Łzy posłanki PiS w programie na żywo. "Nie mogę pojąć, że ruch antyszczepionkowy jest tak mocny"

Anna Świerczek
Barbara Dziuk należy do grupy osób, które ciężko przechorowały COVID-19. Posłanka PiS musiała walczyć o życie na OIOM-ie. – Widziałam wokół siebie umierających młodych ludzi, którzy poddali się, nie walczyli – wspominała ze łzami w oczach na antenie Polsat News. Polityk oznajmiła również, że osobiście przekonywała kilku kolegów z klubu PiS do szczepień.
]W rozmowie z Polsat News posłanka PiS Barbara Dziuk wspominała swoją walkę z COVID-19. Fot. Grzegorz Banaszak / Reporter

Barbara Dziuk trafiła do szpitala przed ubiegłoroczną Wielkanocą. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, posłanka PiS nie była wówczas jeszcze zaszczepiona. Zakaziła się koronawirusem na trzy tygodnie przed planowanym przyjęciem preparatu. O swojej walce z COVID-19 polityk opowiedziała w poniedziałek na antenie Polsat News.


– Znalazłam miejsce w małym szpitalu powiatowym, gdzie otrzymałam niezbędną opiekę, dostałam osocze. Tam zaczął się dramat. Zaczęły mi wysiadać po kolei nerki, poszczególne organy. Nie umiałam sobie z tym poradzić – wspominała ze łzami w oczach posłanka.
Jak mówiła, "lekarze, widząc dramat sytuacji, zdecydowali wspólnie z rodziną o przewozie do specjalistycznego szpitala". – Na korytarzach widziałam ludzi, którzy umierali. To uświadomiło mi, że też mogę znaleźć się w tej grupie – opowiadała.

Posłanka PiS podkreślała również, że bez wsparcia medyków nie udałoby się jej przetrwać i wyzdrowieć, ale to "sfera psychiczna, duchowa, w momencie zapaści była bardzo istotna".

Dziuk: Przekonywałam kolegów z klubu PiS do szczepień

Pytana przez Igora Sokołowskiego, czy opowiadając swoją historię koleżankom i kolegom w klubie PiS, próbowała zachęcić nieprzekonanych do szczepień. Dziuk odpowiedziała, że podjęła taką próbę. – Udało mi się kilka osób przekonać, natomiast zastanawiałam się, jak to się mogło zdarzyć, żeby było aż tylu przeciwników – wyznała.

– Dzięki szczepieniom zostały wygaszone pewne choroby. Nie mogę pojąć, że ruch antyszczepionkowy przy tej pandemii jest tak mocny. Mam nadzieję, że osoby, które są nieprzekonane do działań ingerujących w życie, może zmienią zdanie. Trzeba na ten temat rozmawiać i pokazywać dramaty – podkreśliła Barbara Dziuk.

Posłanka zapytana o to, dlaczego nie była zaszczepiona przeciwko COVID-19 w momencie zachorowania, wyjaśniła, że wtedy jeszcze nie mogła otrzymać szczepionki, ponieważ jej rocznik nie był jeszcze objęty kolejką. Obecnie jest już po dwóch dawkach szczepienia.

Maria Kurowska z Solidarnej Polski twierdzi, że "szczepienia nie zwalczą pandemii"

Wspomnijmy, że całkiem odmienne wypowiedzi na temat pandemii i szczepień mogliśmy niedawno usłyszeć z ust posłanki z klubu PiS Marii Kurowskiej. Przedstawicielka Solidarnej Polski podczas swojego występu w TVP stwierdziła m.in., że szczepienia nie pomagają w walce z pandemią, a "niegroźnego" Omikronu nie musimy się "tak bardzo bać".

– Dane światowe pokazują, że restrykcje, obowiązek szczepień, zamykanie gospodarki i paszporty covidowe nie zwalczą pandemii. Państwa takie, jak Australia, Izrael, Francja, gdzie restrykcje są najostrzejsze mają najwyższą liczbę zakażeń – przekonywała.

O wystąpienie posłanki z klubu PiS zapytaliśmy prof. Wojciecha Maksymowicza. – To, co wyprawia w tej chwili pani Kurowska, to jest nic innego jak przejaw sekciarstwa – tak to się nazywa w Kościele katolickim. I wszystkie symptomy tego występują – komentował w rozmowie z naTemat.pl neurochirurg, były minister zdrowia, a obecnie poseł Polski 2050.
Czytaj także: Maksymowicz miażdży "sanitarne" teorie posłanki z klubu PiS. "Oto jak sekta wpływa na ludzi"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut