Kijów wyludnia się przez wojnę. Mer miasta: stolica zamieniła się teraz w twierdzę
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Ponad dwa tygodnie temu wybuchła wojna w Ukrainie. Rosjanie na cel wzieli szczególnie duże miasta.
- Jednak do tej pory nie udało im się zdobyć Kijowa.
- Miasto pozostało twierdzą. Z powodu wojny jednak cały czas się wyludnia. Podobnie jak jego przedmieścia.
Kijów od początku wydaje się być celem Rosjan, którego jednak nie są w stanie zdobyć. Miasto jest otoczone przez rosyjskie wojska z kilku stron, a wobec tego w obawie o własne bezpieczeństwo mieszkańcy opuszczają ukraińską stolicę.
Według mera Kijowa Witalija Kliczko już około dwóch milionów ludzi wyjechało z aglomeracji. Obszar Kijowa i jego przedmieść powoli zmienia się w twierdzę i przygotowuje na ewentualny szturm ze strony Rosjan. Nadal też mieszkańcy miasta szukają schronienia m.in. w miejskim metrze, jeśli jeszcze nie wyjechali.
Mieszkańcy Kijowa szukają bezpieczeństwa poza miastem
Agencja AP pisze, że ludzie opuszczają też przedmieścia Kijowa, a wielu z nich zmierza do centrum miasta. "Stamtąd ewakuowani mają zamiar wsiąść do pociągów jadących do zachodnich regionów Ukrainy, które nie są atakowane" - podała agencja AP.
Najgorzej jest w Irpieniu. Tam ludzie byli zmuszeni do przedostania się po śliskich drewnianych deskach prowizorycznego mostu, ponieważ Ukraińcy wysadzili kilka dni temu betonowe przęsła, aby spowolnić rosyjskie natarcie. To jednak teraz utrudniło ewakuację. Przypomnijmy, że w tym mieście blisko Kijowa zginęła w czasie ostrzału niedawno rodzina z dwójką dzieci.
Kolejne rozmowy pokojowe nic nie dały
Dodajmy, że nic nie wskazuje na koniec wojny w Ukrainie. W tureckiej Antalyi odbyło się w czwartek spotkanie ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji.
– Te rozmowy były łatwe i trudne. Minister Ławrow mówił tradycyjnie, tak jak zawsze mówi na temat Ukrainy. Ja zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, by znaleźć jakieś rozwiązanie dyplomatyczne tej tragedii humanitarnej, która ma obecnie miejsce na polu bitwy i w oblężonych miastach – przekazał zaraz po ich zakończeniu szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.
Jak podkreślił, najbardziej tragiczna sytuacja jest w tej chwili w Mariupolu. – Przybyłem tutaj w celu humanitarnym, aby wyjść z tego spotkania z decyzją zorganizowania korytarza humanitarnego z i do Mariupola – mówił.
Czytaj też: "Nikt się nie spodziewał, że zobaczymy takie sceny". Duda i Harris już po spotkaniu ws. Ukrainy
Z Mariupola byłby to korytarz dla cywilów, którzy chcą opuścić miasto oraz do Mariupola, żeby dostarczyć miastu pomoc humanitarną. Jednak minister Ławrow "nie miał możliwości samodzielnie złożyć takich zobowiązań".
– Podnieśliśmy temat 24-godzinnego przerwania ognia, by rozwiązać najbardziej naglące potrzeby humanitarne. Nie poczyniliśmy postępów w tym obszarze. Wydaje się, że kto inny podejmuje decyzje w tym temacie w Rosji – zasugerował Kułeba.