Szef agencji Frontex osobiście zbadał sytuację na granicy. Leggeri podziękował Polsce

Zuzanna Tomaszewicz
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy wciąż jest napięta. Na miejscu pojawił się dyrektor wykonawczy agencji Frontex, który osobiście przeprowadził tam kontrolę. MSWiA zaznaczyło w komunikacie dotyczącym jego przyjazdu, że kryzys graniczny to skutek wrogich działań reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Szef Fronteksu złożył wizytę na granicy z Białorusią. Fot. Jakub Kaminski / East News

Szef Frontexu odwiedził granicę

W komunikacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zaznaczono, że wizyta Fabrice’a Leggeriego "miała na celu przedstawienie trudnej sytuacji na tym odcinku granicy zewnętrznej Unii Europejskiej".

"Sytuacja ta jest wynikiem działań hybrydowych reżimu białoruskiego i wymaga nadzwyczajnych środków w zakresie wzmocnienia ochrony granic oraz zapewnienia bezpieczeństwa strefy Schengen" – stwierdzono w oświadczeniu.


Leggeri miał być pod wrażenie tego, jak Polska zabezpieczyła granicę. Zgodnie z komunikatem szef Frontexu podziękował naszemu krajowi za pomoc w wymianie informacji na temat kryzysu.

Co się stało z migrantami z Michałowa?

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, dzieci migrantów, które były widziane w placówce Straży Granicznej w Michałowie, wraz z rodzicami zostały wywiezione w nieznanym kierunku. W niedzielę szczegółową odpowiedź w tej sprawie opublikował Rzecznik Praw Dziecka.

"Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie 'do lasu'" – czytamy w komunikacie RPD.
Czytaj także: Protest podczas rozdania nagród Nike. Publiczność podniosła kartki z wymownym hasłem

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut