"Solidarni z Ukrainą" i z czkawką. Sąsiedzi giną, a nasze gwiazdki prują się o kasę [FELIETON]

Joanna Stawczyk
03 marca 2022, 16:40 • 1 minuta czytania
Od niedzieli gwiazdy polskiej estrady mają czkawkę. Odbija im się po koncercie "Solidarni z Ukrainą", który zorganizowały Telewizja Polska i Caritas. Koncert rzekomo charytatywny, ale niestrawność spowodowała mamona. Medialna wojenka o wynagrodzenia, które miały pójść na rzecz wsparcia ofiar rosyjskiej agresji, napuchła do niebywałych rozmiarów. Kto ile dostał, kto ile oddał, kto ile zatrzymał, kto skłamał? Wasze kilkudniowe przepychanki są jak namiot cyrkowy rozstawiony na płonącym poligonie.
Czkawka po koncercie "Solidarni z Ukrainą". Absurdalna przepychanka gwiazd Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Paskudna przepychanka gwiazd po koncercie "Solidarni z Ukrainą"

Jak bardzo trzeba być spragnionym atencji, żeby od kilku dni tracić energię i resztki godności stawiając na piedestale pieniądze? W dodatku pieniądze za koncert charytatywny.

Mowa o wydarzeniu, które w dość ekspresowym tempie zorganizowały Telewizja Polska i Caritas. Inwazja Rosji na Ukrainę zaczęła się 24 lutego, a zaledwie trzy dni później na ul. Woronicza 17 w Warszawie rozbrzmiała muzyka w geście solidarności z napadniętymi sąsiadami.

Swoją solidarność mogli okazać też widzowie wysyłając SMS-y. Tak też zrobili zapełniając konto kwotą 3,5 mln złotych. W całości przeznaczono ją na rzecz pomocy Ukrainie. Skoro koncert charytatywny, to i postawa artystów powinna być oczywista. Czy tak było?

Justyna Steczkowska już po wykonaniu utworów  "Wracam do domu" oraz "Dopóki ziemia kręci się" wyrwała się na scenie z krótkim przemówieniem, aby najpierw koniecznie publicznie zaznaczyć swoje "serce dla ukraińskich dzieci". Obwieściła, że swoje honorarium przekaże właśnie na nie. I wtedy się zaczęło...

Jeden z tabloidów podłożył zapałkę, a gwiazdy w mgnieniu oka rozpaliły z niej buchające jadem i żenadą ognisko. Steczkowskiej zarzucono, że "oddała" pieniądze, których inni artyści rzekomo nie wzięli - bo w końcu koncert charytatywny. Gwiazda, aby bronić dobrego imienia, przedstawiła swoją wersję.

Na Instagramie wycelowała działa w koleżanki z branży, które śpiewały w niedzielę na tej samej scenie, z tą samą intencją. Szczególnie mocno oberwały Edyta Górniak i Maryla Rodowicz, ale także Natasza Urbańska. Steczkowska stwierdziła, że są kłamczuchami, bo jest pewna, że honoraria za charytatywne wykony jednak przytuliły.

A właśnie - kto, za ile i czy w ogóle? Portal Pomponik doniósł, ile dokładnie gwiazdy miały zainkasować za swoje show na koncercie "Solidarni z Ukrainą". "Natasza Urbańska za zaśpiewanie jednej piosenki 8 tys. zł, Izabela Trojanowska – 5 tys. zł, zespół Blue Cafe – 6 tys. zł, polsko-ukraińska kapela Enej razem z chórem – "jedynie" 2 tys. zł, Ryszard Rynkowski – 10 tys. zł, Edyta Górniak – 22 tys. zł. Najwięcej zgarnęła Maryla Rodowicz, bo aż 40 tys. zł" – przekazano.

Ile w tym prawdy? W sumie to już nie wiadomo. Wzburzona Edyta Górniak oficjalnie odpowiedziała na oskarżenia, które rzuciła pod jej adresem Steczkowska. Artystka, która jeszcze kilka dni temu instruowała Polaków, jak modlić się za pokój w Ukrainie, zaprzeczyła jakoby miała przyjąć jakiekolwiek wynagrodzenie. Steczkowską postraszyła sądem i pouczyła w typowym dla siebie "miłosiernym" stylu. "Wspierajmy się wzajemnie bardzo proszę. Nie udawajmy dobrych, tylko w istocie bądźmy nimi. To duża różnica Justynko. Pomagać jednemu, a w drugich uderzyć - to jest rozgrywka, nieczystość intencji. Napraw to proszę. Pokój nam wszystkim" – zaapelowała Górniak.

I wtedy nastał niby koniec wojenki gwiazd, bo Steczkowska ocknęła się i przypomniała sobie, że "świat ma ważniejsze problemy teraz". Koniec, ale jednak nie, ponieważ nie mogła się powstrzymać, żeby dorzucić swoje 5 groszy i odbić piłeczkę Górniak. "Edyto, czekam na zaproszenie do sądu, w którym przedstawisz sędziemu rzetelne i uzasadnione koszty uczciwie, że potrzebujesz 22.000 zł (bo tyle zażądałaś od TV), żeby zaśpiewać dwie piosenki na 'charytatywnym koncercie'. Nadal wierząc, że masz 'miłość i pokój w sercu' przestaniesz mnie atakować" – rzuciła.

Steczkowska i Górniak nadmuchały wojenkę, a Rodowicz asekuracyjnie siedzi cicho

Wtedy stał się też cud, bo Steczkowska sama stwierdziła, że może obie przesadziły i powinny "zjeść snickersa" i ochłonąć. Rychło w czas! Nie było to jednak ostatnie słowo Edyty Górniak, która przeszła na inny level swojego miłosiernego tonu, zwracając się do "siostry" z estrady per "Jusiu".

"I jeśli faktycznie dałaś swój ostatni komentarz, to ja także dam swój ostatni" – oświadczyła. Na finiszu Górniak stanęła jeszcze w obronie Maryli Rodowicz, która wyszła z tej absurdalnej, medialnej szarpaniny z mniejszym szwankiem, inkasując (rzekomo) największą kasę. Wszystko dlatego, że sama siedzi cicho.

"Uderzyłaś publicznie m.in. w Legendę Naszej sceny Muzycznej - Panią Rodowicz. I może ona akurat faktycznie pobrała wynagrodzenie. Ale jest osobą w starszym od Nas wieku, schorowaną i po trudnym rozwodzie" – tłumaczyła Górniak.

"Może potrzebuje pieniążków na rehabilitację? A może ktoś inny potrzebuje na ciepłe buty albo chorego brata? Nigdy nie wiesz tego. A sprowokowałaś ogrom przykrych emocji u ludzi tym atakiem. Nie rób tak więcej" – pouczyła Steczkowską na koniec.

Drogie artystki, wasze kilkudniowe przepychanki są jak namiot cyrkowy rozstawiony na płonącym poligonie. Rzeźbicie kuriozalną aferkę od niedzieli. Cztery dni. Wiecie, ile od tamtej pory zła wydarzyło się za wschodnią granicą i ile krwi się rozlało?

Wiecie też, ile realnego dobra i pomocy udzielili Ukraińcom i tym wspomnianym przez was ukraińskim dzieciom zwykli rodacy? Zabrakło wam taktu i niestety... czkawka i niesmak pozostaną na długo. Pozbierajcie resztki godności i jak nie wiecie, w co wsadzić ręce, żeby pomóc sąsiadom (o ile faktycznie chcecie), to zapiszcie się na wolontariat albo pomóżcie w organizacji jakiejś zbiórki. Jak to za trudne, to po prostu zamilknijcie w geście szacunku dla poległych.

Czytaj także: https://natemat.pl/400071,koncert-solidarni-z-ukraina-ujawniono-ile-gwiazdy-zarobily-na-wystepie