Witalij Kliczko: Rosyjscy snajperzy są już w Kijowie. Kamizelka kuloodporna to dobra decyzja

Michał Koprowski
Mer Kijowa odniósł się do trudnej i dynamicznej sytuacji w stolicy Ukrainy, którą próbują szturmować rosyjskie wojska. – Także niektórzy rosyjscy snajperzy są już w mieście. Dlatego trzeba być ostrożnym – powiedział w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" Witalij Kliczko.
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował w rozmowie z dziennikiem "Bild", że w stolicy Ukrainy są rosyjscy snajperzy. Fot. Associated Press / East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Przeczytaj także: Będzie kolejna tura rozmów Ukrainy i Rosji. Tym razem na granicy polsko-białoruskiej!

W Kijowie są rosyjscy snajperzy


W poniedziałek mer Witalij Kliczko w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" opowiedział o problemach, z którymi muszą mierzyć się mieszkańcy stolicy Ukrainy. około godz. 18:00 czasu polskiego w Kijowie doszło do potężnego wybuchu. Z relacji wynika, że był to kolejny pocisk Iskander.


Witalij Kliczko podkreśla, że w Kijowie nie ma zorganizowanych wojsk rosyjskich. Natomiast nie oznacza to, że w mieście jest bezpiecznie. – W mieście nie ma jeszcze bezpośrednio wojsk rosyjskich, one przyjeżdżają, walczą i wracają. W ciągu ostatnich kilku dni nasza armia pokazała naprawdę silny charakter. Cała tutejsza ludność popiera naszą armię – powiedział mer Kijowa.

Zobacz też: Rosja naruszyła międzynarodowe prawo. Na terytorium Ukrainy użyto amunicji kasetowej

Głównym niebezpieczeństwem są aktualnie rosyjskie grupy terrorystyczne przebywające w stolicy. Władze wychwytują terrorystów od kilku dni. Kliczko poinformował także, że w mieście znajdują się rosyjscy snajperzy. Zauważając u dziennikarza kamizelkę kuloodporną, podkreślił, że jest to dobra decyzja, gdy wychodzi się teraz w Kijowie na zewnątrz.

Następny problem stanowią zablokowane drogi prowadzące do miasta. Mer Kijowa w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że logistyka jest załamana. Dodał, że w najbliższych dniach można się spodziewać braków, zwłaszcza żywności i lekarstw.

– Czujemy się, jakbyśmy byli w filmie. Ale taka jest rzeczywistość, taka jest teraz rzeczywistość w naszym kraju. To jest jak horror – dodał Kliczko. Zadeklarował natomiast, że ani razu nie przyszło mu do głowy opuszczenie Ukrainy oraz Kijowa.

Potężna eksplozja w Kijowie


Przed godz. 19:00 w mediach pojawiły się informacje o nalocie na stolicę Ukrainy. Pocisk Iskander miał spaść na północno-wschodnią dzielnicę stolicy lub miasto Browary znajdujące się pod Kijowem.

Informacje o wielkim wybuchu w stolicy Ukrainy potwierdza wiele źródeł, wśród nich jest "Ukraińska Prawda" i Biełsat. Ze względu na ryzyko ataku rakietowego, mieszkańcy Kijowa zostali poproszeni o przemieszczenie się do schronu.

Może Cię zainteresować: "Putin nie użyje broni jądrowej". Gen. Skrzypczak wyjaśnia, co jest dziś zagrożeniem

Ukraińska gazeta podała, że Rosja za jeden z celów ataku obrała miasto Browary pod Kijowem. W wyniku eksplozji dotychczas odnotowano 6 rannych. – Informacje o dokładnym miejscu i ofiarach są ustalane – poinformował Anton Heraszczenko, doradca MSW Ukrainy.

Czytaj także: Polska oficjalnie popiera wniosek Ukrainy o członkostwo w Unii Europejskiej

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut