Porozumienie Zielonogórskie: To nieprawda, że nie przyjmujemy chorych na COVID-19

Anna Kaczmarek
Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej są na "cenzurowanym” Ministerstwa Zdrowia. Najpierw minister zdrowia Adam Niedzielski, mówił że są problemy z przyjęciami pacjentów chorych na COVID-19, a teraz, w podobnym tonie wypowiadał się rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie protestuje i pisze, że lekarze rodzinni cały czas mają otwarte poradnie i przyjmują wszystkich chorych.
Porozumienie Zielonogórskie protestuje przeciwko insynuacjom Ministerstwa Zdrowia. Zapewnia, że poradnie przyjmują wszystkich chorych - tych z COVID-19 też. Fot. Jakub Kaminski/East News
– Mamy otwarte poradnie i normalnie przyjmujemy wszystkich pacjentów. Także zakażonych i chorych na COVID-19. Wykonujemy testy, szczepimy i edukujemy. Ale też jesteśmy ostatnim ratunkiem dla innych chorych, z przewlekłymi dolegliwościami, z nowotworami, w trakcie specjalistycznego leczenia, którzy z uwagi na przekształcanie oddziałów na covidove, mają utrudniony dostęp do lecznictwa szpitalnego. A teraz kolejny atak – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Niedopuszczalne oskarżenia


Porozumienie przypomina, że rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz oświadczył na konferencji prasowej mówiąc o leku dla chorych na COVID-19, który ma być podawany także w poradniach POZ, że jest zaniepokojony tym, że niektórzy lekarze POZ nie chcą przyjmować chorych pacjentów. Rzecznik wyraził obawy związane z informacjami o nieprzyjmowaniu pacjentów z diagnozą COVID-19 w placówkach POZ.
Wojciech Pacholicki
wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

Rzucanie takich oskarżeń bez podania konkretnych przypadków jest niedopuszczalne. Szkodzi naszemu środowisku. Podważa zaufanie do wszystkich lekarzy POZ, w tak trudnej sytuacji, przed kolejną falą koronawirusa.

Andrzej Zapaśnik, ekspert FPZ przypomina, że opieka lekarzy POZ nad pacjentami z COVID-19 pozostającymi w izolacji domowej nie może być kwestią chęci, czy niechęci lekarzy POZ, ponieważ jest ona obowiązkiem wynikającym z zapisów umowy z NFZ oraz odpowiednich rozporządzeń ministra zdrowia i ustaw związanych z przeciwdziałaniem epidemii COVID-19.


– Obowiązkiem, który w naszym przekonaniu znakomita większość podmiotów POZ realizuje z największym poświęceniem pomimo niewystarczających zasobów kadrowych i lokalowo -sprzętowych. Rola personelu medycznego przychodni POZ, pracującego ponad siły od wielu miesięcy w walce z pandemią COVID-19, jest fundamentalna i nie do przecenienia – dodaje Andrzej Zapaśnik.

Nie będzie miał kto leczyć chorych


Porozumienie Zielonogórskie wskazuje, że MZ i NFZ ma wystarczająco dużo danych, żeby przedstawić fakty, czyli o ile wzrosło obciążenie pracą poradni POZ w porównaniu do lat sprzed epidemii. Ile wykonano w nich łącznie szczepień. Ilu pacjentów z COVID-19 zostało przyjętych w poradniach POZ i ile na ich rzecz zrealizowano porad.

– Z naszych obserwacji wynika, że obciążenie pracą w przychodniach POZ wzrosło co najmniej o 10 - 20 proc. i to w sytuacji kurczenia się zasobów kadrowych, gdy medycy odchodzą z zawodu m.in. z powodu przejścia na zasłużoną emeryturę – mówi Andrzej Zapaśnik.
Andrzej Zapaśnik
Ekspert Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie

Zapraszamy Pana Rzecznika do Sulechowa w woj. lubuskim, gdzie z tego powodu została ostatnio zamknięta przychodnia, w której opiekę znajdowało kilkanaście tysięcy pacjentów. I prosimy o odpowiedź: kto teraz ma tym pacjentom zapewnić należną im konstytucyjnie bezpłatną opiekę medyczną na poziomie POZ?

Zdaniem Wojciecha Pacholickiego liczba podobnych miejsc, gdzie pacjenci nie będą mieli zapewnionej podstawowej opieki zdrowotnej, będzie w najbliższych miesiącach i latach dramatycznie wzrastać.

– Niestety Ministerstwo Zdrowia od dawna nie robi nic, żeby temu katastrofalnemu scenariuszowi zapobiec. A teraz jeszcze te ataki – dodaje wiceprezes FPZ.

Lekarze: to my jesteśmy na pierwszej linii


Rzucanie publicznie informacji o rzekomych nieprawidłowościach w POZ, bez podania konkretnych przykładów, odbieramy jako bezpodstawne pomówienie całego naszego środowiska – mówi Wojciech Pacholicki.

I dodaje: – To nie służy budowaniu zaufania pacjentów do lekarzy POZ, na których teraz spoczywa cały ciężar edukowania w zakresie szczepień przeciwko COVID-19, bo nikt inny oprócz nas tego nie robi. To my jesteśmy na pierwszej linii walki z piąta już falą COVID-19 i to my - często jako jedyni - opiekujemy się pacjentami, którzy nie mogą otrzymać pomocy w szpitalach i u lekarzy innych specjalności np. u onkologów czy psychiatrów.

Źródło: Porozumienie Zielonogórskie