Majka Jeżowska miała stanąć w obronie Beaty K. "Ludzie mają potrzebę dokopania leżącemu"
O Beacie K. nie przestaje być głośno. Po tym, jak została złapana na jeździe pod wpływem alkoholu, internet momentalnie podzielił się na dwa obozy. Jedni jej bronią, drudzy natomiast krytykują. W obronie koleżanki po fachu miała stanąć Majka Jeżowska.
– Policjanci zostali wezwani przez innych uczestników ruchu – 26-letniego kierującego, który razem z partnerką jechali za tym samochodem w kierunku Piaseczna. Poinformowali, że pojazd jadący przed nimi poruszą się od krawężnika do krawężnika, przekraczając oś jezdni w sposób niebezpieczny – mówił naTemat.pl podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej policji.
Po zdarzeniu w mediach rozpoczęła się dyskusja. Jedni stawali w obronie artystki, drudzy wręcz przeciwnie, zarzucając jej bezmyślność. Piotr Gąsowski wsparł wokalistkę, za co szybko został skrytykowany. Ostatecznie aktor oznajmił, że zamierza odpocząć od Instagrama i panoszącego się tam hejtu.
Teraz Beaty K. ma bronić Majka Jeżowska. "Większość ludzi ma potrzebę "dokopania" leżącemu. Nie zazdroszczę Beacie takiej czarnej sławy. Dajcie spokój z wyśmiewaniem jej w memach, żarcikach i hejtach" – komentarz piosenkarki zacytował "Super Express".
Dalsza jego część brzmiała następująco: "Mam też nadzieję, że poniesie zasłużoną karę i pójdzie się leczyć, bo człowiek uzależniony nie przyznaje się, że ma problem, a podejrzewam, że tak jest".