Wielka sensacja w polskiej grupie. Faworyt odpadł z walki o MŚ, złe wieści dla naszej kadry

Krzysztof Gaweł
Do sporej sensacji doszło w sobotę w Budapeszcie w meczu Węgry - Albania. Madziarzy przegrali 0:1 (0:0) z rewelacją polskiej grupy i praktycznie nie mają już szans na awans. Albańczycy będą za to rywalem naszej kadry już we wtorek w Tiranie. Anglicy tymczasem rozbili Andorę na jej terenie 5:0 (2:0) i niemal na pewno wygrają polską grupę.
Albania zaskoczyła Węgrów w Budapeszcie i wciąż liczy się w walce o awans na mundial Fot. ATTILA KISBENEDEK/AFP/East News
W sobotę nie tylko polska kadra walczyła o punkty w eliminacjach mundialu w Katarze, w naszej grupie rywalizowano również w Andorze oraz Budapeszcie. Na Estadi Nacional Andorczycy podejmowali liderujących w stawce Anglików, którzy pewnie zmierzają po triumf w grupie I. Tymczasem na Ferenc Puskás Aréna w Budapeszcie Madziarzy stawili czoła Albanii.

Ten pierwszy pojedynek miał mieć jasny scenariusz od samego początku i zgodnie z przewidywaniami wicemistrzowie Europy rozbili kopciuszka bez większego trudu. Trener Gareth Southgate posłał do boju rezerwy, ale to w zupełności wystarczyło na jedną z najsłabszych ekip Starego Kontynentu. Już w pierwszej połowie wynik otworzyli Ben Chilwell i Bukayo Saka.

A po zmianie stron dzieła zniszczenia dopełnili Tammy Abraham, James Ward-Prowse oraz Jack Grealish, który dostał szansę gry po zmianie stron. Trener wicemistrzów Europy nie forsował swoich gwiazd, we wtorek na Wembley przeciw Węgrom zagrają zapewne wszyscy najlepsi, a Anglicy będą blisko przypieczętowania awansu i triumfu w grupie I. Ten stanie się faktem najpóźniej w listopadzie.


Andora - Anglia 0:5 (0:2)
Bramki: Ben Chilwell (17), Bukayo Saka (40), Tammy Abraham (59), James Ward-Prowse (79), Jack Grealish (86)
Sędziowała: Kateryna Monzul (Ukraina)

Dla naszej reprezentacji i losów awansu na MŚ zdecydowanie ważniejsze było starcie na Węgrzech. Gospodarze przed meczem tracili do Biało-Czerwonych punkt, goście wyprzedzali nas niespodziewanie również o punkt, a obie ekipy miały ochotę na występ w barażach. Sęk w tym, że jedna mogła w sobotę znacznie oddalić się od marzeń o mundialu.

Albania ograła miesiąc temu Węgrów 1:0 w Tiranie, nadszedł czas na rewanż. Ale miejscowi po raz kolejny zawiedli i tym razem dali się rywalom zepchnąć do defensywy. Długo było 0:0, długo nie zanosiło się na rozstrzygnięcie, a w 74. minucie powinien otworzyć wynik Attila Sallai, ale z bliska trafił w słupek. Ostry i brutalny mecz przyniósł jednego gola.

W 80. minucie Armando Broja wpadł w pole karne rywali, ograł trzech defensorów i zapewnił drużynie triumf płaskim strzałem. Ten sam Armando Broja, który dał Albanii zwycięstwo nad Węgrami miesiąc temu. Grający przy pustych trybunach - co jest karą za rasistowskie ekscesy fanów - Madziarzy zostali ograni i w zasadzie stracili szansę awansu na MŚ. We wtorek na Wembley Anglicy odrą ich zapewne z marzeń o sensacji.

Węgry - Andora 0:1 (0:0)
Bramka: Armando Broja (80)
Sędziował: Carlos del Cerro Grande (Hiszpania)

Czytaj także: Efektowne zwycięstwo Biało-Czerwonych i wyjątkowe pożegnanie ikony. "Lewy" jednak bez gola

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut