To oni zakłócili wystąpienie Morawieckiego we Wrocławiu. Uczestniczka ujawnia kulisy protestu
Jednym z najważniejszych politycznych newsów pod koniec poprzedniego tygodnia był protest aktywistów podczas wystąpienia Mateusza Morawieckiego we Wrocławiu. Jedna z uczestniczek przybliżyła kulisy demonstracji w Oratorium Marianum.
Czytaj także: Aktywiści przerwali przemówienie premiera Morawieckiego. "Macie krew na rękach"
"Morawiecki, nie zabijaj uchodźców" – można było przeczytać na transparencie. Wtedy do akcji wkroczyła ochrona.
"Reakcja ochrony była brutalna i natychmiastowa, ale nie pozwoliłam sobie wyrwać transparentu. Z mównicy premier, aby rozładować sytuację, zaprosił nas na rozmowę. Wykorzystaliśmy 40 minutowe spotkanie do powiedzenia wprost, że jest bezpośrednio, osobiście odpowiedzialny za śmierć uchodźców, w tym 16 letniego chłopca" – napisała na Facebooku Urszula Glensk, jedna z uczestniczek protestu.
Może cię zainteresować: Szokujący komunikat RPD o dzieciach migrantów. Wskazano, dlaczego wróciły na Białoruś
Wcześniej portal wPolityce.pl podał, że jednym z uczestników protestu był Wojciech Browarny, członek partii Razem, historyk literatury i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Wrocławskiego. Drugim z demonstrujących, którego tożsamość ustalił portal, miał być dr hab. Marcin Czerwiński, literaturoznawca, należący do stowarzyszenia "Nigdy więcej".
Kolejna grupa demonstrujących zgromadziła się przed budynkiem wrocławskiej uczelni. Zwracali oni uwagę na sytuację migrantów na granicy z Białorusią. Protestujący na zewnątrz wznosili okrzyki takie jak: "Stop torturom na granicy", "Macie krew na rękach", jak i "Przestańcie wywozić dzieciaki do lasu".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut