Ukraina o ewentualnej agresji Rosji: "Powinniśmy liczyć na siebie i swoich obywateli"

Wioleta Wasylów
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wydało oświadczenie w związku z napiętą sytuacją wokół granic jej państwa. "Musimy zachować spokój (...) i unikać działań, które destabilizują i sieją panikę" – stwierdzono. Podkreślono jednocześnie gotowość, w razie konieczności, odparcia ataków ze strony Rosji. Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski oznajmił, że Ukraina "musi liczyć przede wszystkim na siebie".
Ukraińskie MSZ zapowiedziało, że jest gotowe odeprzeć atak ze strony Rosji. Fot. AP / Associated Press / East News

Zarówno mieszkańcy, jak i władze Ukrainy nadal mają nadzieję, że sytuacja na linii Moskwa-Kijów ostatecznie się uspokoi, jednak przygotowują się jednocześnie na czarny scenariusz zakładający inwazję ze strony Rosji.


Czytaj także: Kryzys na linii Rosja-Ukraina. Duda będzie rozmawiał z Bidenem

Były prezydent Ukrainy i obecny przewodniczący opozycyjnej partii Europejska Solidarność Petro Poroszenko uważa, że konieczne jest zorganizowanie w trybie pilnym nadzwyczajnego posiedzenia, podczas którego członkowie parlamentu oraz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) przedyskutują sytuację z szefami wszystkich partii. Apelował, by ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski zwołał takie spotkanie.

Ukraińskie MSZ o sytuacji na linii Rosja-Ukraina

W piątek doszło do posiedzenia RBNiO, podczas którego – jak przekazało w sobotę w swoim oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy – dokładnie przeanalizowano obecne okoliczności, a także ustalono dalszy plan działań Kijowa.

Jak podkreślała ukraińska dyplomacja, wobec prowokacyjnych i eskalujących napięcie działań Rosji, bardzo ważne dla Ukrainy jest to, "by zachowywać spokój, konsolidować się wewnątrz kraju, unikać działań, które destabilizują i sieją panikę".

Czytaj także: "Anglosasi potrzebują wojny". Rzeczniczka kremlowskiej dyplomacji o możliwości ataku na Ukrainę

Zaznaczono, że Kijów podejmuje wszelkie starania, żeby "jakiekolwiek agresywne zamiary Rosji nie doszły do skutku". "Zarówno ukraińskie władze, dyplomacja, jak i siły zbrojne od początku robią wszystko, żeby Ukraina pozostała silna i przygotowana do różnych scenariuszy rozwoju wydarzeń" – można przeczytać na stronie tamtejszego MSZ.

Stwierdzono, że Kijów wraz z partnerami międzynarodowymi nieustannie obserwują sytuację i działają na rzecz utrzymania "Rosji na ścieżce dialogu dyplomatycznego". Jeśli jednak to nie doprowadzi do deeskalacji napięcia, wówczas ukraińskie siły zbrojne będą gotowe odeprzeć jakiekolwiek ataki ze strony Moskwy na ukraińską suwerenność i integralność terytorialną.

Czytaj także: Kolejne wsparcie wojskowe dla Polski. Przyjedzie duża grupa żołnierzy USA

Ukraińskie MSZ zapewnia, że ich zdolności obronne są znacznie większe niż wcześniej, a intensywne działania dyplomatyczne sprawiły, że pozycja kraju jest silna. USA i Unia Europejska kończą opracowywanie pakietu sankcji na Rosję i udzielają wsparcia finansowego i sprzętowego (w postaci broni defensywnej) Ukrainie.

Nieco bardziej powściągliwy w zapowiedziach był sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. – Obecnie największym przyjacielem dla naszych wrogów jest panika w naszym kraju (...). Jako państwo przede wszystkim powinniśmy liczyć na siebie, na swoich wojskowych, swoich obywateli (...). Najważniejsze, byśmy byli na wszystko gotowi – do wszelkich kroków, z dowolnej strony, z dowolnych granic – oznajmił.

Podczas konferencji w obwodzie chersońskim, przy granicy z odbitym Krymem, gdzie trwają ćwiczenia sił MSW, ukraiński przywódca podkreślał jednocześnie, że "jedyną ścieżką do deeskalacji sytuacji i deokupacji jest dyplomacja".

Działania dyplomatyczne

Rosja chce, żeby Zachód zapewnił jej tzw. gwarancje bezpieczeństwa. Władimir Putin twierdził, że jest gotowy odstąpić od eskalacji napięcia przy granicy z Ukrainą, jeśli NATO zrezygnuje ze wspierania militarnego Ukrainy, aktywności militarnej na wschodzie i rozszerzenia Sojuszu o wschodnie państwa.

Czytaj także: To nie w smak Kremlowi. Zdecydowane stanowisko NATO w sprawie Ukrainy

Kierownictwo NATO i USA odrzucają żądania Rosji. Jednak proponują inne rozwiązania. W sobotę z inicjatywy Amerykanów, Putin ma rozmawiać z prezydentem Joe Bidenem. Z kolei w piątek wieczorem w Brukseli na spotkaniu ambasadorów państw należących do NATO mówiono o tym, że "dyplomacja zawiodła", a kluczowe dla rozwoju sytuacji okażą się najbliższe dni.