Nowe sondaże studzą nadzieje węgierskiej opozycji. Wspólna lista nie gwarantuje łatwego zwycięstwa

Jakub Noch
Kiedy węgierska opozycja przypieczętowała zjednoczenie i zdecydowano, że przewodniczyć będzie jej Péter Márki-Zay, sondaże zaczęły sugerować, iż Viktor Orbán po 12 latach pożegna się z władzą. Nowe badania pokazują jednak, że o zwycięstwo nad Fideszem wcale nie będzie tak łatwo.
Lider węgierskiej opozycji Péter Márki-Zay niedawno gościł w Polsce. Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER


Sondażowa zadyszka zjednoczonej opozycji

Jesienią minionego roku węgierską opozycję wzmocniło rozstrzygnięcie prawyborów, w ramach których wskazano, kto zostanie jej kandydatem na nowego premiera. Zwycięzcą wewnętrznej rywalizacji okazał się Péter Márki-Zay, czyli burmistrz położonego na węgiersko-serbsko-rumuńskim pograniczu miasteczka Hódmezővásárhely.


Kilka tygodni później pojawiły się sondaże, które miały dowodzić, że szerokie zjednoczenie to był "prosty" sposób na odebranie władzy Viktorowi Orbánowi.

Najpierw była mowa o minimalnej przewadze listy współtworzonej przez Koalicję Demokratyczną (DK), Jobbik, Węgierską Partię Socjalistyczną (MSZP), Dialog na rzecz Węgier (Párbeszéd), Polityka Może Być Inna - Węgierską Partię Zielonych (LMP-Zöldek) oraz Momentum. W listopadzie i grudniu opublikowano badania, w których opozycja była już o kilka punktów przed rządzącymi z Węgierskiego Związku Obywatelskiego (Fidesz) i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP).

Przeprowadzony w dniach 19-24 stycznia sondaż Republikon studzi jednak nadzieje Márkiego-Zaya i spółki. Wyniki najnowszego badania bynajmniej nie przekreślają szans na pokonanie Orbána, ale potwierdzają, że wzrost poparcia dla zjednoczonej opozycji wyhamował.

Według Republikonu, gdyby wybory parlamentarne na Węgrzech odbywały się już teraz, z minimalną przewagą wygrałaby je lista Fidesz-KDNP, którą wskazało 41 proc. respondentów. DK, Jobbik, MSZP, Párbeszéd, LMP-Zöldek i Momentum zdobyły 40 proc. głosów. W sondażu notowane zostały także mająca 3-proc. poparcie prześmiewcza Partia Psa o Dwóch Ogonach (MKKP) oraz radykalnie prawicowy ruch Nasz Kraj (Mi Hazánk), za którym ma opowiadać się 2 proc. Madziarów.

Co istotne, według Republikonu znacząco zmalał odsetek wyborców niezdecydowanych. W poprzednim sondażu tego ośrodka swoich preferencji nie potrafiło sprecyzować 24 proc. badanych, a tym razem żadnej partii nie wskazało "tylko" 14 proc.

Kilka dni wcześniej nad Balatonem opublikowano inne dane. Według sondażu IDEA, w połowie stycznia koalicja Fidesz-KDNP cieszyła się poparciem na poziomie 39 proc., a zjednoczona opozycja mogła liczyć na 37 proc.. MKKP oraz MiH w tamtym badaniu miały po 3 proc. Natomiast aż 25 proc. uczestników sondażu IDEA nie potrafiło wskazać preferencji wyborczych lub odmówiło odpowiedzi.

Wybory parlamentarne na Węgrzech już w kwietniu

W przypadku obu wspomnianych sondaży błąd statystyczny wynosi +/- 3 p.p., więc wszystko jeszcze możliwe. Sympatycy obecnego obozu rządzącego twierdzą, że Fidesz wychodzi na prowadzenie dzięki serii decyzji Viktora Orbána, które chronią Węgrów przed skutkami inflacji i kryzysu postcovidowego. Tymczasem wyborcy opozycji wskazują na zaplanowane przedwyborcze wyciszenie i liczą, że do ekipy Pétera Márkiego-Zaya będą należały kluczowe chwile kampanii.

Węgrzy do urn pójdą 3 kwietnia 2022 roku. Wówczas wybranych zostanie 199 deputowanych do Zgromadzenia Krajowego - jednoizbowego parlamentu, którego kadencja trwa cztery lata. Natomiast oficjalna kampania wyborcza rozpocznie się już 12 lutego.
Czytaj także: Tusk spotkał się z liderem węgierskiej opozycji. Padły ważne deklaracje

Dowiedz się więcej o nowych sondażach politycznych:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut