"Kajś", czyli "gdzieś". Zbigniew Rokita z nagrodą Literacką Nagrodą Nike za swoją opowieść o Śląsku

Julia Łowińska
W tym roku z pewnością będzie mówić się więcej o Śląsku i Ślązakach. A wszystko za sprawą pisarza Zbigniewa Rokity, który w swojej książce "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku" porusza właśnie tą tematykę. Poeta pisze o regionie i swoich zmaganiach z tożsamością, za co został doceniony Literacką Nagrodą Nike 2021.
Zbigniew Rokita: laureat konkursu nagrody literackiej Nike 2021. Fot. Pawel Wodzynski/East News

Nike: Zbigniew Rokita Nagroda "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku"

"Kajś" w gwarze śląskiej oznacza "gdzieś". Bo taki, jak wyjaśnia Rokita, jest właśnie Śląsk. Ni to polski, ni to niemiecki. Tą śląską tożsamość autor sam próbował przez lata z siebie wypchać. Po latach zmagań przygląda się swojemu dziedzictwu i regionowi, który go wychował i który jest w nim tak naprawdę mocno zakorzeniony.

Wszystko to znajdziemy w książce "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku", która w tym roku przyniosła pisarzowi Literacką Nagrodę Nike. Rokita otrzymał również Nagrodę Nike Czytelników. "Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem" – pisze autor w opisie książki.
Zbigniew Rokita w swojej książce przygląda się historii regionu, głównie przez pryzmat własnych przeżyć. Autor łączy ze sobą dwa światy – ten bardziej osobisty, w skład którego wchodzą wspomnienia rodzinne oraz spojrzenie z szerszej perspektywy. To refleksyjna opowieść o Śląsku, który jest tak bardzo zróżnicowany, a o którym większość z nas wie bardzo niewiele. Do tego też przyznaje się sam autor.


"O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Liselotte" – pisze Rokita.
Czytaj także: Polska to nie tylko Tatry, Bałtyk i Mazury. W to lato odwiedź Dolny Śląsk – oto 6 magicznych miejsc
Z czasem pisarz, który pracował wcześniej jako dziennikarz i reporter, postanowił przyjrzeć się historii własnego regionu. "Kajś" łączy w sobie formę eseju i reportażu, ale czasem przypomina też po prostu archiwum rodzinne, gdzie autor zebrał wiele opowieści. Niektóre z nich wzruszają, a w niektórych pisarz drwi sam z siebie i swojej historii.

"Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na 'delegacjach' w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręcić się po okolicy, spróbować złożyć to w całość. I czego tam nie znalazłem: blisko milion ludzi deklarujących 'nieistniejącą' narodowość, katastrofę ekologiczną nieznanych rozmiarów, opowieści o polskiej kolonii, o separatyzmach i ludzi kibicujących nie tej reprezentacji co trzeba. Oto nasza silezjogonia" – czytamy w opisie książki.
Pisarz w książce stara się podejść do historii regionu i tożsamości Ślązaków na dwa sposoby. Czasem łapie nas za serce, innym razem wygłupia się pisząc o swojej "małej ojczyźnie". Ale chyba dobrze zrobił przyjmując taką konwencję, bo ostatecznie dzieło, które porusza dość unikalną tematykę, zostało bardzo przychylnie przyjęte przez krytyków.

Nike po raz pierwszy została przyznana w 1997 r. Fundatorzy to "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory. Do tej pory laureatami zostali m.in. Wiesław Myśliwski, Czesław Miłosz, Stanisław Barańczak, Tadeusz Różewicz, Jerzy Pilch, Jarosław Marek Rymkiewicz, Andrzej Stasiuk, Dorota Masłowska, Olga Tokarczuk, Marek Bieńczyk, Cezary Łazarewicz, Mariusz Szczygieł i Radek Rak.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut