jest takie, że próg 70 proc. można by osiągnąć ok. 11 września 2021 roku. Dla porównania w Afryce – ok. marca 2032 roku. Inne kontynenty mają na to szansę jeszcze w tym lub w przyszłym roku.

Odzewu nie widać


Tyle dane. Rzeczywistość pokazuje, że w wielu państwach stają na głowie, by zachęcić ludzi do szczepień. Gwałtownie spadająca liczba osób, które chcą się zaszczepić na koronawirusa to dziś dla nich największe zmartwienie.

By zmusić/zachęcić ludzi do szczepień władze kolejnych krajów wprowadzają coraz ostrzejsze ograniczenia, a przykład Francji pokazał, jak to działa.

Gdy prezydent Emmanuel Macron ogłosił. że osoby niezaszczepione nie wejdą do restauracji, kin, teatrów, pociągów i innych miejsc publicznych, wybuchły nie tylko protesty. Francuzi tak rzucili się do szczepień, że natychmiast zarejestrowało się niemal 1,9 mln ludzi.

Tym śladem ma iść też m.in. Łotwa i Irlandia.

O apelach ze strony władz i różnych instytucji nie trzeba wspominać. Prezydent USA prosi o to na każdym kroku. Namawiają prezydenci innych krajów. W Polsce do namawiania włączyli się wreszcie niektórzy hierarchowie Kościoła. I wciąż wielkiego odzewu nie ma.

Choć widać, jak cieszą małe sukcesy. Właśnie okazało się, że Unia Europejska wyprzedziła USA pod względem zaszczepienia narodu. Różnice są mniejsze niż jeden procent, a już wystarczyło, by ogłosić sukces.

"Obiecaliśmy to i stało się. UE wyprzedziła w tym tygodniu Stany Zjednoczone i staje się wiodącym kontynentem na świecie pod względem szczepień" – napisał na Twitterze europejski komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton.


Czytaj także: Biden, Macron, a nawet Putin apelują do ludzi, aby się szczepili. A gdzie jest Duda?