Jesteś w domu, a listonosz i tak zostawia awizo? "Przesyłka polecona jest najdroższym listem świata"

Diana Wawrzusiszyn
"Nienawidzę, jak będąc non stop w domu, znajduję w skrzynce awizo" – pisze jeden z użytkowników na LinkedInie. Awizo, czyli zawiadomienie o nadejściu przesyłki, paczki czy listu, którego nie można doręczyć adresatowi bezpośrednio, budzi duże emocje. Nie tylko w sieci.
Awizo. Fot. Linkedln/ Wojciech Herra

"Będąc non stop w domu, znajduję w skrzynce awizo"

Raper Taco Hemingway poświęcił pozostawionemu w skrzynce na listy awizo całą piosenkę. "Wracam do mieszkania i widzę awizo/Nie wiem, jaki jest cel ich, lecz chyba mnie nienawidzą" – nawija Taco na płycie "Umowa o dzieło".

Temat pozostawionego awizo budzi duże emocje i rozgrzewa media społecznościowe do czerwoności. Ostatnio Wojciech Herra, handlowiec, i jak sam pisze o sobie, jeden z najbardziej inspirujących mówców w Polsce, opublikował wpis, w którym wylał swoje frustracje na znalezione, kolejny raz, awizo. Pod jego wpisem zamieszczono ponad 700 komentarzy.



"Nienawidzę, jak będąc non stop w domu, znajduję w skrzynce awizo. Przesyłka polecona jest najdroższym listem świata. Ktoś wykonuje pracę, aby je wydrukować, zaadresować i wysłać. Listonosz bierze pieniądze, aby dostarczyć mi informację, że jest list. Nie dostarcza listu, tylko awizo" – pisze na portalu LinkedIn Wojciech Herra.

Mężczyzna żali się, że musi tracić swój czas, aby pójść na pocztę, a tam wystać swoje w kolejce. A przecież mamy XXI wiek i takie sprawy można by było rozwiązywać drogą elektroniczną – przez e-maila lub SMS.

Pod postem rozwinęła się długa dyskusja. Wiele ludzi podzieliło się swoimi doświadczeniami z Pocztą Polską. Jeden z komentujących opowiada, że w jego przypadku przez całe dwa lata nie została dostarczona ani jedna przesyłka. A w jego domu ciągle był ktoś obecny, bo żona przebywała na urlopie macierzyńskim, a potem wychowawczym.

Inna użytkowniczka Linkedlna pisze, że rzadko kiedy do jej drzwi puka listonosz, bo mieszka na trzecim piętrze w mieszkaniu bez windy. Dlatego sama musi chodzić na pocztę z awizo, które znajduje w skrzynce na listy.

"Nie było czasu nawet na przerwę, aby czegokolwiek się napić czy zjeść"

Winą za pozostawione awizo w skrzynce często obarczani są listonosze. Jednak trudno się im dziwić, że nie dostarczają paczek, skoro często do adresatów docierają na rowerach czy komunikacją miejską. Bez względu na pogodę – czy pada deszcz, śnieg, czy żar leje się z nieba. Listy muszą zostać doręczone.

Pan Andrzej po 26 latach pracy zrezygnował z zawodu listonosza. Przyznaje, że najtrudniejsze w pracy były warunki atmosferyczne, zmęczenie i nadmiar pracy, przez co musiał wyrabiać nadgodziny, za które nikt mu nie zapłacił.

– Czasem było tak, że, jak się wzięło kilkaset listów poleconych, paczki, przekazy i przesyłki rejestrowane to zdarzało się, że nie było czasu nawet na przerwę, aby czegokolwiek się napić czy zjeść i człowiek robił nadgodziny – mówi.

Listonosze nie mają zapewnionego pojazdu, używają prywatnych aut do celów służbowych. Co prawda, dostają pieniądze na pokrycie kosztów, dojazdów, ale są to stawki ustalone kilka lat temu i przy obecnych cecha paliwa często listonosz musi dokładać z własnej kieszeni.

– Niekiedy nie jest się w stanie zrobić rejonu, bo coś się zepsuje, a jest to nasz samochód i musimy zapewnić, aby był sprawny, ale nie zawsze się da. A Poczta w umowach określa, że mamy trzy dni na usunięcie awarii, a nie raz tydzień albo trzy czeka się na mechanika – opowiada nasz rozmówca.

To wszystko, a przede wszystkim niskie pensje, na poziomie średniej krajowej sprawiło, że pan Andrzej zrezygnował z pracy listonosza. Pracował na terenie wiejskim, więc na co dzień nie zostawiał awizo, przyznaje, że dużo częściej zdarza się to w miastach.

Szara codzienność

Zanim listonosz wyruszy w codzienną trasę, w pierwszej kolejności udaje się do swojej placówki pocztowej. Tam dostaje codzienny przydział paczek i listów. Kiedy wszystko przeliczy i pokwituje, może wyjechać w rejon. Przez szybki rozwój branży e-commerce, coraz więcej osób oczekuje codziennie zamówionych przez internet przesyłek.

W trakcie rozwożenia listów, jeżeli zaistnieje taka potrzeba, czyli zazwyczaj, gdy adresata nie ma w domu, listonosz wystawia awizo i wrzuca je do skrzynki pocztowej. Często też fizycznie nie jest w stanie dostarczyć paczek, więc w takich wypadkach, decyduje się na zostawienie zawiadomienia o nadejściu paczki.

Niektóre miesiące wymagają od listonoszy wytężonej pracy. Dotyczy to szczególnie okresu przedświątecznego, gdy wiele osób wysyła kartki pocztowe i paczki, co wiąże się z ciężką harówką.

Inny listonosz, który opowiedział nam o swojej pracy, wyznaje, że często po całym dniu pracy nie widzi na oczy, a od noszenia paczek nieustannie boli go kręgosłup. Przyznaje, że on awizo zostawia tylko, gdy nie zastaje adresata w domu. A to zdarza się bardzo często.
Czytaj także: "Listonosz wrzucał jak chciał". Zagubione przesyłki polecone w pandemii, klienci Poczty się skarżą

Wina nadawcy?


Wojciech Herra podkreśla, że nie ma pretensji do poczty, bo problem w zasadzie leży gdzie indziej. Zastanawia się, dlaczego nadawca listu podejmuje decyzję, że wysłał list przesyłką poleconą, zamiast użyć do tego e-maila czy SMS-a. Rozwój technologii daje nam wiele możliwości.

"We wszystkich urzędach i sądach mam aktywowaną komunikację elektroniczną. Tylko (o dziwo) ZUS z tego korzysta" – pisze.

A kiedy znajdziemy w swojej skrzynce pocztowej awizo poleconej przesyłki, to kolejnym krokiem będzie wycieczka na pocztę. Tam trzeba mieć szczęście, aby nie trafić na kolejkę. W tym czasie możemy zapoznać się z szeroką ofertą produktów. Na poczcie prowadzona jest sprzedaż czasopism, kalendarzy, książek czy innych produktów.

Znajdziemy tam książki kucharskie np. przepisy kulinarne Siostry Anastazji czy "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie". Jak możemy przeczytać w komunikacie Poczty Polskiej. Dobrze sprzedają się również poradniki "Domowe kiszonki, które leczą", "Apteka natury ma leki na wirusy", "Jak wzmocnić odporność" czy "Warzywa, które leczą".

"A może chodzi o to, aby przyjść na pocztę i przy okazji kupić rajstopy, kalendarz, zapalniczkę… i frytki do tego?" – piszał pod postem Wojciech Herry jeden z komentujących.

Stanowisko Poczty Polskiej

Poprosiliśmy o komentarz w sprawie postawionego awizo rzeczniczkę Poczty Polskiej Justynę Siwek. Podkreśla ona, że co do zasady, jeżeli listonosz lub kurier nie zastanie adresata lub upoważnionej do odbioru osoby, pozostawia zawiadomienia o możliwości odbioru przesyłki w placówce pocztowej.

"Istnieją jednak usługi, w przypadku których pozostawienie awizacji jest równoznaczne z wykonaniem usługi, dlatego mogą się zdarzyć takie przypadki, że listonosz doręczający wyłącznie zawiadomienia. Przykładem takiej usługi jest przesyłka listowa nierejestrowana, której kształt i gabaryt nie pozwalają na pozostawienie w oddawczej skrzynce pocztowej – takie przesyłki mogą zostać zaawizowane bez próby doręczenia" - czytamy w przesłanym oświadczeniu.

Zapytaliśmy również, czy nie można byłoby wykorzystać do odbioru listów poleconych paczkomatów Poczty Polskiej. Wówczas adresat ominąłby długie kolejki, odbierając list w paczkomacie. Jednak ze względów prawnych, obecnie, nie jest to możliwe.
Justyna Siwek
rzecznik prasowy Poczta Polska S.A.

Usługi Poczty Polskiej dzielą się na powszechne – wynikające ze statusu operatora narodowego i komercyjne – np. kurierskie, logistyczne. Automaty są przeznaczone do odbierania przede wszystkim przesyłek z grupy usług komercyjnych, np. paczek doręczanych w ramach usługi Pocztex. Usługi powszechne wynikają ze zobowiązań ustawowych i Poczta realizuje ich doręczanie na podstawie regulujących te usługi przepisów prawa powszechnie obowiązującego. Na mocy umowy z Ministerstwem Sprawiedliwości Poczta Polska doręcza tzw. sądówki, które z uwagi na status korespondencji o dużej wrażliwości podlegają odrębnym przepisom.



Justyna Siwek przypomina też, że w przypadku, gdy klient uważa, że zaawizowanie przesyłki odbyło się bez podjęcia przez listonosza próby doręczenia, może złożyć reklamację lub skargę na naszej stronie internetowej lub w dowolnej placówce Poczty Polskiej.

Polecony do skrzynki? To możliwe

Jest rozwiązanie, dzięki któremu prawdopodobnie nie zobaczymy więcej awizo w skrzynce pocztowej. Poczta Polska wyszła naprzeciw tym, których często nie ma w domu, w czasie, kiedy odwiedza ich listonosz. To do nich skierowana jest usługa "polecony do skrzynki". Dzięki niej adresowane do nas listy polecone mogą od razu trafiać do skrzynki na listy. Dodatkowo możemy otrzymywać też informację e-mailem lu SMS-em, że list został doręczony.

Aby skorzystać z tej możliwości, należy wypełnić specjalny formularz. Dostaniemy go w placówce pocztowej. Formularz możemy wypełnić także w formie online. W drugim przypadku wymagane jest potwierdzenie tożsamości za pomocą Profilu Zaufanego, możemy również udać się w tym celu na pocztę.
Czytaj także: Jak założyć Profil Zaufany? Instrukcja krok po kroku
Warto zaznaczyć, że usługa nie obejmuje przesyłek poleconych z potwierdzeniem odbioru lub o rozmiarach uniemożliwiających włożenie ich do skrzynki pocztowej.

Czym są e-Doręczenia?

Innym rozwiązaniem problemu pozostawionego awizo może być uruchamiany od 2022 roku przez Pocztę Polską system e-Doręczeń. Będzie to wygodna i dobrowolna usługa w komunikacji państwo-obywatel, umożliwiająca obywatelom elektroniczny odbiór korespondencji z organów administracji państwowej. Oznacza to, że zamiast tradycyjnego papierowego listu urzędowego, pismo zostanie przesłane w formie elektronicznej na indywidualną skrzynkę do doręczeń elektronicznych.

"Rozwiązanie takie jest korzystniejsze z punktu widzenia obywatela. e-Doręczenie jest nieporównywalnie szybsze niż konwencjonalna usługa listowa. Z przesłaną w ten sposób korespondencją zapoznać się można w dowolnym momencie i miejscu, bez konieczności wychodzenia z domu. Na usłudze zyskuje także środowisko, dzięki oszczędności papieru oraz innych surowców, wykorzystywanych podczas logistyki przesyłek" – czytamy w stanowisku przesłanym przez rzeczniczkę Poczty Polskiej Justynę Siwek.

Od tego roku urzędy i inne podmioty publiczne zaczną stopniowo korzystać z e-Doręczeń. Dzięki tej usłudze załatwimy sprawę urzędową, odbierzemy lub wyślemy dane i uzyskamy potwierdzeni wysłania. To przede wszystkim wygoda i oszczędność czasu.

Od lipca obowiązkiem korzystania z e-Doręczeń zostaną objęte organy administracji rządowej oraz jednostki budżetowe obsługujące te organy, NFZ, ZUS, KRUS, organy kontroli państwowej i ochrony prawa oraz jednostki budżetowe obsługujące te organy. Docelowo cała korespondencja podmiotów publicznych nadawana będzie w postaci elektronicznej.

Każdy urząd, obywatel i przedsiębiorca będzie miał jeden adres do kontaktu i zabezpieczoną skrzynkę e-doręczeniową.

"Osobom, które z różnych względów nie zdecydują się na elektroniczną usługę, Poczta zapewni usługę hybrydową, polegającą na drukowaniu przesyłek nadanych elektronicznie przez podmioty publiczne i doręczeniu ich do obywateli w formie tradycyjnej. Najważniejszy element odróżniający usługę e-Doręczenia od zwykłego e-maila, to brak możliwości wykorzystania tożsamości innego użytkownika, dzięki jednoznacznej weryfikacji tożsamości uczestników procesu" – przekazuje Justyna Siwek.

Imię bohatera na prośbę rozmówcy zostało zmienione.