Kolejny rekord Gerda Müllera nie dla Roberta Lewandowskiego. Ogromny pech naszego snajpera

Krzysztof Gaweł
Każda seria kiedyś się kończy i tak też stało się w piątek ze strzelecką serią Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu Monachium. Polski snajper miał wielkiego pecha, trafił w poprzeczkę, później gola zabrał mu rywal i po piętnastu meczach ze strzeloną bramką tym razem został z niczym. Kolejny rekord Gerda Müllera musi poczekać, Bayern Monachium ograł Greuther Fuerth 3:1 (2:0), ale nie zachwycił.
Robert Lewandowski starał się jak mógł, ale nie trafił do bramki Greuthera Fuerth Fot. Imago Sport and News / East News
Robert Lewandowski na tropie rekordów Gerda Müllera po raz kolejny chciał przejść do historii. W piątek Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z ostatnim w Budeslidze Greutherem Fuerth. Polski snajper trafiał dla Die Roten w kolejnych 15 meczach ligowych, rekord Müllera wynosił 16 spotkań. Wystarczyło więc choć raz pokonać bramkarza czerwonej latarni. Nic prostszego, prawda?

Wynik meczu na Sportpark Ronhof Thomas Sommer otworzył już w 10. minucie meczu Thomas Müller, który płaskim strzałem wykończył akcję Alphonso Daviesa lewą flanką. Kanadyjczyk podawał do napastników, ale jeden z rywali trącił piłkę, do której dopadł Müller i z wielkim spokojem otworzył wynik. Bayern dominował, szukał kolejnych bramek i podwyższył wynik.

Wszystko działo się w 31. minucie, Leroy Sane rozegrał piłkę przed polem karnym rywali, wycofał do Joshuy Kimmicha, a ten płaskim strzałem zmieścił piłkę tuż przy słupku bramki gospodarzy. Wydawało się, że Die Roten rzucą się na rywala i kolejne gole są kwestią czasu. Blisko szczęścia był w 40. minucie "Lewy", po rzucie rożnym piętą skierował piłkę w stronę bramki, ale ta odbiła się tylko od poprzeczki. Ale to byłby cudny gol!


A jeszcze przed przerwą z boiska powinien wylecieć Leroy Sane, który chciał kopnąć piłkę, trafił jednak w nogi rywala i zagrał bardzo brutalnie. Sędzia Robert Schroder był jednak łaskawy i pokazał zawodnikowi żółtą kartkę. Nie miał za to litości po przerwie, gdy w 48. minucie Benjamin Pavard wyprostowaną nogą zaatakował jednego z rywali. Francuz od razu zobaczył czerwoną kartkę i mistrzowie Niemiec grali osłabieni.

Ale i tak atakowali, szukali kolejnych goli, a Robert Lewandowski rekordu Gerda Müllera. W 68. minucie Polak dostał piłkę tuż przed bramką, walczył o pozycję z Sebastianem Griesbeckiem, który w ostatniej chwili go wyprzedził i pokonał własnego bramkarza. Kapitan reprezentacji Polski tylko pokręcił głową, czas uciekał, a on miał w piątek sporego pecha.

Do końca meczu Polak szukał swojej okazji na gola, ale mistrzowie Niemiec z rzadka niepokoili defensywę Greuther Fuerth przed jej bramką. Miejscowi za to szukali honorowego trafienia, aż w 88. minucie Cedric Itten głową zaskoczył z bliska Manuela Neuera. Robert Lewandowski do końca próbował, ale bez wsparcia kolegów nie dał rady. Kolejny rekord Gerda Müllera nie dla Roberta Lewandowskiego, przynajmniej nie teraz.

Czytaj także: Robert Lewandowski wrócił do meczu z Anglią. "Po co to? Powinniśmy być bardziej tolerancyjni"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut