Kaja Godek znów szokuje. "Szczepionki na COVID-19 to korzystanie ze zbrodni aborcji"

Natalia Kamińska
Kaja Godek wzięła w środę udział w wysłuchaniu publicznym projektu ustawy, który jest związany z prowadzeniem biznesu podczas pandemii. Powiedziała tam, co myśli o szczepionkach przeciw koronawirusowi. – Wszystkie szczepionki na COVID-19 na którymś etapie produkcji lub testów korzystały ze zbrodni aborcji – uważa działaczka z Fundacji Życie i Rodzina.
Kaja Godek uważa, że szczepionki przeciw COVID-19 to korzystanie ze "zbrodni aborcji". Fot. Tomasz Jastrzebowski/Reporter
W środę odbyło się publiczne dotyczące poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19. Na obradach Komisji Zdrowia nie zabrakło kontrowersyjnych postaci, w tym działaczki antyaborcyjnej Kai Godek.


– Ustawa ta jest przejawem szantażu, oto bowiem pracownicy mają przyjąć szczepionkę, aby ich zakład pracy mógł funkcjonować. Jeśli szczepionki nie przyjmą, mają być nieustannie testowani testem PCR – mówiła Godek w swoim wystąpieniu.

Kaja Godek uważa, że szczepionki na COVID-19 to korzystanie ze "zbrodni aborcji"

Godek nie podobała się już sama nazwa ustawy. – Ustawa o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19? Tymczasem państwo zamknęliście ludziom firmy, a nie COVID-19. (...) Państwo jesteście problemem, a nie choroba – uznała.

Podczas jej wystąpienia nie zabrakło odniesień do aborcji, którą Godek zwalcza. Jej zdaniem "wszystkie szczepionki na COVID-19, na którymś etapie produkcji lub testów korzystały ze zbrodni aborcji". – Do wypuszczenia na rynek każdej ze szczepionek na COVID-19 użyto materiału biologicznego wyprowadzonego wprost od zamordowanego człowieka – uważa działaczka.

Godek zwalcza aborcję i szykanuje środowisko LGBT

Dodajmy, że w ostatnim czasie o tej antyaborcyjnej aktywistce zrobiło się ponownie głośno w tym roku za sprawą kontrowersyjnego projekty ustawy, który zakładał całkowity zakaz aborcji i karanie kobiet za terminację ciąży.

Kaja Godek zbierała podpisy pod obywatelskim projektem "Stop aborcji". Jego zwolennicy chcieli wprowadzenia do Kodeksu karnego definicji dziecka poczętego, czyli "dziecka w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149". Z projektu wynikało, że aborcja ma być traktowana jak zabójstwo. W związku z tym za jej dokonanie mogłoby grozić od pięciu do 25 lat.

Warto przeczytać:"Kaju Godek, idę po ciebie". Działaczka antyaborcyjna stanie przed sądem

Kilka miesięcy wcześniej Sejm głosował ws. innego projektu, którego twarzą była Kaja Godek – "Stop LGBT". Jeżeli projekt wszedłby w życie, oznaczałoby to zakaz organizowania m.in. parad i marszów równości, a jednym z jego założeń było hamowanie "propagandy homoseksualnej w przestrzeni publicznej".
Czytaj także: Rejestr ciąż uderzy w obywateli. Co sądzą? "Ręce precz od mojej macicy. Moje ciało moja sprawa"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut