Mila Kunis o ucieczce z Ukrainy. "Moi rodzice przeszli przez prawdziwe piekło"

Weronika Tomaszewska
Mila Kunis jest dziś jedną z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorek. W jej żyłach płynie ukraińska krew. Gwiazda w jednym z wywiadów opowiedziała o trudnych chwilach, które przeszła jej rodzina, kiedy opuszczała Ukrainę.
Mila Kunis pochodzi z Ukrainy. Fot. White Label/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google



Mila Kunis, a właściwe Milena Markovna Kunis przyszła na świat w Czerniowcach. Kiedy była małą dziewczynką, miała zaledwie 8 lat, wyemigrowała z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Po latach aktorka wróciła wspomnieniami do tamtych chwil.


– Moi rodzice przeszli przez prawdziwe piekło. Przyjechali do Ameryki jedynie z kilkoma walizkami i siedmioosobową rodziną. W kieszeni mieli zaledwie 250 dolarów – wyznała w rozmowie z dziennikarzem magazynu "Glamour".

Artystka opisała, co wydarzyło się później, gdy zamieszkali w Los Angeles. Na początku trudno im było wiązać koniec z końcem. Rodzicom zależało jednak na tym, aby dzieci miały zapewnione lepsze życie.

– Moi rodzice przez lata pracowali w pełnym wymiarze godzin, a do tego uczęszczali jeszcze na zajęcia w szkole wieczorowej, aby nauczyć się angielskiego (…). Tata łapał się każdego zajęcia: malował domy, jeździł taksówką, dostarczał pizzę. Mama zatrudniła się jako kasjerka – relacjonowała.

Mila Kunis pomaga uchodźcom z Ukrainy


Dziś Kunis jest wstrząśnięta tym, co dzieje się w Ukrainie. Choć od lat już tam nie mieszka, to jest bardzo związana ze swoim ojczystym krajem. Kilka dni temu wygłosiła emocjonalny apel, w którym zapowiedziała wsparcie dla uchodźców.

– To, co dzieje się w Ukrainie, jest druzgocące. Na tym świecie nie ma miejsca na tego typu niesprawiedliwe ataki na ludzkość – mówiła na nagraniu. – Zawsze uważałam się za Amerykankę, dumną Amerykankę. Kocham wszystko, co ten kraj zrobił dla mnie i mojej rodziny. Ale dziś bardziej niż kiedykolwiek jestem dumna, że jestem Ukrainką – dodała.

Razem z Ashtonem Kutcherem zainicjowała zbiórkę pieniędzy, by jak najszybciej dotrzeć z pomocą do uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy. Partner aktorki podkreślił, że głównym wyzwaniem jest teraz logistyka.
– Potrzebujemy mieszkań i zaopatrzenia – powiedział i zachęcił do wpłat przez platformę crowdfundingową GoFundMe. Pieniądze trafią do dwóch organizacji: Flexport.org i Airbnb.org.

Organizują one transport najpotrzebniejszych rzeczy do miejsc, gdzie teraz przebywają uchodźcy: do Polski, Rumunii, Mołdawii, Słowacji czy Węgier oraz zapewniają im darmowe, krótkoterminowe mieszkania.

Aktorska para sama zadeklarowała, że odda 3 mln dolarów (czyli ponad 13 mln zł) na wsparcie uchodźców. Łącznie za cel zbiórki wyznaczyli 30 mln dol.

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut