W Czechach radykalne obostrzenia dla niezaszczepionych. Na ulicach tysiące niezadowolonych
Czeski rząd podjął stanowcze kroki w walce z pandemią COVID-19. Zdecydował, że niezaszczepieni nie będą mogli korzystać z wielu usług i brać udziału w dużych wydarzeniach sportowych i kulturalnych. Przeciwko tym decyzjom na ulicach Pragi zaprotestowało w środę kilkadziesiąt tysięcy Czechów. Antyszczepionkowcy twierdzili, że "władza zachowuje się jak naziści".
Babiš podkreślał, że rząd nie może ugiąć się pod presją antyszczepionkowców tylko dlatego, że ci na pewno będą organizowali protesty. Podobnego zdania jest Petr Fiala, który niedługo zastąpi go na stanowisku premiera.
Czesi strajkują przeciwko obostrzeniom związanym z COVID-19
W środę w Pradze świętowano rocznicę wybuchu aksamitnej rewolucji, która w 1989 roku zakończyła rządy komunistyczne w ówczesnej Czechosłowacji. Tę sposobność wykorzystali przeciwnicy szczepień – kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciwko działaniom, które rząd podejmuje w walce z pandemią koronawirusa. Protestujący podważali zasadność szczepień. Twierdzili też, że rząd łamie swoimi decyzjami zapisy konstytucji.Czytaj także: Babiš żegna się z władzą stanowczym ruchem. Podjął decyzję, której boi się polski rząd
Według antyszczepionkowców objęcie niezaszczepionych pewnego rodzaju lockdownem jest przykładem niszczenia demokracji, odbierania wolności słowa i wprowadzania totalitaryzmu. Uważają, że "segregowanie" ludzi na zaszczepionych i niezaszczepionych przywodzi na myśl prześladowania Żydów podczas II wojny światowej.
Demonstranci wzywali innych do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Sami też nie stosowali żadnych środków bezpieczeństwa w postaci noszenia maseczek czy zachowywania dystansu społecznego. Część osób przyniosła ze sobą też przekreślone flagi Unii Europejskiej.
Czytaj także: Dotąd w Czechach było to nie do pomyślenia. Izba Poselska pozwala Czeszkom dokonać zmiany nazwiska
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut