Padły strzały ostrzegawcze na granicy. Rząd informuje o nocnych atakach na polskich żołnierzy

redakcja naTemat
Ministerstwo Obrony Narodowej w czwartek rano poinformowało o nocnych incydentach na polsko-białoruskiej granicy. "Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze" – to fragment komunikatu. Jak podaje Straż Graniczna, minionej doby odnotowano 468 prób nielegalnego przekroczenia granicy.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Padły strzały Fot. HANDOUT/AFP/East News
Kolejne niepokojące wiadomości z polsko-białoruskiego pogranicza. Rano MON poinformował o nowych incydentach.

Granica polsko-białoruska. Strzały na granicy


"Wczoraj w rejonie Białowieży doszło do próby siłowego przekroczenia granicy przez grupę kilkuset migrantów. Atak rozpoczął się rzucaniem w stronę żołnierzy różnych przedmiotów, a następnie próbą zniszczenia ogrodzenia. Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze" – czytamy w komunikacie ministerstwa.
Resort obrony informuje, sytuacja uspokoiła się, gdy na miejsce dotarły dodatkowe siły Straży Granicznej i Policji, wtedy "służby graniczne Białorusi przewiozły większą część migrantów w głąb lasu".


"W tym samym czasie w okolicach Szudziałowa doszło do kolejnego ataku migrantów na żołnierza. Został uderzony gałęzią w klatkę piersiową. Oddał dwa strzały ostrzegawcze w powietrze. Żołnierzowi nic się nie stało. Agresywni napastnicy oddalili się w głąb Białorusi" – poinformował MON.

Według danych Straży Granicznej minionej doby odnotowano "468 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej". "Wobec 42 cudzoziemców zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski" – podaje SG.

Czytaj także: Łukaszenka straszy napływem nowych migrantów z Afganistanu. "Oni idą teraz do Europy"

Kryzys na polsko-białoruskiej granicy


Oficjalnie Białoruś twierdzi, że nie przemyca migrantów z krajów Bliskiego Wschodu na granicę z Unią Europejską. Zachodnia prasa ustaliła jednak, że nie ma wątpliwości, iż jest to zorganizowana operacja. Według niemieckiego dziennika "Bild" reżim Aleksandra Łukaszenki realizuje plan "ataku na UE", w czym może liczyć na poparcie prezydentów: Turcji – Recepa Tayyipa Erdogana i Rosji – Władimira Putina.

Kryzys na granicach Białorusi z krajami Unii Europejskiej: Polską, Litwą i Łotwą trwa od sierpnia. Od 2 września wprowadzono u nas w okolicach przygranicznych stan wyjątkowy, który obejmuje 183 miejscowości województw podlaskiego i lubelskiego. Na granicy ma też do połowy 2022 roku zostać postawiona zapora.

Sytuacja zaostrzyła się w poniedziałek 8 listopada. Tego dnia do polskiej granicy po stronie białoruskiej siły reżimu Łukaszenki doprowadziły setki lub nawet tysiące migrantów.

Ministerstwo Obrony Narodowej informowało wówczas, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę sforsowania granicy. Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. Pilnują ich służby białoruskie, z kolei polscy funkcjonariusze czuwają nad bezpieczeństwem i są gotowi na odparcie, ewentualnych, kolejnych szturmów. Policja, aby pokazać, co dzieje się na granicy, opublikowała nagrania.

"Czuwamy. Życząc wszystkim spokojnej nocy pozostajemy na posterunku, wspierając Straż Graniczną i Wojsko Polskie" - napisano wieczorem na Twitterze policji.
Czytaj także: Tragiczne doniesienia z granicy z Białorusią. OKO.press: Nie żyje 14-letni Kurd

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut