Po latach wciąż mieścisz się w ten sam rozmiar co na studiach? Uwaga, to może być vanity sizing

redakcja naTemat
Wciąż nosisz ten sam rozmiar, co 10 lat temu? To niekoniecznie musi być kwestia zdrowego odżywiania czy aktywności fizycznej – mogłeś paść ofiarą vanity sizingu, czyli rozmiarówki próżności. Wiele marek odzieżowych wciąż powiększa ubrania w konkretnym rozmiarze. Na czym polega vanity sizing?
Vanity sizing sprawia, że kupowanie ubrań może być bardzo trudne Fot. 123RF
Vanity sizing to zjawisko w przemyśle odzieżowym, które polega na tym, że odzież w tym samym rozmiarze z czasem staje się coraz większa. Udokumentowane zostało ono głównie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, ale z racji otwarcia marek odzieżowych na międzynarodowe rynki z rozmiarówką próżności możemy mieć styczność w każdym innym kraju.


Niespójność rozmiarów w amerykańskim przemyśle odzieżowym istnieje od co najmniej 1937 roku. Jak pisał w 2011 roku "New York Times", sukienka w rozmiarze 14 (obecnie europejskie 44) z katalogu sieci Sears z 1937 roku pasowała na kobietę, która w obwodzie w biuście miała 81 cm. 30 lat później ten sam obwód w biuście był dedykowany dla rozmiaru 8 (europejskie 38), a w 2011 – dla rozmiaru 0 (32-34). W 1983 roku amerykańskie sklepy porzuciły oficjalne wytyczne dotyczące rozmiarów odzieży, co dało markom wolną rękę w ustalaniu rozmiarów.

Vanity sizing: co to jest?

W praktyce vanity sizing oznacza, że przez lata możemy nosić ten sam rozmiar, nie będąc świadomymi, że danym numerem oznaczane są dzisiaj większe ubrania. W ostatnich latach ta powszechna w przemyśle odzieżowym praktyka była często krytykowana, gdyż konsumenci często czują się po prostu oszukani. Vanity sizing sprawia również, że kupno ubrania jest dzisiaj niełatwe i problematyczne, szczególnie online.

"Pytanie 'Jaki masz rozmiar?' zawsze było trudne, ale w ostatnich latach odpowiedź na nie stała się praktycznie niemożliwa. Powszechność vanity sizing sprawiła, że większość metek straciła sens. W miarę jak Amerykanie stawali się coraz więksi, marki zmieniły swoje tabele rozmiarów, aby kupujący czuli się szczuplejsi – tak bardzo, że damski rozmiar 12 (europejskie 42 – red.) z 1958 roku dzisiaj jest rozmiarem 6 (rozmiar 36 – red.) – pisał magazyn "TIME" w 2016 roku.

Jak podkreśla "TIME", obecne tabele z wymiarami mogą być bardzo mylące, gdyż para dżinsów w danym rozmiarze może różnić się nawet o 15 cm w zależności od producenta. "Jest to również dyskryminujące: 67 procent Amerykanek nosi rozmiar 14 lub wyższy, a większość sklepów nie posiada tych rozmiarów, jakkolwiek umowne mogą być" – czytamy. Problem ten jest również powszechny w Polsce: duże rozmiary to wciąż rzadkość w sieciówkach, szczególnie "na sklepie" i od ręki.

Vanity sizing: problemy

Według niektórych badaczy vanity sizing doprowadza do normalizacji otyłości w społeczeństwie. Proceder ten może również powodować problemy z akceptacją własnego ciała, a nawet do zaburzeń odżywiania.

"(Vanity sizing) może negatywnie wpłynąć na pewność siebie kobiety. Gdyby wszystkie marki odzieżowe stosowały tę samą metodę doboru rozmiaru, pewność siebie kobiet byłaby wyższa i nie musiałyby się one martwić o to, w jaki rozmiar się zmieszczą. Z powodu vanity sizing zakupy mogą być dla kobiet stresujące, ale ważne, aby pamiętać, że to nie ty masz pasować do ubrania, ale ubranie do ciebie" – radzi Sami Jilek z uczelni Illinois State University. Warto podkreślić, że vanity sizing może negatywnie dotknąć również mężczyzn.
Czytaj także: "Jestem gruba, mam hajs i chcę się ubrać". Oto problem kobiet plus size, o którym nie wiesz

Vanity sizing: przyczyny

Według niektórych badaczy, vanity sizing ma sprawić, że ludzie będą czuli się lepiej sami ze sobą i – co za tym idzie – chętnie kupować ubrania. Mniejsze rozmiary wydają się bowiem atrakcyjniejsze. Vanity sizing ma więc na celu omamienie klienta, na czym bogacą się odzieżowe marki.

– Zgodnie ze standardowymi pomiarami, przeciętna, czyli ważąca 70 kilogramów kobieta, powinna nosić rozmiar 16 (46 – red.), ale dzięki vanity sizing prawdopodobnie kupuje rozmiar 10 lub 12 (40 lub 42). Większość firm nie stosuje już standardowych rozmiarów ASTM (American Society for Testing and Materials – red.). Rozmiary stopniowo zwiększały się o 1,20 cm, tak aby kobiety wciąż mogły mieścić się w mniejsze rozmiary i czuć się z tym dobrze – czytamy w amerykańskim "Newsweeku".