Co grozi rosyjskim żołnierzom za dezercję? Kiedyś kulka w łeb, dzisiaj kary są lżejsze

Daria Siemion
05 marca 2022, 16:48 • 1 minuta czytania
Sto lat temu niespotykana skala dezercji w rosyjskiej armii doprowadziła do rewolucji październikowej i upadku imperium Romanowów. Obecnie sporo mówi się o dezercji wśród rosyjskich żołnierzy w Ukrainie. Czy czeka nas powtórka z historii? Co grozi za dezercję w Rosji?
Żołnierze w rosyjskiej jednostce wojskowej. Baltyjsk, obwód Kaliningradzki, Rosja, 2012 r. fot. Wojtek Laski / East News

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński wzywa rosyjskich żołnierzy do dezercji. „Po co Wam to?” – pyta na Twitterze. „Oddajcie karabin i odejdźcie, nie ufajcie swoim dowódcom, nie ufajcie propagandzie. Ratujcie życie i odejdźcie” – apeluje do najeźdźców.


Ukraińskie władze nie są gołosłowne. Minister Obrony Ołeksij Reznikow obiecuje rosyjskim dezerterom 5 mln rubli i amnestię. I chociaż Ukraińcy nie wygrywają tym wojny, to mają rację. Lepiej się poddać niż ginąć za coś bezsensownego.

Wydaje się, że ich strategia działa. Siły Zbrojne Ukrainy regularnie donoszą o kolejnych przypadkach dezercji. Rosyjscy żołnierze jeżdżą czołgami w kółko. - Nie chcemy walczyć, a paliwo musimy wypalić - mówią. Inni idą po benzynę na pobliski posterunek policji.

Niektórzy wprost twierdzą, że zostali zmanipulowani, "nie mają nic do Ukraińców" i "chcą do domu". Myśleli, że "jadą na ćwiczenia". Powiedziano im, że Ukraińcy będą ich witać kwiatami. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw.

Rosjanie właśnie odkrywają, że posłuszeństwo Putinowi kosztuje więcej niż dezercja. Ukraińcy ich nie biją. Daję jedzenie, miejsce do spania i picie. Dzwonią do ich matek, żeby po nich przyjechały.

Co grozi rosyjskim żołnierzom za dezercję?

W Rosji dezercja jest przestępstwem kryminalnym i podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat (art. 338 rosyjskiego kodeksu karnego. Dezercja).

Rosyjskie prawo dzieli dezercję na dwa rodzaje:

Kiedyś kary za dezercję w Rosji były bardziej dotkliwe. W czasach I i II wojny światowej zdezerterowało ponad 2 mln radzieckich żołnierzy. Stalin w 1941 roku zalecił dowódcom rozstrzeliwanie dezerterów na miejscu. Szacuje się, że w ten sposób zginęło  ok. 150 tys. osób.

Obecnie żołnierz, który pierwszy raz dopuszcza się dezercji pierwszego typu, może zostać zwolniony od odpowiedzialności karnej. Prawo przewiduje taką możliwość, jeżeli opuścił jednostkę lub miejsce służby w wyniku „trudnych okoliczności”.

Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej jako "trudne okoliczności" definiuje przemoc stosowaną wobec dezertera przez dowodzących lub innych żołnierzy, chorobę lub śmierć osób najbliższych, konieczność uzyskania pomocy medycznej poza jednostką lub miejscem służby.

Po zwalczeniu „trudnych okoliczności” dezerter musi wrócić na swoje stanowisko. W przeciwnym razie dezercja zostanie uznana za przestępstwo, a dezertera czeka pobyt w więzieniu.

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej w 2014 roku za dezercję skazano 93 osoby. Po wybuchy wojny w Donbasie ilość dezerterów znacznie wzrosła. W 2017 roku odnotowano 614 przypadków dezercji.

Komitet Matek Żołnierzy Rosji (jedyna publiczna organizacja, która pomaga w Rosji dezerterom) mówi o innych liczbach. Aktywistki uważają, że dezerteruje ponad 40 tys. żołnierzy rocznie, Są to przede wszystkim poborowi.

Służba w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej to koszmar

19-letni Anatolij przydzielony do jednostki wojskowej w pobliżu Narafominska w środkowej Rosji dezerteruje po dwóch miesiącach od rozpoczęcia służby.

Starsi żołnierze biją go kijem od łopaty, bo nie chce okradać pobliskich gospodarstw. „Mogę służyć w każdej innej jednostce, ale nie tej” – mówi.

Problem polega na tym, że przemoc wobec rekrutów jest problemem w całej armii. Ma to nawet swoją nazwę. Diedowszczyna. To stara tradycja w rosyjskim wojsku polegająca na biciu i zastraszaniu rekrutów.

Generał Anatolij Kwasznin, szef sztabu armii, zwraca uwagę na przemocowe upodobania wysokich rangą oficerów. Postuluje kary dla tych, u których dezercji będzie najwięcej. Sprawa umiera w martwym punkcie.

Szacunki wskazują, że nawet 2/3 rekrutów unika służby. Przynoszą zwolnienia lekarskie, okaleczają się. Boją się starszych "kolegów". Matki płaczą, kiedy synowie idą do wojska. Wiedzą co przeżyli ich ojcowie i bracia.

"Z mojego doświadczenia wynika, że nikt nie składa broni bez powodu. Wielu z tych chłopców opisuje traktowanie nie do zniesienia, w tym brutalne bicie, tortury, wymuszenia, groźby karalne i rutynowe poniżanie. Natalia SzvolKomitet Matek Żołnierzy Rosji

Wychowankowie armii to chłopcy w wieku od 18 lat. Nie są wykształceni, pochodzą z ubogich rodzin, nie mają żadnych koneksji. Rząd wydaje ogromne pieniądze na ich zrekrutowanie. Później o nich nie dba, Opiekę nad nimi przejmują sadyści.

Żołnierze, którzy decydują się na zawodową karierę nie mogą liczyć na wysokie pensje. Poborowi zarabiają 30 dolarów. Wyżsi rangą oficerowie 1350. Dzieli ich finansowa przepaść. To utrudnia wprowadzenie reform.

Putin zmusza żołnierzy do walki w Ukrainie?

O zmuszaniu rosyjskich żołnierzy do walk w Ukrainie media donosiły już w 2015 roku. To wtedy światło dzienne ujrzała historia 20-letniego Aleksandra, który na miesiąc przed zakończeniem służby, dowiedział się, że musi ją kontynuować i „jechać na ćwiczenia” do południowej Rosji.

W praktyce oznaczało to walkę u boku separatystów we wschodniej Ukrainie. Tak mówili mu koledzy, głównie spadochroniarze, których do Donbasu zwabiono podstępem. To były czasy, kiedy Putin zaprzeczał obecności rosyjskich żołnierzy w Ukrainie.

Teraz wydaje się, że historia zatacza koło. Jeńcy schwytani przez Ukraińców mówią, że mieli „jechać na ćwiczenia”. Kiedy dzwonią do rodziców powiedzieć, że są w niewoli, ich rodziciele są zaskoczeni. „Ale jak to? W jakiej niewoli? Przecież byłeś na ćwiczeniach?” – pytają zdziwione matki.

Ponieważ za granicę mogą wyjeżdżać wyłącznie zawodowi żołnierze, rekruci są zmuszani do podpisywania dwuletnich kontraktów. Pod groźbą dezercji, więzienia i "zniszczenia".

Niektórzy żołnierze zwracają się do organizacji pozarządowych, przede wszystkim do Komitetu Matek Żołnierzy Rosji, gdzie szukają pomocy. Nie chcą walczyć w bezsensownej wojnie.

Unia Europejska przyjmie rosyjskich dezerterów?

Unia Europejska i państwa członkowskie mają rozważać udzielenie azylu rosyjskim dezerterom. Wiele wskazuje na to, że to ich prawny obowiązek. Putin używa w Ukrainie broni masowego rażenia, wykorzystuje bomby termobaryczne i morduje cywilów.

Czytaj także: https://natemat.pl/399929,czym-jest-bron-kasetowa
- Żołnierze, którzy uciekają przed karą za odmowę udziału w agresywnych wojnach, na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego, mogą być uznani za uchodźców.Tom Dannenbaum Fletcher School of Law and Diplomacy

Konwencja ONZ o Uchodźcach z 1951 roku definiuje uchodźcę jako osobę, która nie może wrócić do kraju z powodu uzasadnionej obawy przed prześladowaniem.

Uchodźcą jest również osoba, która odmawia udziału w wojnie, w której łamane są zasady międzynarodowe prawa humanitarnego, np. zabijani są cywile. Z pewnością jest to wojna Putina.