Autobus stanął w płomieniach. Zginęło co najmniej 45 osób

redakcja naTemat
Tragiczny wypadek w Bułgarii. Na autostradzie Struma w zachodniej części kraju zapalił się turystyczny autokar. Według przekazanych mediom informacji zginęło co najmniej 45 osób z 53 podróżujących. Wśród ofiar jest dwanaścioro dzieci.
Wypadek autokaru w Bułgarii. Fot. Nova TV/Associated Press/East News

Makabryczny wypadek w Bułgarii

Do śmiertelnego wypadku miało dojść we wtorek 23 listopada około godziny 2 w nocy (1 czasu polskiego) niedaleko wsi Bosnek. Jak informują lokalne media, w wyniku zdarzenia autobus stanął w płomieniach. Płomienie wybuchły po tym, jak pojazd uderzył w barierkę.

Bułgarski szef wydziału bezpieczeństwa przeciwpożarowego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Nikołaj Nikołow przekazał, że w wyniku wypadku zginęło co najmniej 45 osób, w tym 12 dzieci.Siedem osób ma być rannych i zostały one zabrane do szpitali. Łącznie w pojeździe miało znajdować się 53 pasażerów.



Wypadek turystów z Macedonii

Ofiary to w większości turyści z Macedonii Północnej, którzy wracali do Skopje z wycieczki do Stambułu. Minister spraw wewnętrznych Bułgarii Boyko Rashkov przyznał, że "nigdy nie widział czegoś podobnego".

– To przerażające, przerażające – mówił, po obejrzeniu miejsca wypadku.

Szef macedońskiego rządu Zoran Zaev przekazał, że jest przerażony skalą wypadku. Miał on rozmawiać z ocalałym turystą. Według jego relacji większość pasażerów spała, a obudził ich dopiero huk wybuchu.

Odcinek autostrady od wsi Daskałowo do Dolnej Dikani został zamknięty. Na miejscu pracują służby. Przyczyny zdarzenia nie są jasne. Służby podejrzewają, że albo doszło do awarii pojazdu, albo błędu kierowcy.

Artykuł będzie aktualizowany

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut