Legenda polskich skoków ma receptę na kryzys Biało-Czerwonych? "Czasu jest coraz mniej"

Krzysztof Gaweł
– Sztab da sobie radę, tyle tylko, że zaczyna się wyścig z czasem. Jest go coraz mniej. Nie jesteśmy już na początku sezonu, a osiągnięcie każdego progresu tego czasu wymaga – powiedział portalowi Skijumping.pl Jan Szturc, pierwszy szkoleniowiec Adama Małysza, który nie ukrywa, że słaba postawa Polaków na początku sezonu może niepokoić. Co proponuje jako rozwiązanie?
Trener Jan Szturc ma swój pomysł na rozwiązanie kryzysu polskich skoczków w obecnym sezonie Fot. Lukasz Kalinowski/East News
Polscy skoczkowie od początku sezonu 2021/2022 skaczą słabo, mają problemy z uzyskaniem awansu do zawodów, a jeśli już się uda, muszą walczyć o awans do serii finałowej. O miejscach na podium możemy zapomnieć, drużyna jest w słabej formie, a wyjątkiem jest tylko Kamil Stoch.

– Widzę bardzo duże problemy najazdowe, co znajduje potem swoje odbicie w technice wyjścia z progu. Jedni jeżdżą za wysoko, inni za nisko. A czym to jest spowodowane? Nie potrafię na tę chwilę odpowiedzieć na to pytanie. Kiedy nie "daje noga", potem głowa przestaje wytrzymywać, wszystko się zapętla – ocenił fachowym okiem trener Jan Szturc.

Jego zdaniem nie wszystko jest jeszcze stracone, choć powodów do optymizmu na razie nie ma. – Gorzej, że problem nie tylko ma ta siódemka, która była w Engelbergu. Na Pucharze Kontynentalnym też nie było szału. Daje to wszystko do myślenia. Powiedzmy sobie szczerze, że takiej sytuacji nie mieliśmy już bardzo dawno – analizuje znakomity fachowiec, który rozmawiał z dziennikarzem portalu Skijumping.pl.


– Myślę, że sztab da sobie radę, tyle tylko, że zaczyna się wyścig z czasem. Jest go coraz mniej. Nie jesteśmy już na początku sezonu, a osiągnięcie każdego progresu tego czasu wymaga. (...) Pamiętam, jak kiedyś Adama Małysza trzeba było wycofać z Turnieju Czterech Skoczni po części niemieckiej, bo skakał bardzo słabo. Być może część zawodników powinna wrócić do treningu na małym obiekcie? – zastanawia się Jan Szturc.

Przed Biało-Czerwonymi sporo pracy, a już w czwartek 23 grudnia mistrzostwa Polski w Zakopanem na Wielkiej Krokwi. Po nich Michał Doleżal poda skład na 70. Turniej Czterech Skoczni, na razie pewny występu może być tylko Kamil Stoch, który przed rokiem wygrał całą imprezę. Rywalizacja rozpocznie się już 29 grudnia w Oberstdorfie.

Źródło: Skijumping.pl
Czytaj także: Żona Stocha założyła konto na Twitterze i przeżyła szok. "W sporcie nie kopie się leżącego"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut