Twórca filmu o LGBT komentuje słowa Dudy. "Gdyby musiał to powiedzieć prosto w oczy..."
Na Festiwalu Nowe Horyzonty prezentowany jest film dokumentalny opowiadający o społeczności LGBT "7-My Sierpnia". Jego reżyser, Michał Bolland podkreślił w TOK FM, że nagonka na osoby LGBT rozpoczęła się w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, który powiedział, że "LGBT to nie ludzie, tylko ideologia".
– Dla społeczności LGBT w Polsce 7 sierpnia 2020 roku jest datą graniczną – mówił twórca dokumentu na antenie TOK FM. – Po tym zdarzeniu społeczność poczuła się silniejsza o jest coraz bardziej odważna, bo dostała mocne wsparcie społeczne. To był moment, w którym zaczęła się ta zmiana. To jest budujące – dodał.
– Ta cała nagonka i nienawiść zaczęła się w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy (powiedział na jednym z wieców wyborczych, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia). To jest element jakiejś gry politycznej, teatrzyk. Osoby LGBT są wykorzystywane do rozgrywki politycznej i zdają sobie z tego sprawę. Oczywiście, tutaj na szali jest życie ludzkie. Zamiast coraz lepiej, jest zdecydowanie coraz gorzej – uważa Bolland.
Jego zdaniem, ludzie, którzy krzyczą, że LGBT to ideologia, nie do końca wiedzą, co mówią. – Nie myślą o konkretnych osobach, które to dotyka. Łatwo na wiecu wyborczym wznosić takie hasła, ale gdyby nasz pan prezydent musiał to powiedzieć prosto w oczy bohaterce naszego filmu, to by inaczej postąpił – stwierdził.
Według niego politycy celowo chcą w ludziach wzbudzić strach przed osobami LGBT.– Stworzyć wrażenie, że one są zagrożeniem dla polskiej rodziny. To abstrakcja, ale na część naszego społeczeństwa działa. To się jednak powoli zmienia, może nie u polityków, ale w społeczeństwie – podsumował reżyser filmu "7-My Sierpnia".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut