Wróżbita Maciej ma na koncie próbę samobójczą. "Przez brata przeżyłem gehennę"

Joanna Stawczyk
W lipcu tego roku najpopularniejszy polski wróżbita dokonał coming outu. Maciej Skrzątek wyznał, że jest gejem. Podkreślił, że od 20 lat pozostaje w szczęśliwym związku. Nie zawsze było jednak tak kolorowo. W najnowszym wywiadzie zdradził, że w młodości cierpiał katusze, które zgotowała mu bardzo bliska osoba.
Wróżbita Maciej przerywa milczenie. Zwierzył się z próby samobójczej. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Wróżbita Maciej Skrzątek zdobył sławę i sympatie widów dzięki występom w telewizji, gdzie od wielu lat przepowiada ludziom przyszłość. Jest także autorem trzech książek, a praktyki ezoteryczne zaczął uprawiać już w wieku 18 lat.

W minione wakacje był gościem Radia Nowy Świat, gdzie podczas audycji "W głębi duszy" zdobył się na przełomowy krok. Po raz pierwszy publicznie powiedział, że jest gejem. Ten wywiad możemy potraktować jako mój coming out. Jestem już tak stary, że nie będę się ukrywał – oznajmił wówczas 41-latek.

Wróżbita Maciej przeżył piekło. Był prześladowany z powodu swojej orientacji

W wywiadzie dla dwumiesięcznika "Replika" (jedyny, ukazujący się w Polsce drukowany magazyn o tematyce LGBT) zdecydował się na kolejny krok do wyzwolenia i oczyszczenia. Uchylił rąbka tajemnicy i opowiedział o tym, jak wyglądało podejście jego najbliższych do kwestii jego orientacji, gdy był młodszy.


Okazuje się, że był prześladowany przez brata, któremu nie podobało się, że jest osobą LGBT. "Znęcał się nade mną fizycznie. Kiedy miałem 15 lat, nastąpiła kulminacja. Ze strachu przed bratem zamknąłem się w łazience. A on zaczął rozwalać drzwi, krzycząc, że mnie zabije, bo jestem pedałem" – wspomina.

Maciej przyznał, że długo traktował swoją orientację jako "największe zło", bo tak nauczyło go społeczeństwo, a w szczególności najbliższe otoczenie. "Homofobiczne ataki brata doprowadziły mnie nawet do próby samobójczej" – wyznał wróżbita.

"Prawie się powiesiłem, ale w odpowiednim momencie oprzytomniałem i ściągnąłem pętlę. Pamiątką po tym dniu jest zdjęcie z legitymacji szkolnej, na którym widać odcisk sznura na szyi" – dodał.
Czytaj także: Tak PiS chroni Czarnka. "Okazuje się, że można robić straszne rzeczy bezkarnie"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut