Zagrała w "Liście Schindlera", ale sławę przyniosła jej "Janka". Co teraz robi Agnieszka Krukówna?

redakcja naTemat
Jej kariera aktorska rozpoczęła się, gdy miała 12 lat. Na studiach zagrała w "Liście Schindlera". Potem pojawiała się regularnie w wielu znanych polskich produkcjach aż do momentu, kiedy zniknęła z ekranów przez depresję leczoną narkotykami i alkoholem. Agnieszka Krukówna, bo to o niej mowa, skończyła w tym roku 50 lat i wraca na scenę.
Agnieszka Krukówna w 2013 roku podczas próby spektaklu "Klara" Izy Kuny w reż. Aleksandry Popławskiej. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Agnieszka Krukówna, właściwie Agnieszka Kruk urodziła się 20 marca 1971 w Chorzowie. W 2021 roku skończyła 50 lat. Ma 169 cm. wzrostu. Jej ojcem jest Zbigniew Kruk, prezes dużej śląskiej firmy Kruk i Fischer. Swoją karierę aktorską rozpoczęła w wieku 12 lat dzięki namowie... matki. Nakłoniła ją do udziału w castingu do filmu Wojciecha Sawy – "Panny". Zagrała w nim Iwonkę.

Jej matka musiała być bardzo zdziwiona, że córka wygrała wszystkie trzy podejścia do roli, zwłaszcza, że zaprowadziła tam Agnieszkę w ramach urozmaicenia feii zimowych.

– Nie wyjeżdżałam wtedy na ferie zimowe i to miała być ich główna atrakcja. Wygrałam próbne zdjęcia raz, drugi, trzeci. Okazałam się dobra. 'Rybka chwyciła haczyk' i to był początek mojej kariery aktorskiej – mówiła Krukówna w jednym z wywiadów. Rodzice ją wspierali i zaakceptowali, że wciągnęło ją aktorstwo mimo że jej rodzina miała tradycje medyczne.


Jako dziewczynka występowała w serialach Janusza Łęskiego: "Urwisy z Doliny Młynów" i "Klementynka i Klemens – gęsi z Doliny Młynów". Ale prawdziwa popularność przyszła pod koniec lat 80. XX wieku, kiedy obsadzono ją w roli tytułowej Janki w serialu familijnym "Janka". Wtedy miała nawet swoje fankluby w Niemczech.

Pokazała, że żadna rola jej nie strasznai jest w stanie wcielić się w bardzo zawiłe postacie. Potwierdziły to kolejne kreacje: Ewy w "Korczaku" Andrzeja Wajdy, a później dziewczyny Czurdy w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga oraz Weroniki w "Szwadronie" Juliusza Machulskiego.

Tak minęły jej studia na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Ukończyła je w 1995 roku. Po otrzymaniu dyplomu jej kariera jeszcze bardziej nabrała tempa. Pojawiła się w "Pestce" Krystyny Jandy, w której zagrała Sabinę, przyjaciółkę głównej bohaterki, w "Farbie" Michała Rosy wcieliła się w tytułową, wyzwoloną dziewczynę, a w "Fuksie" tworzyła nie lada parę filmową z młodziutkim Maciejem Stuhrem.

Rola Agnieszki Krukówny w "Bożej podszewce"

I w końcu przyszła rola Maryśki Jurewicz w serialu obyczajowym "Boża podszewka" Izabeli Cywińskiej, która wyniosła jej karierę na kolejny poziom. Była to produkcja genialna pod kątem aktorskim i bardzo kontrowersyjna, o czym pisze Onet.pl.

"Wściekli kresowiacy szturmowali gabinet Ryszarda Miazka, ówczesnego szefa TVP, domagając się przeprosin i zadośćuczynienia; twierdzili, że serial w niedopuszczalny sposób zakłamuje i wyszydza historię, przedstawiając nieprawdziwy, pozbawiony patriotyzmu i wyjątkowo niepochlebny obraz życia mieszkańców Wileńszczyzny. Do protestujących chętnie dołączyli członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, dzierżący transparenty z hasłami 'Boża podszewka — gwałt na tradycji' czy 'Łata to nie podszewka' – czytamy w teście portalu.

Skandal wokół serialu urósł tak bardzo, że rada programowa TVP zdecydowała się wystosowac pismo, w którym władze Telewizji Polskiej przeprosiły urażonych widzów. Ponadto, żeby zrekompensować moralne straty i załagodzić sprawę wyemitowano "Nad Niemnem".

Agnieszka Krukówna była jednak wtedy u szczytu sławy, ale praca w "Bożej podszewce" wiele ją kosztowała. Roli towarzyszyły bowiem największe emocje.

– Czuję, jak się rozwijam, dotykając tego wszystkiego, doświadczam radości i cierpień nie swojego życia, dzięki temu coraz wyraźniej wiem, jakim jestem człowiekiem – ja –Agnieszka. Dojrzewam – mówiła w jednym z wywiadów. Ale nie zawsze było tak kolorowo.

– Były też chwile okrutne, kiedy budziłam się we własnym łóżku na Saskiej Kępie, bo śniło mi się, że Rosjanie nas atakują. Kiedy bałam się o dziecko, którego jeszcze nie mam i postanowiłam nigdy go nie mieć, bo świat jest zbyt niebezpieczny – wyznała w tej samej rozmowie.

Za rolę Maryśki Jurewicz chwaliła ją też sama Cywińska. Obie bardzo dobrze się rozumiały. Dlatego tym większym szokiem było, kiedy Krukówna stwierdziła, że w kontynuacji serialu zastąpi ją Kinga Preis. Z kolei Cywińska stwierdziła w rozmowie z mediami, że "nie mogła dogadać się" z aktorką.

Agnieszka Krukówna i jej nieszczęśliwy związek

Mówi się, że Krukówna postanowiła odnaleźć swoje szczęście w miłości, ale jej się nie udało. Myślała, że uda jej się stworzyć rodzinę z operatorem Marianem Prokopem.

– Bardzo długo czekałam na prawdziwą miłość, ale warto było. Wreszcie jestem naprawdę szczęśliwa, a moje życie nabrało kolorów. Mężczyzna, za którego zamierzam wkrótce wyjść za mąż, daje mi to wszystko, czego zawsze bardzo pragnęłam: miłość, przyjaźń, opiekę i poczucie bezpieczeństwa – zwierzyła się w jednym z wywiadów.

Agnieszka i Marian tworzyli parę przez cztery lata i nagle - tuż po zaręczynach, gdy planowała ślub - narzeczony ją zostawił. To pchnęło aktorkę w szpony nałogów i depresję. Schudła, przestała sie pojawiać w mediach. Znalazła sie w bardzo trudnym punkcie w życiu.

– Nie potrafiłam cieszyć się tym, że jestem młodą kobietą, niezależną finansowo. Życie straciło dla mnie urok. Znalazłam się w pustce, którą zapragnęłam wypełnić czymkolwiek. I wtedy otarłam się o narkotyki – wyznała w jednej z rozmów.

– To był błąd. Epizod w moim życiu, na skutek którego wiele się dowiedziałam, ale też wiele straciłam. Człowiek traci poczucie rzeczywistości, nie panuje nad emocjami. A ja jestem osobą, która pracuje emocjami, to moje narzędzie pracy. Pod wpływem narkotyków nie mogłam nad nimi panować. To tak, jakby skrzypkowi odebrać skrzypce – dodała Krukówna.
Ponownie spróbowała poszukać szczęścia w miłości w 2003 roku. W Sylwestra poślubiła Radosława Fleischmanna, właściciela salonu optycznego. Ich małżeństwo nie trwało jednak długo. Po zalewie półtora roku aktorka i optyk rozwiedli się. Oficjalnie powodem była niezgodność charakterów. Chodziła jednak plotka, że chodziło o nałogi Agnieszki.

Dlatego pewnego wieczoru, kiedy aktorka wróciła do domu po spektaklu, zobaczyła, że jej mąż się wyprowadził. Bardzo to przeżyła, ale nie chciała ratować małżeństwa na siłę. Uciekła z Warszawy do Poznania.

Agnieszka Krukówna o narkotykach i związkach w "Vivie"

Sporo na temat relacji Krukówny oraz jej życia wewnętrznego ujawnił wywiad, którego w 2009 roku udzieliła "Vivie". Wyznała, że problemem przed rozpoczęciem prac w kontynuacji "Bożej podszewki" były finanse.

– Zaczęłam pracować, mając 11 lat, a kiedy grałam w "Farbie" czy "Fuksie", byłam już aktorką znaną z filmów fabularnych i przynajmniej trzech seriali telewizyjnych w Polsce i za granicą. "Urwisy z doliny Młynów", "Janka" i tak dalej. Po 15 latach przygody z filmem uważałam, że jestem doświadczoną aktorką. Na tyle, by praca była nie tylko pasją, ale i źródłem dochodów. Zawiodłam tych, w których interesie było nazywać mnie "młodą obiecującą", bo zaczęłam dyskutować o pieniądzach – żaliła się "Vivie".
– Uznałam więc, że niestety nie będę robiła drugi raz 'Bożej podszewki', mimo że stawki były nieco wyższe. (...)W odpowiedzi na to usłyszałam, że mam pomieszane w głowie, ponieważ osoba w moim wieku powinna być szczęśliwa, że jej twarz jest na okładce książki. Uznano więc, że nie można ze mną pracować, bo jestem wymagająca, kapryśna i w dodatku żądam za swoją pracę horrendalnych pieniędzy – ujawniła.

Wywiad zszedł tez na temat narkotyków, uzależnieniem od których tłumaczono jej nieobecność na scenie i w telewizji.

– One się znakomicie łączyły z moimi 'kaprysami'. Natychmiast wykorzystano to, że przyznałam się do palenia trawy. Stało się to argumentem na moje 'przewrócenie w głowie' z powodu wysokich wymagań finansowych. Mam potrzebę odcięcia się od tego raz na zawsze. O takich sprawach się nie powinno mówić – oceniała Krukówna.

Zrobiła to jednak podczas jednego z wczesniejszych wywiadów i bardzo tego żałowała. Twierdziła, że popełniła "straszne faux pas" odpowiadając szczerze na pytania dziennikarki.

– Sama sobie podłożyłam nogę. Zawiodłam nie tylko rodzinę, ale i środowisko, w którym się obracałam. Rzuciłam na nie cień. Tak jakby wszyscy brali czy palili trawę. Mając tego rodzaju problem, należy zwierzyć się z niego tylko bliskiej osobie – stwierdziła aktorka.

Wyznała także, że długo uczyła się pokory i wczesniej nie należała do łatwych osób. Bardzo drażniły ją złe komentarze pod jej adresem i że obrażała się o każde słowo. Skupiła się jednak na sobie i na pracy nad swoim charakterem. Dodała także, że przez ostatnie lata starała się "dowiedzieć kim jest".

Afera z rolą w Teatrze Polonia

Zanim jednak Agnieszka Krukówna udzieliła tak szczerego wywiadu, w 2007 roku, czyli dwa lata wczesniej, miało miejsce dość głośne wydarzenie. Miała wtedy zagrać główną rolę w Teatrze Polonia w Warszawie, którą odrzuciła na dwa dni przed premierą.

Reżyserka spektaklu była Krystyna Janda, która dowiedziała się o decyzji aktorki w ostatniej chwili. W jej wypowiedziach było słychać gniew i zawód.

– Aktor nie gra zaplanowanego spektaklu albo kiedy umarł, albo zwariował – komentowała zachowanie Krukówny rezyserka. Ostatecznie aktorkę zastąpiła córka Jandy, Maria Seweryn. Kiedy emocje opadły reżyserka i aktorka wyjaśniły sobie sytuację. Wtedy Janda spuściła z tonu, co widać było po jej późniejszych wypowiedziach.

– Agnieszka po prostu się przestraszyła! I nie tylko ona jedna. Około dziesięciu aktorek odmówiło grania na ulicy. A ona się najpierw odważyła, a potem, w ostatnim momencie, dopadły ją wątpliwości. Grać wśród tych jeżdżących tramwajów, bez zgaszonego światła, wśród publiczności, gdzie jedni słuchają, drudzy przystają na chwilę, a potem odchodzą, co może oznaczać, że gram nieciekawie, jest bardzo trudne. Sytuacja jest niekomfortowa. Wytrzymać to psychiczne jest naprawdę wielką sztuką. Jest szalenie delikatną osobą, wrażliwą, rozedrganą – mówiła po spektaklu Janda.
Krukówna wróciła jednak do grania na duzym ekranie. W 2013 roku roku zagrała rolę w filmie "Psubrat", zaś rok później zachwyciła w "Letnim przesileniu" Michała Rogalskiego. W 2019 roku zagrała w etiudzie "Klementyna" Nawojki Wierzbowskiej. Wróciła też do regularnych występów w teatrze.

Agnieszka Krókówna – dziś

W 2020 roku grała w spektaklach "Mój pierwszy raz" Teatru Polonia, "Plotka" i "Dogville" Teatru Syrena czy "Lily" Och-Teatru u boku genialnej Krystyny Jandy. Wraz z nimi jedną z ról odgrywa Magdalena Lamparska, która opublikowała na Instagramie zdjęcie z ekipą aktorów. Wśród nich jest Krukówna. Być może aktorka zagra w drugiej części kultowego "Fuksa", którego powstanie zapowiedziano w lipcu 2020 roku. Reżyserem filmu ponownie ma zostać Maciej Dutkiewicz, więc wszystko jest możliwe.

Agnieszka Krukówna zapewnia, że wszystko, co złe, ma już za sobą – podaje Interia. Dziś po raz kolejny od nowa układa sobie życie, ale nie mówić publicznie o uczuciach. Pytana o mężczyzn, milczy...

– Dopiero od paru lat mam czas, by zająć się sobą i dowiedzieć się, kim jestem – stwierdziła w wywiadzie, sugerując tym samym, że samotnie idzie przez życie – podsumowuje portal.

Filmografia Agnieszki Krukówny:



Przeczytaj także:
– Kim jest aktor Krzysztof Janczar? Mało kto wie, że zagrał w oscarowym hicie z Seanem Connerym
– Wystąpiła w wielu kultowych filmach i... rzuciła aktorstwo. Kim jest Grażyna Michalska?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut