"USA będą reagować na zagrożenia". Pentagon ujawnił szczegóły ws. wzmocnienia sił w Europie
USA skierują dodatkowe siły do Polski, Rumunii i Niemiec, a ponad 8 tys. żołnierzy amerykańskich postawiono w stan gotowości. Podczas konferencji w Pentagonie John Kirby zapowiedział, że Stany Zjednoczone nie wykluczają kierowania do Europy kolejnych sił. – Prezydent Biden powiedział jasno, że USA będą reagować na rosnące zagrożenia – wskazał.
Konferencja Pentagonu. Stanowcza reakcja USA na działania Rosji ws. Ukrainy
Kirby wyjaśnił, że przemieszczenie sił i skierowanie dodatkowych środków ma charakter tymczasowy. – To reakcja na zagrożenie dla bezpieczeństwa – zaznaczył. Żołnierze nie będą prowadzili działań bojowych na terenie Ukrainy. – Będą gwarantować dynamiczną obronność naszych sojuszników w ramach NATO – zapowiedział.Czytaj także: Prezydent USA zdecydował. Do Polski przyjedzie 2 tys. dodatkowych żołnierzy
– Prezydent Biden powiedział jasno, że USA będzie reagować na rosnące zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy i stabilności w tym regionie. Nasze zobowiązanie w ramach artykułu 5 NATO pozostanie niezmienne i niewzruszone – dodał.
– Większość żołnierzy z tych 2 tysięcy zostanie skierowanych do Polski. Wśród nich jest 18. Korpus Powietrzno-Desantowy – zapowiedział.
Czytaj także: To nie w smak Kremlowi. Zdecydowane stanowisko NATO w sprawie Ukrainy
– Tysiąc żołnierzy, stacjonujący w tej chwili w Niemczech, zostanie zadysponowanych do Rumunii w najbliższych dniach. Kawaleria będzie przemieszczać się błyskawicznie i wspierać 900 amerykańskich żołnierzy, którzy już znajdują się w Rumunii – wymienił.
Do Polski skierowanych zostanie za to blisko dwa tysiące żołnierzy. Armię do Rumunii wyślą zaś również władze Francji. W stan podwyższonej gotowości postawiono 8,5 tysiąca żołnierzy amerykańskich.
Czytaj także: Rosja odpowiada na propozycje USA: Nasz punkt widzenia nie został wzięty pod uwagę
Jak podkreślił Kirby, działanie to odbywa się na zaproszenie rządu rumuńskiego. – Nic nie przeszkodzi nam w zakresie wykonywania decyzji o przenoszeniu sił. Jesteśmy zjednoczeni – wskazał.
– Te przemieszczenia są sygnałami dla świata, że jesteśmy w stanie gwarantować bezpieczeństwo oraz odstraszać potencjalną agresję – skomentował.
Czytaj także: Wizyta Morawieckiego w Kijowie. Będzie rozmawiał o zagrożeniu ze strony Rosji
Przedstawiciel Pentagonu wskazał, że władze USA nie wiedzą, czy Rosja podjęła ostateczną decyzję o zaatakowaniu Ukrainy. – Natomiast Rosja ma ewidentnie taką zdolność. Będziemy dalej wspierać wysiłki dyplomatyczne prowadzone przez Biały Dom na rzecz dążenia do rozwiązania konfliktu. Nie wierzymy, że konflikt jest nieunikniony – powiedział.
– Podejmiemy wszelkie niezbędne kroki, aby zagwarantować bezpieczeństwo nasze i naszych sojuszników – powtórzył – To, co widzimy, to jasne dowody, że Putin destabilizuje region poprzez kierowanie sił wzdłuż Białorusi. Mamy też dowody działalności na morzu. W jakim celu? Tego w tej chwili nie wiemy. Dlatego musimy być gotowi – dodał.
Czytaj także: "Nic o Ukrainie bez Ukrainy". Biały Dom wydał ważne oświadczenie po rozmowie Bidena z Zełenskim
John Kirby zaznaczył, że Władimir Putin nie kieruje żadnych sygnałów zainteresowania do deeskalacji napięcia. – Nie wykluczamy tego, że naszych żołnierzy w najbliższych dniach i tygodniach będzie w Europie więcej – podkreślił.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut