Kolejna ofiara kryzysu na granicy. Znaleziono ciało 20-letniego Syryjczyka

Aneta Olender
W miejscowości Wólka Terechowska, leżącej w pobliżu polsko-białoruskiej granicy, zaleziono zwłoki 20-letniego mężczyzny – przekazała w sobotę podlaska policja.
Podlaska policja poinformowała o śmierci 20-letniego mężczyzny Fot. Leonid Shcheglov/AFP/East News
Ciało Syryjczyka w lesie znalazł pracownik zakładu usług leśnych. Narodowość 20-latka udało się określić, ponieważ przy jego zwłokach znaleziono paszport.

– Przeprowadzone w miejscu odnalezienia ciała czynności nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci. Ciało przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej celem wykonania sekcji zwłok i ustalenia przyczyny śmierci – przekazała policja.
Z komunikatu policji wynika także, że w okolicach Wólki Terechowskiej w powiecie hajnowskim w nocy z piątku na sobotę kolejna grupa migrantów próbowała nielegalnie przekroczyć granicę.


– Grupa ok. 100 osób po stronie białoruskiej miała uszkodzić ogrodzenie. Na miejsce pojechało kilkudziesięciu policjantów. Osoby po stronie białoruskiej na widok policjantów żołnierzy i funkcjonariuszy SG, uciekły w głąb lasu – poinformowano.

Kolejna śmierć

To nie pierwsza informacja o śmierci w czasie trwania kryzysu migracyjnego na granicy Polski z Białorusią. OKO.press, w oparciu o swoje źródła po stronie migrantów, podało informację o śmierci 14-letniego Kurda, który miał umrzeć z wychłodzenia.

O tym, że 14-latek nie żyje, mówił też inny migrant, u którego OKO.press chciało potwierdzić tragiczną wiadomość. "Child is dead. Yes" – miał napisać, potwierdzając, że "dziecko zmarło". Zgon miał nastąpić po białoruskiej stronie granicy.

Z kolei pod koniec listopada z rzeki wyłowiono ciało 19-letniego Syryjczyka. Dwóch mężczyzn, próbując przedostać się na polską stronę, postanowiło przepłynąć przez rzekę Bug. Jeden z nich przeżył, ale po tym, gdy dotarł na brzeg, zajęła się nim policja. Drugiego niestety nie udało się uratować. Z wody wyłowiono ciało 19-latka.
Czytaj także: Zgony na granicy z Białorusią. Wiceburmistrz Michałowa: Może ich być nawet 200