Niemcy grożą Rosji konsekwencjami w przypadku agresji na Ukrainę. Chodzi o Nord Stream 2

redakcja naTemat
O tym, że Rosja zmobilizowała siły militarne na granicy z Ukrainą wiadomo już od dawna. Z Władimirem Putinem rozmawiał dotąd prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, a konsekwencjami za ewentualną agresję groził rosyjskiej głowie państwa premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Niedawno głos zabrały także Niemcy.
Niemcy znowu grożą Rosji w przypadku ataku na Ukrainę. Fot. Mikhail Metzel / SPUTNIK Russia

Rosja planuje atak na Ukrainę?

Jak pisaliśmy już w naTemat, wieści o tym, że w kilku punktach przy granicy z Ukrainą prezydent Rosji Władimir Putin rozpieścił 90 tys. swoich żołnierzy, podał w listopadzie "Military Times". Potencjalne ataki miałyby nastąpić poprzez ataki artyleryjskie oraz pancerne, a także naloty powietrzne.

Na początku grudnia z Putinem wideorozmowę odbył sam prezydent USA Joe Biden, w której poruszona miała zostać kwestia największej z możliwych sankcji, jaka będzie czekać Rosję, jeśli ta zdecyduje się na otwarty konflikt zbrojny z Ukrainą.


– Biden mówił, że jeśli dojdzie do inwazji na Ukrainę (...), to Rosja znajdzie się w izolacji finansowej. Wszyscy na świecie zdają sobie sprawę, że nie można wprowadzać sankcji wobec Rosji i samemu nie ucierpieć – przekazał stacji Rossija 1 rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.

Później swoje obawy w związku z sytuacją na rosyjsko-ukraińskiej granicy wyraził szef brytyjskiego rządu Boris Johnson. "Premier podkreślił zaangażowanie Wielkiej Brytanii w integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy oraz ostrzegł, że jakiekolwiek działania destabilizujące będą strategicznym błędem, który będzie miał znaczące konsekwencje" – padło w oświadczeniu Downing Street 10.

Parę dni temu Wadym Prystajko, ukraiński ambasador w Wielkiej Brytanii, udzielił wywiadu angielskiemu "Newsweekowi", w którym mówił, że "Putin jest zdecydowany w swoim pragnieniu podporządkowania sobie Ukrainy". Jak zaznaczył dyplomata, Rosja boryka się z problemami gospodarczymi, od których chce odwrócić uwagę.

Niemcy grożą Rosji

Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck zapowiedział, że jeżeli Rosja nie wycofa się planów agresji na Ukrainę, wstrzymany zostanie Nord Stream 2. Polityk określił gazociąg mianem geopolitycznego błędu, któremu wszystkie europejskie kraje, oprócz Niemiec i Austrii, były przeciwne.

– Wszelka dalsza agresja militarna nie może pozostać bez poważnych konsekwencji – stwierdził Habeck. Wicekanclerzowi podlega Federalna Agencja ds. Sieci, w której gestii znajduje się uruchomienie Nord Stream 2 zgodnie z prawem obowiązującym w kraju i Europie.

Przypomnijmy, że ostatnio także nowy kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w Warszawie podkreślił, że "poważnym błędem byłoby sądzić, że naruszenie granic europejskiego państwa pozostanie bez konsekwencji".

Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock dodała, że Nord Steam 2 na razie i tak "nie może zostać dopuszczony do użytku, ponieważ nie spełnia zasad europejskiego ustawodawstwa energetycznego".
Czytaj także: Morawiecki po spotkaniu z Scholzem w Warszawie. "Otwieramy nowy rozdział relacji polsko-niemieckich"