Przełomowe rozmowy w Oslo. Delegacja talibów po raz pierwszy w kraju zachodnim
Oficjalna delegacja rządu talibów po raz pierwszy została przyjęta w państwie zachodnim. W sobotę wieczorem wylądowali na lotnisku w Oslo. Przez najbliższe trzy dni będą rozmawiać z przedstawicielami norweskiego MSZ na temat kryzysu humanitarnego w Afganistanie.
- Delegacja talibów dotarła do Norwegii na 3-dniowe rozmowy.
- Dyplomaci będą zastanawiać się nad sposobami przeciwdziałania katastrofie humanitarnej w Afganistanie.
Rozmowy z talibami w Norwegii
Norwescy politycy podkreślają, że zaproszenie talibskiej reprezentacji do ich państwa, nie oznacza poparcia czy legitymizacji dla rządów nowej władzy w Afganistanie.– Jednak musimy rozmawiać z tymi, którzy w praktyce rządzą dziś Afganistanem. Nie możemy dopuścić, aby sytuacja polityczna doprowadziła do katastrofy humanitarnej –podkreśliła cytowana przez TVN24 szefowa norweskiej dyplomacji Anniken Huitfeldt.
Zdaniem Huitfeldt należy "jasno określić oczekiwania wobec talibów, zwłaszcza w dziedzinie edukacji dziewcząt i praw człowieka oraz udziału kobiet w życiu publicznym".
W rozmowach z talibami wezmą udział nie tylko dyplomaci z Norwegii, ale także z innych krajów, a także działaczami na rzecz społeczeństwa obywatelskiego w Afganistanie na uchodźstwie.
MSZ Norwegii nie ujawniło, kto wchodzi w skład delegacji talibów. Media podają, że spotkanie z talibami w Oslo było przygotowywane od jesieni ubiegłego roku.
Obecna sytuacja w Afganistanie
Z Afganistanu wciąż spływają do nas co raz bardziej wstrząsające informacje na temat okropnego głodu w czasie panującej tam zimy oraz ograniczania praw człowieka i obywatela, w szczególności w stosunku do kobiet."Ponad 60 proc. Afgańczyków cierpi głód!", "Afgański naród stoi przed katastrofą humanitarną, a sytuacja w ciągu najbliższych tygodni będzie jeszcze gorsza", "Afgańskie rodziny mierzą się z bezprecedensowym głodem" – alarmują w mediach społecznościowych międzynarodowe organizacje pomocowe.
– To istne piekło na ziemi. 95 proc. Afgańczyków nie ma wystarczająco jedzenia. 23 miliony ludzi jest zagrożonych klęską głodu. Dzieci umierają każdego jednego dnia – tak osobiście alarmuje świat David Beasley, dyrektor zarządzający WFP.
Czytaj także: "Nie było co jeść, sprzedaliśmy córkę". Dzieci żonami starców, taki horror gotują im w kraju talibów