Magdalena Koleśnik laureatką nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za rolę w filmie "Sweat"

Weronika Tomaszewska-Michalak
Magdalena Koleśnik, za główną rolę w filmie "Sweat" Magnusa von Horna, została uhonorowana Nagrodą imienia Zbyszka Cybulskiego. Artystkę nagrodzono "za głęboką pracę nad postacią, pokazaną ze zrozumieniem i empatią".
Magdalena Koleśnik została laureatką Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Fot. VIPHOTO/East News

Nagroda imienia Zbyszka Cybulskiego


Przypomnijmy, że nagrodę imienia Zbyszka Cybulskiego przyznaje się wybitnym indywidualnościom aktorskim. Kandydatów do nominacji wskazuje Zarząd Fundacji "Kino". Mogą nimi zostać artyści, którzy nie skończyli jeszcze 35 lat i wyróżnili się zagranymi w ostatnim roku rolami.

W tym roku wyjątkowo przyznano nagrody za dwa lata, ponieważ w 2020 roku z uwagi na pandemię i lockdown konkurs odwołano. W tegorocznej edycji na liście nominowanych do do nagrody znaleźli się między innymi:




Laureatkę ogłoszono w ostatni poniedziałek, 29 listopada, podczas uroczystości, która odbyła się w stołecznym kinie Luna. Gospodarzem wieczoru był Maciej Stuhr, a gwiazdą Misia Furtak, autorka dzieła "Agata", o którym ostatnim zrobiło się głośno.

Nagrodę przyznało czteroosobowe jury kierowane przez reżyserkę i scenarzystkę Joannę Kos-Krauze. Trafiła ona do Magdaleny Koleśnik za rolę w "Sweat", gdzie aktorka wcieliła się w motywatorkę fitness i zarazem gwiazdę mediów społecznościowych.

Artystka nie była obecna na gali, ale połączyła się online z planu filmowego w Madrycie, gdzie kręci kolejny film. W swoim przemówieniu oprócz podziękowania, przyznała, że "w Polsce źle się dzieje". Mówiła o imigrantach, o łamaniu praw kobiet i osób LGBT. – Marzę, żeby było u nas ludzko i bezpiecznie – wyznała.

Warto dodać, że Koleśnik za odegranie "fit-influencerki" w filmie "Sweat" Magnusa von Horna, na festiwalu w Gdyni w 2020 roku, odebrała nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą.

Film "Sweat"


"Sweat" to trzy dni z życia Sylwii Zając: posiadaczki 600 tysięcy followersów, idealnego ciała, psa o imieniu Jackson i apartamentu w stolicy. Pomysł na film zrodził się w głowie reżysera, gdy zaczął obserwować podobną postać w swoich mediach społecznościowych.

W pewnym momencie odkrył, że dziewczyna wrzuca bardzo prywatne, przejmujące ujęcia, które są wołaniem o zainteresowanie i troskę. Produkcja "Sweat" obrazuje tak naprawdę samotność młodej kobiety, które na pierwszy rzut oka ma wszystko - sławę, pieniądze, tłumy fanów.

Jednak gdy wyłączy kamerę, zostaje sama w pustym mieszkaniu. Wie, że fani podziwiają jej energię, to, że pokazuje swoje szczęście i siłę. Lecz kiedy pewnego dnia w telewizyjnym programie na żywo okaże słabość, wyleje się na nią fala hejtu.

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut