"Wstyd mi". Dramatyczny apel Martyny Wojciechowskiej wobec działań polskiego rządu

Weronika Tomaszewska
Martyna Wojciechowska postanowiła się odnieść do głośnych wydarzeń, jakie mają ostatnio miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Gwiazda TVN w oficjalnym oświadczeniu w mediach społecznościowych nie kryje swojego oburzenia działaniami rządu. "Polska łamie międzynarodowe prawa" – zaznacza.
Martyna Wojciechowska atakuje polskie władze. Fot. Artur Zawadzki/REPORTER
Dramatyczna sytuacja migrantów na granicy Polski z Białorusią trwa od kilku tygodni i pogarsza się z dnia na dzień. Temperatura w nocy jest coraz niższa, a migranci są odcięci od dostępu do wody, pożywienia czy pomocy medycznej. Kilka osób straciło tam już życie.
Czytaj także: Unijna komisarz spotkała się z Kamińskim ws. imigrantów. "Są sprawy, w których się zgodziliśmy"
"Nikt nie jest nielegalny. Na granicy Polski trwa kryzys humanitarny. Wstyd mi za działania rządu mojego kraju. Władze i podległe im instytucje podejmują decyzje skazujące ludzi na cierpienie i śmierć. Bo na polskiej granicy ludzie umierają z wychłodzenia, z powodu chorób i niedożywienia. Nie gdzieś na krańcu świata, ale tu, w sercu Europy w XXI w." – czytamy w poście Wojciechowskiej.


"Rzecznik Praw Dziecka milczy. Polski Czerwony Krzyż, który dysponuje odpowiednimi narzędziami, żeby nieść tam pomoc - skapitulował, milczy. Umywa ręce" – krytykuje dziennikarka. Następnie prowadząca program "Kobieta na krańcu świata" odniosła się do sytuacji w Usnarzu Górnym, niewielkiej miejscowości przy granicy z Białorusią, gdzie od jakiegoś czasu przebywają migranci między innymi z Afganistanu.

Zwróciła uwagę na to, że uciekli oni ze swojego kraju, bo chcą znaleźć bezpieczny dom, a nie "poprawić swoją sytuację ekonomiczną". "Od ponad miesiąca trwa tam pokaz sił między polskim a białoruskim rządem. I w tym wszystkim zapomniano o człowieku. Zapomniano o miłosierdziu, a tak bardzo lubimy w Polsce podkreślać naszą wiarę, prawda?" – podkreśla.

"Straż Graniczna przerzuca tych, którym udało się pokonać zasieki i nielegalnie przekroczyć granicę, na zmianę ze strony polskiej na białoruską i z powrotem. A to, czyli 'push back', jest działaniem nielegalnym" – stwierdza z żalem podróżniczka.

"Od strony polskiej wprowadzono stan wyjątkowy. Po co? Żeby uniemożliwić fundacjom i mediom monitorowanie i nagłaśnianie sytuacji oraz niesienie pomocy. Brak pożywienia, wody, opieki lekarskiej" – twierdzi Wojciechowska.
Czytaj także: Sejm zagłosował po burzliwej debacie. Stan wyjątkowy przedłużony o kolejne 60 dni!
"Polska łamie międzynarodowe prawa dotyczące uchodźców. Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Polsce dopuszczenie pełnomocników i pełnomocniczek do 32 osób z Afganistanu przetrzymywanych bezprawnie w nieludzkich warunkach na polsko-białoruskiej granicy, ale nie zostali wpuszczeni na miejsce" – wspomina.

"Nawet jeśli - jak twierdzą niektórzy - to celowe działanie rządu Białorusi, to jakie to ma znaczenie w obliczu ratowania życia?! Ile osób jeszcze musi zginąć, żeby sprawujący władze zobaczyli w każdej z tych osób po prostu człowieka, a nie 'problem' administracyjny?" – dodaje.

Wojciechowska przybliżyła także internautom, co mogą zrobić, aby pomóc uchodźcom i poprawić sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Zachęciła do udostępnienia listu do ministra Mariusza Kamińskiego o wydanie zgody ratownikom medycznym na to, by mogli ruszyć z pomocą potrzebującym.

Gwiazda telewizji dodała także informację o internetowej petycji, która ma wezwać Polski Czerwony Krzyż do wszczęcia konkretnych działań.
Czytaj także: Unijna komisarz spotkała się z Kamińskim ws. imigrantów. "Są sprawy, w których się zgodziliśmy"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut