Kłótnia na Pl. Piłsudskiego podczas miesięcznicy smoleńskiej. W szarpaninie brał udział poseł PiS
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Dziś była kolejna miesięcznica smoleńska. Po jej zakończeniu doszło jednak do incydentu na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
- Między grupą aktywistów a jednym z polityków PiS doszło do kłótni.
Incydent miał miejsca zaraz po tym, jak Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński opuścili Plac Piłsudskiego. Jak relacjonują media, każdy z 14-osobowej grupy aktywistów Lotnej Brygady Opozycji w maskach Anonymous trzymał zdjęcie któregoś z polityków Zjednoczonej Prawicy.
Incydent z politykiem Prawa i Sprawiedliwości
Na fotografiach byli m.in. premier, prezydent oraz prezes PiS. Zdjęcia były zasłonięte napisem "agent Putina". Zostały one ułożone między zniczami na ziemi.
Nagle do grupy podszedł Bartłomiej Wróblewski, czyli poseł i były kandydat PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich w 2021 roku. Grupa aktywistów zaczęła wskazywać na niego palcami i krzyczeć "agent Putina".
Czytaj też: Kaczyński znów przeżywał żałobę przed kamerami TVP Info. "Władza oderwała go od rzeczywistości"
"Nagle rzucił się na mnie, złapał za maskę i próbował ją zedrzeć, ale nie dał rady, bo gumki są mocne. Złapał też za ramię stojącą obok koleżankę. Wyobraża pan sobie pan, jakiego mogliśmy mieć rzecznika?" - opowiedziała portalowi OKO.press aktywistka Lotnej Brygady Opozycji Aleksandra Socha o przebiegu tego zdarzenia.
Polityk wydaje oświadczenie ws. kłótni
Wróblewski krzyczał: "To jest barbarzyństwo. To wy jesteście agentami Putina". Aktywiści z kolei krzyczeli m.in. "prowokator" i po ukraińsku "Idi na ch…". Doszło do pyskówki i szarpaniny. Interweniowała policja.
Po zajściu, na Twitterze, zdarzenie skomentował sam polityk PiS. "Nie było żadnego "ataku", chciałem natomiast poznać tożsamość osoby ubliżającej, nie tylko mi. W dniu wspomnienia tragedii smoleńskiej grupa osób skryta za maskami profanowała krzyż, znieważała pamięć ofiar katastrofy, Prezydenta, Marszałków, Premierów. Byłem sam, ich wielu" - napisał.