Absurd? Wcale nie. W Sopocie na ścieżce rowerowej pojawiły się progi zwalniające
W ten sposób miasto chce okiełznać rowerzystów, bo to zatłoczone miejsce w Sopocie. Na wysokości wejścia na plażę nr 40 pojawiły się spotykane zazwyczaj na drogach dwa progi zwalniające.
Część mieszkańców nazywa nowopowstałe progi zwalniające absurdem. Zwracają uwagę, że na wysokości wejścia nr 40 znajduje się dobrze widoczny znak STOP. To jednak nie wystarczało. Dochodziło często do niebezpiecznych sytuacji z udziałem dzieci.
Obok mieści się Sopocki Klub Żeglarski. Trenują tam również małe dzieci. By dostać się do morza, muszą za każdym razem pokonać przejście dla pieszych. Często trzymają w ręku sprzęt windsurfingowy, który znacznie ogranicza widoczność.
– Mieszkańcy wiedzą, że na rzeczonym odcinku trasy rowerowej występuje kolizja i uczestnicy szkółek żeglarskich, najczęściej dzieci, muszą przeciąć ścieżkę, aby z żaglami i łódkami przedostać się na plażę. Tubylcy wiedzą, turyści i goście - nie, co powoduje bardzo często, że rozpędzają się oni na tym odcinku niemiłosiernie – powiedziała Anna Dyksińska portalowi Trójmiasto.pl.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut