"Chodzi o to, by Polacy na siebie donosili". Lubnauer nie zostawia suchej nitki na "Lex Kaczyński"
Jarosław Kaczyński skierował do Sejmu ustawę o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Opozycja nazywa projekt "Lex Kaczyński". – Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska, Kowalski i inni antyszczepionkowcy – powiedziała w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer
Jarosław Kaczyński z kolejną ustawą. "Żaden ekspert nie ma z tym nic wspólnego"
W rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer wskazała, że rządzący próbują doprowadzić do sytuacji, w której Polacy donoszą na siebie w pracy.Czytaj także: Nieoficjalnie: ustawa Hoca do kosza! Kaczyński zaproponował nowe rozwiązanie
– To jest ustawa, która jednoznacznie mówi, że rządzący nie zamierzają walczyć o zdrowie i życie Polaków. Polacy mają wzajemnie na siebie donosić w pracy, kto od kogo mógł się zarazić. Potem na podstawie niewykonania testu, można kogoś uznać za domniemanego winnego – powiedziała.
"W projekcie ustawy nie przewidziano odmiennych regulacji dotyczących wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych" – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Czytaj także: 50 tys. zakażeń to dopiero początek. Wirusolog: Pozostaje ratować, co się da
– Skuteczna broń w walce z pandemią została odsunięta całkowicie, żeby Polacy na siebie wzajemnie donosili – zadeklarowała.
Jak czytamy w ustawie, "wniosek o wszczęcie postępowania odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2" możemy złożyć przeciw pracownikowi, który nie poddał się testowi diagnostycznemu. W przepisach nie ma mowy ani o osobach zaszczepionych, ani o osobach niezaszczepionych.
Należy także wykazać, że zaszło uzasadnione podejrzenie, iż do zakażenia doszło w miejscu pracy. Pracodawca ma także obowiązek zapewnić pracownikom możliwość wykonania bezpłatnego testu na koronawirusa raz w tygodniu.
– Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska, Kowalski i inni antyszczepionkowcy. Przedstawiono tam szczepienie jak coś, co nie jest pożądane. To sygnał dla zaszczepionych, że są według PIS frajerami – oceniła Lubnauer.
Czytaj także: Wiadomo, co zrobi PiS ws. projektu o weryfikacji szczepień. Terlecki ujawnił nowe plany
Dlaczego opozycja nazywa ustawę “Lex Kaczyński”? Jak wyjaśniła nam parlamentarzystka, to pomysły, które prezes PiS przedstawiał na spotkaniu z Mateuszem Morawieckim i opozycją w zeszłym tygodniu. – Ci, którzy tam byli, przekazali już wtedy mi ten pomysł jako coś zabawnego i kuriozalnego. Nie wierzyli, że to na poważnie – powiedziała.
Czytaj także: RMF FM ujawnia plany rządu na V falę pandemii. Jest decyzja ws. kolejnych obostrzeń
Co więcej, warto podkreślić, że zakażony pracownik będzie mógł domagać się odszkodowania nie na drodze sądowej, a na drodze administracyjnej. – Tam nie będzie żadnego procesu. Tam jest decyzja administracyjna w sprawie odszkodowań wojewody. Rząd chce od siebie odsunąć wszelką odpowiedzialność za walkę z pandemią, na rzecz wzajemnego oskarżania się Polaków w miejscu pracy – wyjaśniła posłanka.
Czytaj także: Wiadomo, co kryje w sobie nowa ustawa covidowa. Będą odszkodowania za zakażenia w pracy?
Kolejną kwestią jest promowanie i szczepienie jak największej grupy Polaków. – Zaszczepienie zmniejsza obciążenie służby zdrowia. One po prostu chronią obywateli. Szczepienie powinno być obowiązkowe dla określonych grup zawodowych. Przede wszystkim dla tych, związanych z kontaktem z ludźmi oraz z osobami słabszymi. Pracownicy edukacji, ochrony zdrowia, pomocy społecznej etc. etc. – zapewniła.
Czytaj także: Polacy naprawdę wierzą, że 60 tys. zakażeń to nic groźnego. Wirusolog obala 4 mity [LISTA]
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut