Arletta Brudzińska rządzi w związku. Dla męża jest "najważniejszą osobą"
Stroni od ujawniania światu swojego życia prywatnego. Rzadko pojawia się też u boku męża na wszelakich uroczystościach, do których uczestnictwa jest on zobowiązany. Mimo to tabloidy opisują Arlettę Brudzińską jako żonę, która rządzi w domu.
- Żoną Joachima Brudzińskiego, europosła i wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, jest Arletta Brudzińska, z zawodu nauczycielka.
- Jak donosi jeden z tabloidów, pani Brudzińska rządzi w domu, a mąż się jej słucha.
- Państwo Brudzińscy mają trójkę dzieci.
Kim jest żona Joachima Brudzińskiego?
Joachim Brudziński poznał swoją żonę jeszcze w trakcie studiowania na Wydziale Politologii i Nauk Społecznych Uniwersytetu Szczecińskiego. W tym czasie polityk był też marynarzem, więc wypływał na morze w szkole średniej i jako student.Arletta Brudzińska ma 48 lat i jak sama przyznała w rozmowie z "Wprost", woli być żoną polityka niż marynarza. – Ostatni raz mąż wypłynął w rejs jeszcze w narzeczeństwie, na całe osiem miesięcy. (...) Rozstania są trochę za długie – wyjaśniła. W młodości jej mąż nie należał do aniołków, ale nigdy nie obawiała się, że mógłby znaleźć sobie podczas wypraw inną kobietę.
Żona wiceprezesa PiS i europosła nie martwi się o to, że jej życiowy partner będzie chciał kiedyś pójść w ślady za Jarosławem Kaczyńskim. – Nie jestem jakąś lady Makbet, która chciałaby, żeby mąż za wszelką cenę zrobił wielką karierę – dodała w wywiadzie.
Brudzińska ma wraz ze swoim mężem dwie córki i syna. Można więc powiedzieć, że w domu rządzą kobiety, a najważniejszą z nich jest matka. Politycy z PiS wyznali "Faktowi", że europoseł słucha się swojej żony, i że jest ona dla niego "najważniejszą osobą".– Oczywiście po prezesie – zażartowali informatorzy tabloidu.
Arletta Brudzińska jest z zawodu nauczycielką, wcześniej uczyła języka polskiego w szczecińskiej szkole. W rozmowie z 2011 roku z Gazetą.pl skarżyła się, że jest to jednak mało płatna praca. Wciąż jednak ma do niej sentyment. – Moim skrzywieniem zawodowym jest gadulstwo. Mąż wraca późno, chciałby odpocząć, a ja stale gadam. Ale ja muszę się wygadać po całym dniu spędzonym tylko z dziećmi – oznajmiła.
Rodzina polityka, ze względu na wykonywaną przez niego pracę, która wymaga poświęcenia, zmuszona została do przeniesienia się do Warszawy i opuszczenia rodzinnego Szczecina. – Początkowo dojeżdżał do nas do Szczecina, ale to było zabójcze dla rodziny, ciągle go nie było w domu, co odczuwały zwłaszcza dzieci – stwierdziła w wywiadzie z 2007 roku dla Radia Maryja.
Arletta Brudzińska i ciasto z rabarbarem
O pani Brudzińskiej zrobiło się swego czasu głośno po tym, jak jej małżonek zamieścił w mediach społecznościowych podziękowanie dla niej za upieczenie pysznego ciasta z rabarbarem.Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut