Patoyoutuber zabawił się bezdomnymi alkoholikami i wyprawił im wesele. 50 minut poniżania dla klików

Alicja Cembrowska
Okrutne, obrzydliwe, szkodliwe i poniżające. Takie jest nagranie, na które kilka dni temu trafiłam na YouTubie, a piszę o nim dopiero teraz, bo byłam pewna, że w sekundę zostanie usunięte przez serwis. A jednak nie... Nadal można oglądać "wesele bezdomnych" i patrzeć na kadry, które łamią serce.
YouTuber zorganizował wesele dla bezdomnych Zrzut z ekranu/YouTube

Tak się bawią, tak się bawią...

Ledwo trzymają się na nogach, bełkoczą, zataczają się. W końcu padają. Leżą. Na fotelach, w krzakach, na trawniku. Niezdarnie tańczą do disco polo, tarzają się po podłodze. Do kamery pokazują zniszczone zęby i wlewają w siebie kolejny kieliszek wódki. Zbliżenie na zaropiałe oczy i coraz bardziej bezwładne ciała. Mówią, że bawią się świetnie, wyzywają tych, co to z pogardą zerkają na nich z limuzyn i nie chcą dać stówki. I hop, na drugą nóżkę. Niektórzy kończą imprezę chwilę po tym, jak ją zaczęli.

Autor nagrania i organizator "wesela bezdomnych w pałacu za kilkaset milionów" utrzymuje, że tak właśnie wygląda pomoc. Że wszyscy tylko oceniają i krytykują osoby bezdomne pijące alkohol, a on jedyny robi coś, co należy robić – a należy, według niego, dać tym ludziom namiastkę normalności i luksusu. I oczywiście alkohol.
Pod swoim filmem pisze również: "Wysyłajcie mi kasę, bo inaczej będę znowu nagrywał pranki, w których wabię starsze panie pod koła pędzących samochodów". Utrzymuje, że wydał 80 tys. zł na zorganizowanie imprezy dla osób bezdomnych i te pieniądze "mu się nie zwrócą". Wszystko jednak uwiecznił i opublikował w internecie. Kliki, wyświetlenia. W tym momencie prawie 250 tys. odtworzeń.


Upodlenie i poniżenie

Film trwa 50 minut i widać w nim wszystko, co znajduje się pod hasłami: poniżenie, upokorzenie i manipulacja. Bo tak, autor wprost pyta zaproszonych gości, czy jest coś złego w tym, że daje alkohol alkoholikom. Ci do kamery wrzeszczą, że nie, no gdzie, przecież i tak by znaleźli wódkę. Dopytuje, czy dobrze robi, organizując takie przyjęcie, łaknie pochwał pijanych imprezowiczów, zbija z nimi piątki, przytula się.
Podejrzewam, że co wrażliwsi nie byliby w stanie obejrzeć, co zarejestrowała kamera. Widok jest okrutny i przykry. I nie dlatego, że oglądamy osoby bezdomne, nieubrane "po weselnemu". To po prostu zapis wykorzystania. Patrzymy na osoby chore, które raczej świadomie nie wyraziły zgody na pokazanie ich w najgorszym stanie. To żerowanie na krzywdzie.

Przy okazji młody mężczyzna, który najwyraźniej ekscytuje się swoim pomysłem, podważa lata pracy organizacji, fundacji, stowarzyszeń, ośrodków uzależnień. Podważa kampanie społeczne i próby niesienia pomocy osobom w kryzysie. Z jego produkcji wynika, że wystarczy alkoholikom dać dostęp do wódki i przestrzeń, by robili, na co mają ochotę, bo "nie znamy ich historii" i "nie mamy prawa ich oceniać".

A wiele środowisk walczy o to, by o problemie mówić inaczej, działać systemowo. Pokazywać, że osoba w kryzysie bezdomności nie musi mieć problemu z alkoholem, że różne czynniki wpłynęły na jej sytuację. Że wielu chce wyjść z kryzysu. I że tym wyjściem nie jest zakrapiana impreza.

Alkohol to trucizna!

Alkoholizm to choroba. Poważna i śmiertelna. Zaryzykuję stwierdzenie, że każda osoba, która podaje choremu alkohol, przyczynia się do jego śmierci. Warto przypomnieć jeszcze jeden banał: alkohol to nie tylko trucizna dla konkretnej osoby. To trucizna dla całego społeczeństwa. To czynnik prowadzący do patologii nie tylko w obrębie rodziny.

"Szacuje się, że w skali światowej 237 mln mężczyzn i 46 mln kobiet cierpi na zaburzenia związane z używaniem alkoholu (...) Z najnowszych badań wynika także, że nadużywanie alkoholu dotyczy ponad 2,5 mln Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje 3-4 mln osób, w tym 1,5-2 mln dzieci. Z kolei 700-900 tys. osób w naszym kraju jest uzależnionych od alkoholu" – podaje strona stopuzaleznieniom.pl.

Jestem przekonana, że są to dane niedoszacowane i w rzeczywistości problem jest o wiele większy.

Popatrzmy sobie na pijanych bezdomnych

Problemem "wesela bezdomnych" nie jest jednak tylko to, że dorosły mężczyzna rozdaje wódkę chorym. On z ludzkiego dramatu robi szopkę. Wykorzystuje ludzi, którzy na niektórych ujęciach zdają się całkowicie nie rozumieć, co się dzieje i gdzie są. Ulegają manipulacji, bo nałóg wyłączył im zdolność krytycznego myślenia.

Nie trzeba być ekspertem od uzależnień, żeby dostrzec, jak bardzo krzywdzące, szkodliwe i niebezpieczne jest to, czego dopuścił się ten człowiek. Pokazał najbardziej wstydliwe ujęcia, powyginane ciała, które tracą nad sobą kontrolę, zbliżenia na nieobecne oczy, nagrał wypowiedzi, z których często trudno cokolwiek zrozumieć. Zrobił z tych ludzi właściwie małpki w cyrku.
Jawnie manipuluje osobami chorymi, a z jedną starszą kobietą, która ma problem, żeby powiedzieć zdanie i utrzymać się na nogach, "namiętnie" się całuje. Tańczy w tłumie przewracających się alkoholików i podaje im kolejne butelki wódki. Na samym początku widzimy natomiast osobę w stroju księdza, która przez megafon próbuje mówić słowa przysięgi. Zdaje się jednak, że nie jest to prawdziwy duchowny. Taka pseudoceremonia jest chyba mało uczciwa w stosunku do młodej pary, która ma już ślub cywilny.

I kolejna sprawa: czy taki film może zmienić postrzeganie osób w kryzysie? Nie. Autor, który utrzymuje, że chce nieść pomoc, podtrzymał stereotyp brudnego alkoholika, który nie pracuje i pracować nie chce, a jego jedynym celem jest butelka wódki. Pokazał widzom kontrowersyjne ujęcia, które jedynie wzmocnią niechęć do takich osób.

Wszy, wymioty i koniec zabawy

Zabawa kończy się, gdy na miejsce dociera właściciel wynajętego obiektu. Padają słowa o "wszach i insektach na sali", które "przynieśli goście", o tym, że "wszystko jest zarzygane". Pojawiają się kolejne przebitki: na nieprzytomną kobietę, mężczyznę, który dłubie w nosie, na grupę, która się przepycha, jakby zaraz miało dojść do bójki. Kolejni goście są wynoszeni. Właściciel grozi prawnikami. Organizator wydaje się zdziwiony, że ktoś śmiał wcześniej zakończyć przyjęcie.

I... broni się w rozmowie z portalem o2.pl. Mówi, że "jego celem jest pomoc osobom starającym się wyjść z bezdomności i połączenie tego z niecodziennym przedsięwzięciem, które przykuje uwagę widzów do jego kanału". W te tłumaczenia raczej nikt nie uwierzył. Internauci niemal jednogłośnie potępili organizatora i wezwali go do usunięcia filmu.

Może do organizatora w końcu dotrze, że tak nie wygląda pomoc. Może w dojściu do tego wniosku pomoże mu sąd. Na to liczę.

Gdzie uzyskać pomoc?

Fundacja Biuro Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce
tel. 22 828-04-94
e-mail: aa@aa.org.pl

Całodobowy telefon zaufania dla osób z problemami alkoholowymi i ich rodzin
tel. 12 411 60 44

Telefon Zaufania Uzależnień Stowarzyszenia "Monar"
tel. 22 823 65 31

Telefon Zaufania dla Osób Uzależnionych i ich Rodzin
tel. 512 943 854

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut