Była sołtys, która “zadarła z Jakim”. Nie odpuściła pomówień, złożyła pozew i wygrała

Katarzyna Zuchowicz
"Przepraszam Krystynę Pietrek za to, że dnia 22 lipca 2016 roku..." – tak zaczyna się mały komunikat, który ukazał się we wtorek na łamach opolskiej gazety. W ogłoszeniach, nie dla wszystkich widoczny na pierwszy rzut oka. Ale taki jest finał trwającego od pięciu lat procesu, który Patrykowi Jakiemu wytoczyła była już sołtys Czarnowąs. – Czuję spokój i ulgę – mówi naTemat.
Patryk Jaki przegrał proces z byłą sołtys Czarnowąs Krystyną Pietrek ws. mniejszości niemieckiej. fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Krystyna Pietrek, była sołtys Czarnowąs, mówi nam, że wyrok zapadł już w sierpniu ubiegłego roku. – Pan Patryk Jaki złożył jednak apelację do sądu, a Sąd Apelacyjny odrzucił odwołanie. Wyrok się uprawomocnił, przeprosiny ukazały się dopiero teraz. Czuję spokój i ulgę – mówi w rozmowie z naTemat.

Komunikat jest bardzo krótki. "Przepraszam Krystynę Pietrek za to, że dnia 22 lipca 2016 roku, w związku z wywiadem udzielonym dla "Nowej Trybuny Opolskiej" podałem do publicznej wiadomości nieprawdziwe informacje polegające na ogłoszeniu, że w ramach konsultacji społecznych w związku z powiększeniem miasta Opola, mniejszość niemiecka łamała samorządność i demokrację".


"To efekt przegranej sprawy o naruszenie dóbr osobistych"


Przeprosiny ukazały się w "Nowej Trybunie Opolskiej" 27 lipca. Były małe i na stronie, gdzie jest najwięcej ogłoszeń, że nie wszyscy je dostrzegli. Jak mówi nam jeden z mieszkańców, dowiedział się o nich dopiero z internetu.

– Jak ktoś nie czyta dokładnie Trybuny, to nawet nie zauważył tych przeprosin. Po pięciu latach nerwówki i szarpaniny, znoszenia tego wszystkiego, to raczej należały się przeprosiny na całej stronie – uważa.

Jak podaje opolska "Wyborcza" przeprosiny pojawiły się też na antenie Radia Opole.

"To efekt przegranej sprawy o naruszenie dóbr osobistych z powództwa pani Krystyny Pietrek przeciwko panu Patrykowi Jakiemu. W obydwu instancjach sądy podzieliły zarzut pani Pietrek, że pan Jaki naruszył jej dobra osobiste, jako członkini Mniejszości Niemieckiej. Jego apelacja została oddalona przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu" – cytuje adwokata Andrzeja Sieradzkiego.
Sprawa ciągnęła się od 2016 roku. Patryk Jaki, ówczesny wiceminister sprawiedliwości, forsował plan powiększenia Opola przez włączenie do niego pięciu okolicznych gmin. Wszystkie były przeciwne, co potwierdziły też konsultacje społeczne. Jedną z nich była gmina Dobrzeń Wielki, gdzie znajdują się małe Czarnowąsy. Przeciwko włączeniu do Opola opowiedziało się tu 99,7 proc. mieszkańców.

Sugestie ws. mniejszości niemieckiej


Według mieszkańców Patryk Jaki sugerował, że konsultacje były źle przeprowadzone, a za ich organizacją stała mniejszość niemiecka.

– To były różne jego wypowiedzi w radiu i telewizji. Wszędzie mieszkańcy gminy byli solą w oku. Patryk Jaki sugerował, że mniejszość niemiecka sfałszowała konsultacje w 2016 roku. To było ewidentne kłamstwo. To nas najbardziej zabolało, że szkaluje mniejszość niemiecką. Konsultacje nie były sfałszowane. Odbyły się prawidłowo. Ja miałam 20 wolontariuszy, 10 było członkami mniejszości niemieckiej, a 10 nie. Tak poukładałam zespoły, że chodzili parami. Gdybyśmy chodzili tylko po domach mniejszości, to nie byłoby ani takiej frekwencji, ani takich wyników – wspomina Krystyna Pietrek.

Opolska "Wyborcza" przypomniała słowa z wywiadu, jakiego Patryk Jaki udzielił "NTO": "Natomiast jeśli ktoś łamał samorządność i demokrację, to robiła to mniejszość niemiecka, która – organizując konsultacje – zrobiła z tego kabaret, chodząc po domach, ale tylko tych, których chcieli – pomijając domy, w których mieszkają zwolennicy większego Opola".

Sami mieszkańcy mówili, żeby coś z tym zrobić, wszędzie byli poruszeni słowami Jakiego. – Wszystkich bolało to kłamstwo i pomówienie – mówi. Zdecydowała się złożyć pozew. "Jej przestraszył się Patryk Jaki", "Zadarła z Jakim" – opisywały na przestrzeni lat lokalne media. W tym czasie gmina Dobrzeń Wielki została włączona do Opola. Ona przestała być sołtysem.

Pytam, czy się nie bała z tym pozwem. – Bałam się. Czekałam, co się będzie działo. Ale wygląda na to, że po 5 latach szczęśliwie się to zakończyło. Że sędziowie dobrze się przyłożyli i dokładnie przyjrzeli się sprawie, przeanalizowali materiał, wszystkie nagrania, które zgromadziliśmy – odpowiada Krystyna Pietrek. Mówi, że obecny europoseł PiS nie pojawił się na żadnej rozprawie.

Była sołtys dostała już od mieszkańców sporo gratulacji. "Walka o prawdę ma znaczenie. Nawet jeśli trwa długo i jest trudna. Patryk Jaki też musi przepraszać! Pani Krystyno dziękujemy za upór i poświęcenie w walce o dobre imię Mniejszości Niemieckiej. Symboliczne zwycięstwo" – zareagowała też na Twitterze Mniejszość Niemiecka.