Morawiecki: obozowisko w okolicy Usnarza Górnego to przykrywka dla zorganizowanej akcji

redakcja naTemat
Rząd dowodzi, że wprowadzenie stanu wyjątkowego wzdłuż granicy z Białorusią było niezbędne. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od początku sierpnia odnotowano ponad 4 tysiące prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Szef rządu podkreślał, że to wszystko to akcje białoruskich służb.
Morawiecki: obozowisko w okolicy Usnarza Górnego to przykrywka dla zorganizowanej akcji Fot. Jacek Domiński / East News
– Widzimy, że obozowisko w okolicy Usnarza Górnego to przykrywka dla zorganizowanej akcji służb białoruskich, takich miejsc Białorusini planowali skonstruować więcej. Zidentyfikowaliśmy wiele prób nielegalnego przekraczania granicy – mówił na specjalnie zwołanej konferencji po odprawie ws. sytuacji na granicy premier Mateusz Morawiecki.

Premier podkreślał, że "każdy dzień na granicy z Białorusią to kolejne prowokacje białoruskie, których liczby idą w setki".

– Nie ma godziny, w której służby białoruskie nie dostarczałyby na granicę białorusko-polską migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu, Libanu, Egiptu, Somalii - ze wszystkich krajów, w których mają możliwość ściągnięcia migrantów – mówił Morawiecki.


Szef rządu informował, że dotąd zatrzymano kilkadziesiąt osób, które "są na służbie Łukaszenki". Chodzi o ludzi, którzy zajmują się przerzutem migrantów. Szef MSWiA Mariusz Kamiński uściślił, że chodzi o kilkadziesiąt zatrzymanych osób. Większości są to obywatele dawnych państw Związku Radzieckiego, np. Ukrainy, Gruzji czy Turkmenistanu.

Czytaj także: To ostatni taki raport o sytuacji przy granicy. Fundacja Ocalenie zmuszona do wyjazdu

Podczas konferencji w Kancelarii Premiera zaprezentowane zdjęcia, które mają dowodzić, że białoruskie służby zaopatrują koczujących przy granicy migrantów m.in. w żywność i pomagają im w próbach przedarcia się do Polski w sposób nielegalny.
Mateusz Morawiecki wystosował apel do opozycji o przyjęcie rozporządzenia o stanie wyjątkowym. Sejm zajmie się sprawą w poniedziałek popołudniu. Protesty przy Wiejskiej zaczęły się już rano – grupa aktywistów próbowała otoczyć gmach parlamentu drutem kolczastym, interweniowała policja.
Czytaj także: Poranna akcja przed Sejmem. Protestujący rozciągnęli drut kolczasty [WIDEO]

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut