Polacy zgłaszają się do walki po stronie Ukrainy. Telefony się urywają, ale co na to polskie prawo?

Tomasz Ławnicki
Bezprecedensowy apel popłynął w świat w niedzielę. Prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał wszystkich chętnych do walki po stronie Ukrainy, by przystępowali do legionu cudzoziemskiego. Wkrótce potem pojawiły się ogłoszenia dla ochotników. Dziś wiadomo, że zainteresowanie jest spore. Pod wskazane dla ochotników numery ciężko się dodzwonić. A jak już się ktoś dodzwoni, to usłyszy, że prawnie to wszystko na razie jest skomplikowane.
Ukraińscy żołnierze na pozycjach w centrum Kijowa. Fot. AP/Associated Press/East News


Od dwóch dni Kijów stopniowo tworzy Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy. Do formacji tej prezydent Wołodymyr Zełenski zaprosił cudzoziemców.


Czytaj także: Ukraina tworzy legion cudzoziemski dla ochotników z zagranicy. "Kluczowy dowód waszego wsparcia"

Do ochotników, którzy chcieliby wesprzeć Ukrainę w walce z rosyjskim najeźdźcą, Zełenski apelował, aby zgłaszali się do attaché ds. wojskowych ambasad Ukrainy w swoich krajach.

Tłumaczył, że zaprasza do nowej formacji wszystkich, którzy chcą "przyłączyć się do oporu wobec rosyjskiego okupanta i obrony bezpieczeństwa światowego" i że ta walka obcokrajowców w specjalnym legionie będzie "kluczowym dowodem waszego wsparcia dla naszego kraju".

"Razem pokonaliśmy Hitlera, pokonamy też Putina"


Do apelu prezydenta dołączył Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.

"Cudzoziemców chcących bronić Ukrainy i porządku światowego w ramach Międzynarodowej Legii Obrony Terytorialnej Ukrainy zapraszam do kontaktu z zagranicznymi placówkami dyplomatycznymi Ukrainy w Państwa krajach. Razem pokonaliśmy Hitlera, pokonamy też Putina" – przekonywał, pisząc po angielsku.

Apel ukraińskiego prezydenta padł w niedzielę rano, jeszcze tego samego dnia po południu ujawniono konkrety, jak ma wyglądać ta rekrutacja. Na stronach ukraińskich ambasad i konsulatów podano maile i numery telefonów, gdzie mogliby się zgłaszać ochotnicy.

"Dajmy szansę pokojowi i brońmy Ukrainy, wspólnie powstrzymajmy okupantów!" – napisano w wezwaniu ukraińskiej ambasady w Warszawie. Wszyscy zainteresowani werbunkiem powinni skontaktować się drogą telefoniczną pod numerem: +48 261 18 30 89, +48 261 18 30 76, +48 261 18 30 75, +48 261 18 30 88 lub +48 261 18 30 35 albo drogą mailową pod adresem: volunteersforua@gmail.com lub volunteersforua@ukr.net – podawały na swoich stronach ambasada oraz konsulaty w Krakowie, Gdańsku i Lublinie.

Rekrutacja ochotników do ukraińskiego legionu. Nie sposób się dodzwonić


Numery telefonów, jakie podają ukraińskie placówki, to numery z polskim kierunkowym. Mało tego, łatwo rozpoznać, że numery te rozpoczynają się od prefiksu "261", a ten zastrzeżony jest dla polskiego wojska. Kolejne cyfry wskazują natomiast, że dodzwonimy się do Lublina (identyczny początek mają numery telefonu np. w lubelskim Wojskowym Szpitalu Klinicznym).

Ale właśnie: jeśli w ogóle się dodzwonimy. Nie jest łatwo, co najpewniej jest rezultatem dużego zainteresowania. Dziś w słuchawce najczęściej można było usłyszeć komunikat: "Przepraszamy, nie możemy zrealizować tego połączenia. Prosimy, spróbuj później".

Na Facebooku na profilu ukraińskiej ambasady można znaleźć wiele komentarzy mówiących, że pod podane numery nie sposób się dodzwonić. Choć są szczęśliwcy, którzy po rozmowie dzielili się wrażeniami.

Czytaj także: Mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą wyjechać z Ukrainy. Ogłoszono powszechną mobilizację

"Dodzwoniłem się do nich po 3 godzinach. Odezwał się pan mówiący po angielsku. Chcieli tylko imię nazwisko, numer telefonu i informację skąd dzwonisz. Na razie czekają, co rząd Polski postanowi oficjalnie w tej sprawie. Jeśli sytuacja się zmieni, będą się z nami kontaktować" – pisze Łukasz.

"Trzeba próbować, mi się udało po sześciu godzinach. Według gościa z infolinii Polska podobno pracuje nad procedurą, by można było się zaciągnąć bez konsekwencji prawnych w postaci utraty obywatelstwa. Oferują żołd, ubezpieczenie, transport i sprzęt. Zapisy przez infolinię" – dodaje ochotniczka Julianna.

Bez zgody ministra nie ma mowy o służbie w obcym wojsku

Każdy z chętnych informowany jest o tym, jakie są warunki prawne takiego wyjazdu, kto może się zgłosić do takiego cudzoziemskiego legionu, a kiedy jest to wykluczone.

Zgodnie z ustawą o powszechnym obowiązku obrony "obywatel polski może przyjąć służbę w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej za zgodą ministra właściwego do spraw wewnętrznych, a w przypadku byłych żołnierzy zawodowych za zgodą Ministra Obrony Narodowej". Do wniosku trzeba załączyć długą listę zaświadczeń, choćby o niekaralności czy o tym, że nie zalega się ze składkami w ZUS lub KRUS.

Co ważne, polscy żołnierze, jeśli nie są emerytami, absolutnie nie mają szans na to, by w ramach urlopu zgłosić się do legionu w Ukrainie. Ustawa mówi jasno:
Zgoda na służbę może być udzielona obywatelowi polskiemu tylko w przypadku, gdy:

- Posiada uregulowany stosunek do służby wojskowej (w Polsce).

- Nie jest żołnierzem w czynnej służbie wojskowej oraz nie posiada nadanego przydziału kryzysowego, przydziału mobilizacyjnego, pracowniczego przydziału mobilizacyjnego lub przydziału organizacyjno-mobilizacyjnego, a właściwy wojskowy komendant uzupełnień nie prowadzi postępowania w sprawie nadania temu obywatelowi któregokolwiek z tych przydziałów.

Spełnione są łącznie następujące warunki: służba ta nie narusza interesów Rzeczypospolitej Polskiej, służba nie jest zakazana przez prawo międzynarodowe, służba nie wpłynie na zadania wykonywane przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej oraz nie zachodzi przeszkoda, o której mowa w pkt 2.

Na tym nie koniec, bo polski Kodeks karny jasno stwierdza, że podjęcie służby w obcym wojsku bez odpowiedniej zgody to złamanie prawa. "Kto, będąc obywatelem polskim, przyjmuje bez zgody właściwego organu obowiązki wojskowe w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" – głosi art. 141 kk.

Czytaj także: Tak rosyjscy żołnierze plądrują sklepy. Ukraińcy udostępnili nagrania [WIDEO]

Czy uda się te prawne przeszkody ominąć? Na razie na to nie wygląda, stąd informacje przekazywane wszystkim ochotnikom, że trwa oczekiwanie, co postanowi polski rząd.

MON nie prowadzi rekrutacji do ukraińskiego legionu

Ministerstwo Obrony Narodowej tymczasem w odpowiedzi na nasze pytania zapewnia, że polskie wojsko nie uczestniczy w rekrutacji do cudzoziemskiego legionu tworzonego przez Ukrainę.

"MON nie prowadzi rekrutacji do Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. Pytania dotyczące naboru do tej jednostki prosimy kierować do strony ukraińskiej" – czytamy w informacji Wydziału Prasowego ministerstwa. Ambasada ukraińska co do szczegółów informacji nie udziela. Wygląda więc na to, że ochotnicy z Polski, przynajmniej na razie, na Ukrainę pojechać nie będą mogli.
Czytaj także: "Putin nie użyje broni jądrowej". Gen. Skrzypczak wyjaśnia, co jest dziś zagrożeniem

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut