Kuriozalny komentarz o. Rydzyka ws. kryzysu na granicy. "Niektórych to tak ekscytuje jak jakiś mecz"

Anna Świerczek
– Ten atak, który jest na naszych granicach, to jest kolejny atak złego na naszą Ojczyznę – stwierdził we wtorek na antenie Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk. Według redemptorysty kryzys migracyjny na granicy z Białorusią "ekscytuje niektórych pseudodziennikarzy jak jakiś mecz, a to nie jest rozrywka". Dyrektor Radia Maryja podkreślił też, że na Polskę czyhają różne inne niebezpieczeństwa.
Ojciec Tadeusz Rydzyk odniósł się w środę na antenie Radia Maryja do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Fot. Paweł Wodzyński / East News

Ojciec Tadeusz Rydzyk był we wtorek gościem "Aktualności dnia" na antenie Radia Maryja. Duchowny odniósł się do kryzysu trwającego na granicy z Białorusią, a także do ostatniego ataku migrantów na polskie służby, do którego doszło w rejonie przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi.


– Mamy bardzo poważne niebezpieczeństwo w tej chwili na granicy. Może ktoś się tym podnieca, pseudodziennikarze. Prawdziwy dziennikarz też służy prawdzie, w poszanowaniu człowieka, jego godności. Ale niektórych to tak ekscytuje jak jakiś mecz. Otóż to nie jest żadna rozrywka, to jest bardzo poważna sytuacja i wszyscy powinniśmy w tej chwili skoncentrować się na tym, żeby to dobro, którym jest Ojczyzna, zachować – ocenił redemptorysta.

Podkreślmy, że ze względu na obowiązujący przy granicy stan wyjątkowy, dziennikarze nie mogą relacjonować, co się tam dzieje. Informacje, jakie przekazują, pochodzą przede wszystkim od polskich służb oraz z nagrań udostępnianych w internecie.
Dyrektor toruńskiej rozgłośni stwierdził też, że "na naszą Ojczyznę czyhają różne niebezpieczeństwa", a to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, jest tylko jednym z nich. Jak wskazał, to właśnie dlatego tak bardzo potrzebna jest modlitwa i dialog społeczny w Polsce.
o. Tadeusz Rydzyk
na antenie Radia Maryja

Są różne niebezpieczeństwa: niebezpieczeństwa ideologiczne, antykultura, antycywilizacja, (...) wyrywanie Pana Boga z serca dzieci, młodzieży, bluźnierstwa przeciwko Panu Bogu, świętokradztwa. To jest i to ma miejsce w Polsce. Ten atak, który jest na naszych granicach, to jest kolejny atak złego na naszą Ojczyznę. Może dlatego, że dość mocny jest jeszcze katolicyzm w Polsce, chociaż robi się wszystko, żeby ludzie odchodzili od Kościoła.


Atak cudzoziemców na polskich funkcjonariuszy


Przypomnijmy, że napięta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej w rejonie Kuźnicy rozpoczęła się we wtorek mniej więcej o godzinie 10. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, oprócz atakowania funkcjonariuszy przy użyciu kamieni i granatów hukowych, migranci zajmowali się także siłowym forsowaniem zapory na granicy. W ataku udział brało około 100 osób zablokowanych przez służby Łukaszenki w pasie tuż przed granicą Polski.

Według funkcjonariuszy atak był w pełni koordynowany przez Alaksandra Łukaszenkę. Służby białoruskie starcie przy przejściu granicznym miały obserwować przez drony. Jak poinformował we wtorek wieczorem szef polskiej policji, przy przejściu granicznym w Kuźnicy rannych zostało 12 osób z polskich służb – wśród nich dziewięcioro funkcjonariuszy policji.

Po wtorkowych zamieszkach sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nieco się uspokoiła. – Musimy się jednak przygotować na to, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie rozstrzygnie się szybko. Musimy przygotować się na miesiące. Mam nadzieję, że nie na lata – stwierdził w środę szef MON Mariusz Błaszczak na antenie radiowej Jedynki.
Czytaj także: Migranci wrócili do swojego dawnego koczowiska. SG podała, ile jest tam osób [WIDEO]

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut