Kamil Bortniczuk ma pięcioro dzieci. Kim jest jego żona, Anna Kozubek-Bortniczuk?
Filigranowa blondynka, żona 38-letniego ministra sportu Kamila Bortniczuka całkiem niedawno została po raz piąty mamą. Anna Kozubek-Bortniczuk wraz z mężem, politykiem Zjednoczonej Prawicy doczekali właśnie drugiego syna.
- Anna Kozubek-Bortniczuk i Kamil Bortniczuk, minister sportu w rządzie PiS, mają pięcioro dzieci. W listopadzie na świat przyszło najmłodsze
- Polityk nieraz podkreślał, że jego żona przede wszystkim zajmuje się domem, a on utrzymuje rodzinę
- Z KRS wynika, że żona posła Bortniczuka zasiada w zarządzie spółki w Głuchołazach. Polityk zapewnia, że firma od lat nie prowadzi działalności
O kolejnym dziecku polityk Partii Republikańskiej, Kamil Bortniczuk, poinformował pod koniec listopada w mediach społecznościowych. Do zdjęcia niemowlaka w niebieskim kocyku dodał opis: "Co Wam będę pisał….No pięknie jest Po raz piąty jest pięknie!". A poniżej podał wagę, wzrost i płeć dziecka. Chłopiec w chwili narodzin ważył 4040 gramów, mierzył 59 cm.
Kamil Bortniczuk. Misja: rodzina
Nie wiadomo, czy Anna Kozubek-Bortniczuk urodziła najmłodszego syna w domu w Głuchołazach, ale jej poprzednie dzieci właśnie w taki sposób przychodziły na świat, więc jest możliwe, że tak było i tym razem. Małżeństwo ma już piątkę dzieci: trzy dziewczynki i dwóch chłopców.
Najstarsza jest córka Milena, która w tym roku szkolnym kończy podstawówkę, dalej Julek, Łucja, Sara i niemowlak, którego imienia polityk jeszcze nie zdradził. Zajmowanie się tą gromadką to zadanie, którym na pełny etat zajmuje żona ministra sportu, 36-letnia Anna Kozubek-Bortniczuk.
Z postów, jakie czasami wrzuca na swoim profilu na Facebooku wynika, że ta absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej, bardzo dba o bezpieczeństwo dzieci: wybiera tylko sprawdzone foteliki do jazdy samochodem i chusty zamiast nosidełek.
Z informacji podawanych przez Kamila Bortniczuka wynika, że jego żona przede wszystkim zajmuje się domem, a on utrzymuje rodzinę. Polityk lubi to podkreślać.
Latem ubiegłego roku, gdy trwała dyskusja nad podwyżkami dla posłów, polityk powiedział: "Ja mam czworo dzieci i żonę, która sprawuje osobistą opiekę nad najmłodszym z nich w związku z czym nie pobiera żadnych świadczeń ani w miejscu zatrudnienia, ani ze strony państwa, więc o nadwyżkach trudno będzie mówić. Pomysł na to, jak wydatkować dodatkowe środki na pewno się znajdzie”.
Czytaj także: Sport wrócił do gry? Minister Bortniczuk najbliżej ma do piłki nożnej i siatkówki
Wywołało to lawinę komentarzy i zarzutów, że Bortniczuk nie zauważa, iż wynagrodzenie posła jest dużo wyższe niż pensja zwykłego Kowalskiego. Polityk bronił się na Twitterze: "Przyszedłem do Sejmu kilkanaście miesięcy temu, rezygnując z kilkukrotnie wyższego wynagrodzenia – bo to wielki honor. Wiedziałem na co się decyduję. Redaktor w Polsat News pytał co zrobię z nadwyżką po ew. podwyżce – każdy kto ma dużą rodzinę wie, że o nadwyżki trudno. Tyle!".
Ile dziś zarabia Kamil Bortniczuk? Ponad 18 tys. zł jako szef resortu sportu plus 4 tys. zł diet poselskich. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że ma 50 tys. zł, 60 tys. koron czeskich (co nie dziwi, skoro poseł mieszka w Głuchołazach, miasteczku prawie na samej granicy polsko-czeskiej) i 4 tys. euro oszczędności. Do tego we współwłasności małżeńskiej dwustumetrowy dom i 74-metrowe mieszkanie.
Kamil Bortniczuk. Firma żony
Anna Kozubek-Bortniczuk nie pracuje zawodowo, ale jest członkiem zarządu spółki z o.o. IKD Polska z siedzibą w Głuchołazach. Założyła ją w 2014 r. wraz z dwiema innymi kobietami. Z KRS wynika, że główną branżą firmy jest doradztwo związane z zarządzaniem.
Ostatnio spółka ma kłopoty, bo jej zarząd nie złożył do KRS obowiązkowych corocznych sprawozdań finansowych za lata 2018-2020. Opolskie media obiegła informacja, że żonie ministra grozi w związku z tym grzywna lub nawet ograniczenie wolności.
Kamil Bortniczuk nie pozostawił tego bez komentarza. – To spółka, która nie prowadzi żadnej działalności od lat. Ze względu na fakt, że wszystko tam wymaga jednomyślności, a jednym z członków zarządu jest osoba z Czech, z którą kontakt jest ograniczony – operacyjnie jakiekolwiek działanie zarządu (w tym choćby złożenie sprawozdań) jest utrudnione. Żona po ostatniej korespondencji z sądu zdecydowała się złożyć rezygnację z zasiadania w zarządzie, a spółka zostanie zlikwidowana lub zbyta – mówił polityk "Nowej Trybunie Opolskiej".