Ewa Krawczyk źle znosi żałobę po śmierci męża. "Moje życie to kościół, cmentarz, dom"

redakcja naTemat
Od śmierci Krzysztofa Krawczyk minęło już kilka miesięcy. Wdowa po muzyku w najnowszym wywiadzie opowiedziała, jak obecnie wygląda jej życie. Ewa Krawczyk wyznała, że źle znosi żałobę.
Ewa Krawczyk o życiu po śmierci męża. Fot. Lukasz Kalinowski/East News
Spędzili wspólnie 36 lat. Potrafili przezwyciężyć największe kryzysy, jak ten na początku lat dwutysięcznych, gdy podjęli decyzję o rozwodzie. Ostatecznie wrócili do siebie i ponownie sformalizowali związek.
Dla ukochanej Krzysztofa Krawczyka jego odejście było potężnym ciosem. Ostatnio zdradziła, że musi korzystać ze wsparcia lekarzy i bierze tabletki, by poradzić sobie w codziennym życiu.

Teraz w rozmowie z Super Expressem przyznała, że nadal przepełnia ją smutek. Pogrążona w żałobie, wciąż wraca do miejsc, gdzie czuje duchową więź z mężem. – Dom opuszczam tylko wtedy, kiedy jestem gdzieś potrzebna, tak jak na przykład w Opolu, albo mam ważne spotkanie – mówiła.


– Moje życie to jest kościół, cmentarz i dom, bo tam się czuję najbezpieczniej. Czuję tam obecność Krzysia i wiem, że jest ze mną, wiem, że mnie pilnuje – dodała.

W miniony weekend Ewa Krawczyk pojawiła się w Warszawie na premierze książki "Krzysztof Krawczyk. Życie jak wino". Przy okazji odwiedziła kościół św. Barbary, w którym 33 lata temu odbył się ich ślub.
Czytaj także: "Położyłam się obok niego. Liczyłam na cud". Ewa Krawczyk wzruszająco o śmierci męża

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut