Artur Orzech o Opolu: "Ten festiwal kreował, dziś odtwarza to, co pokazują słupki słuchalności"

Ola Gersz
Tegoroczny Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu nie spotkał się z zachwytem. Internauci nie szczędzą mu epitetów takich jak "nudny" czy "tandetny". Również frekwencja na widowni pozostawiała wiele do życzenia. O profesjonalną ocenę kultowego niegdyś festiwalu zapytaliśmy dziennikarza muzycznego Artura Orzecha, który przed laty wielokrotnie prowadził opolskie koncerty.
Artur Orzech ocenił festiwal w Opolu Fot. Jan Bogacz/TVP/East News
W miniony weekend po raz 58. odbył się Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Podczas piątkowego koncertu "Od Opola do Opola: Największe Gwiazdy! Legendarne Przeboje" polskie hity zaśpiewały takie gwiazdy, jak: Maryla Rodowicz, Natalia Kukulska, Sylwia Grzeszczak, Cleo czy Anna Dereszowska. Nie był to koniec wspominek. W sobotę w ramach "Wielkich Przebojów Małego Ekranu" widzowie usłyszeli słynne czołówki z seriali, m.in. "Klanu", "Czterdziestolatka", "M jak miłość" czy "Wojny domowej".
Z kolei w niedzielę uczczono pamięć zmarłego w tym roku Krzysztofa Krawczyka. Utwory legendy polskiej sceny muzycznej zaśpiewali Kuba Badach, Kamil Bednarek, Grzegorz Hyży, Grzegorz Skawiński z zespołu Kombii, Enej czy Ania Dąbrowska. W Opolu odbyły się również coroczne plebiscyty: "Debiuty", których laureatami zostali Janek Traczyk i Ania Byrcyn oraz "Premiery", w których triumfowali Natalia Zastępa i Krystian Ochman.


Tegoroczny festiwal w Opolu oferował także atrakcje miłośnikom innego rodzaju brzmień. Ostatniego dnia, w poniedziałek, będzie można podziwiać "Scenę Alternatywną TVP Kultura".

Niestety pod adresem organizowanego przez TVP opolskiego festiwalu nie zabrakło krytyki. "Włączyłem na chwilę Opole. Pani Dereszowska zaczęła "Biały Krzyż' i już przełączyłem. Dzięki", "Szmira", "Teraz Opole to jest naprawdę piękna katastrofa", "Włączyło mi się coś, co nazywa się Opole... Czy tam też stan wyjątkowy, że tak pusto?", "Festiwal Opole 2021 powstał już… w starożytnej Grecji: Komedia. Tragedia. Dramat!" – to tylko niektóre opinie z Twittera.

Artur Orzech o festiwalu w Opolu

Tegoroczny festiwal ocenił również dziennikarz muzyczny Artur Orzech. – Dla mnie festiwal w Opolu był zawsze festiwalem, który kreuje i pokazuje. Pokazywał Czesława Niemena, Marylę Rodowicz i innych fajnych, utalentowanych ludzi. W tej chwili to są tylko odtworzenia tego, co pokazują słupki słuchalności. Smutny jest również nostalgiczny powrót do czasów PRL-u, który, mam wrażenie, przećwiczyliśmy już w Opolu wiele razy – powiedział w rozmowie z naTemat.

Czy były dziennikarz TVP wierzy w powrót świetności muzycznego wydarzenia? Nie traci nadziei. – Od lat jestem związany z Opolem. Kocham Opole i kocham ten festiwal, więc mam nadzieję, że przyjdą lepsze czasy. Wierzę w to, że one nadejdą. Wiara matką głupich, ale tu się mogę zaliczyć do głupich – stwierdził Artur Orzech.

Przypomnijmy, że festiwal w Opolu – a raczej występujących na nim artystów – skrytykował również Maciej Orłoś. "Mamy niebywałą, skandaliczną, haniebną propagandę uprawianą przez TVP w programach informacyjnych i publicystycznych, a tu – jak gdyby nigdy nic – całe grono artystów pokazuje się w okienku z logo TVP. Udają, że to jakaś inna stacja? Nie widzą, że za tym wszystkim stoi Kurski?" – pisał na Facebooku.
Czytaj także: Orłoś ostro krytykuje muzyków za występy w Opolu. "Nie widzą, że za tym wszystkim stoi Kurski?"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut