To najbardziej radykalna ustawa w USA. Sąd Najwyższy nie potrafił jej zablokować

Adam Nowiński
W Teksasie zaczęła obowiązywać najbardziej radykalna ustawa w USA, która niemal całkowicie zakazuje aborcji. Mało tego, daje możliwość każdemu obywatelowi na pozwanie osób, które wykonują zabiegi przerywające ciąże. W środę Sąd Najwyższy podjął próbę zablokowania ustawy. Głosami 5 do 4 dokument przeszedł.
W Teksasie zaczęło obowiązywać najbardziej radykalne prawo antyaborcyjne w USA. Fot. Michael M. Santiago/Getty AFP/East News
W maju teksański Senat uchwalił ustawę zakazującą aborcji po "wykryciu zarodkowych aktywności serca", czyli ok. po szóstym tygodniu ciąży, jak również wykreśla wszelkie wyjątki związane z ciążą w wyniku gwałtu czy kazirodztwa. Mało tego, jej twórcy postarali się, żeby żaden sąd nie mógł jej podważyć.

Usunęli z jej treści zapisy dotyczące uprawnień urzędników do egzekwowania tej ustawy, ale zachęcają w niej zwykłych obywateli do zakładania cywilnych procesów przeciwko lekarzom oraz firmom, które wykonują zabiegi aborcyjne. Ten celowy zabieg daje wolne pole tzw. ruchom antichoice na nękanie ich pozwami. To najbardziej radykalna ustawa w Stanach Zjednoczonych.


Joe Biden potępił nowe prawo i potwierdził poparcie Białego Domu dla prawa do aborcji. – To ekstremalne prawo w Teksasie rażąco narusza konstytucyjne prawo ustanowione na mocy rozprawy Roe przeciwko Wade utrzymywanej jako precedens przez prawie pół wieku – powiedział prezydent Biden.

Ustawa weszła w życie dopiero teraz, ponieważ do Sądu Najwyższego złożona została apelacja w jej spawie. Niestety dzięki Donaldowi Trumpowi to Republikanie zyskali większość w amerykańskim Sądzie Najwyższym i głosami 5 do 4 apelacja została odrzucona. Przedstawiciele organizacji Planned Parenthood, która prowadzi 11 klinik w Tekasie oraz klinik Whole Woman's Health powiedzieli dziennikowi "The Guardian", że zastosują się do skrajnego prawa, mimo że jest ono sprzeczne z ich najlepszymi praktykami medycznymi.

Mało tego, w dniach poprzedzających uchwalenie ustawy, kliniki w Teksasie zostały zmuszone do odrzucania pacjentek potrzebujących opieki aborcyjnej, a niektórzy lekarze dokonujący aborcji zdecydowali się zaprzestać oferowania swoich usług.

Eksperci podkreślają, że od teraz w Teksasie rozrośnie się podziemie aborcyjne oraz coraz częstsze będą wyjazdy do innych stanów, gdzie prawo aborcyjne nie jest tak restrykcyjne.
Czytaj także: Biden zapłaci za poparcie prawa kobiet do aborcji? Amerykańscy biskupi się naradzają

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut