Czy "klątwa Hollywood" istnieje? 5 tajemniczych spraw, które zdarzyły się w fabryce snów
Praca w Hollywood to dla wielu osób spełnienie snów, jednak dla niektórych skończyła się ona prawdziwym koszmarem. Dziwne wypadki i zgony nawiedzały plany filmowe tak często, że zaczęto plotkować o "klątwie", która miałaby dotykać część hollywoodzkich produkcji oraz aktorów zatrudnionych w fabryce snów.
"Klątwa Hollywood" miała m.in. dotknąć ekipy pracującej przy filmie "Egzorcysta".•Fot. kadr z filmu "Egzorcysta"
Burstyn na planie filmu doznała rozległego urazu kręgosłupa, natomiast Blair grożono śmiercią i prześladowano za wystąpienie w tak "obrazoburczym" horrorze, w związku z czym, młoda aktorka musiała przychodzić na pokazy filmu z obstawą.
"Klątwa Hollywood" prześladowała także obsadę filmu "Duch".•Fot. kadr z filmu "Duch"
Wściekły i zazdrosny mężczyzna w pewnym momencie rzucił się na nią i zaczął ją dusić do utraty jej przytomności. Dunne zmarła w szpitalu po pięciu dniach hospitalizacji. Sąd uznał, że były chłopak aktorki zabił ją nieumyślnie, dzięki czemu bardzo szybko wyszedł z więzienia.
"Klątwa Hollywood" miała dosięgnąć także Bruce'a Lee oraz jego syna Brandona Lee.•Fot. kadr z filmu "Wejście smoka"
Śmierć legendy nabrała jeszcze bardziej spekulatywnego charakteru, gdy w równie tajemniczych okolicznościach 20 lat później zginął jego syn. Brandon Lee zmarł na skutek tragicznego wypadku na planie filmu "Kruk", który brzmi tak nieprawdopodobnie, że część osób nie dowierzała, że śmierć Brandona była całkowicie przypadkowa.
O tym, skąd mogły się wziąć plotki o "klątwie Hollywood" oraz o innych wypadkach, do których doszło w fabryce snów, dowiecie się z czwartego odcinka podcastu "W ciemność". Zapraszam do oglądania, słuchania i komentowania.
"W ciemność" to nowy podcast naTemat, w którym będę opowiadać o mroczniejszej stronie rzeczywistości. Prawdziwe zbrodnie, niepokojące zjawiska czy fenomeny społeczne – temu wszystkiemu będę starała się wnikliwie przyjrzeć i zrozumieć. Jako psycholożka i kulturoznawczyni nie chcę zatrzymywać się na powierzchni, ale sięgać głębiej – właśnie w tytułową "ciemność".