Polonia w USA też pomaga Ukraińcom. Działań jest tyle, że nawet Amerykanie są pod wrażeniem
- Chcemy okazać solidarność, ale zależy nam także, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o konkretnych potrzebach uchodźców z Ukrainy, którzy znajdują oparcie w Polsce – mówił Patryk Tomaszewski. – Dziś Ukraina, jutro może Estonia, Litwa, Polska, musimy być solidarni, czas tego wymaga – dodał.
Uczestnicy marszu przeszli w niedzielne popołudnie z Washington Square do Madison Square Park, skandowali hasła przeciwko wojnie, pozdrowienia dla Ukraińców, dla uchodźców w Polsce oraz – specyficzne – życzenia dla Putina, po polsku i po ukraińsku.
– Chcemy zainteresować jak największą ilość ludzi tą sprawą i trzeba powiedzieć, że reakcje przechodniów są fantastyczne! – podkreśliła Natalia.
Rzeczywiście, kierowcy trąbili, ludzie wznosili zaciśnięte pięści na znak solidarności, ktoś krzyczał: dziękujemy, Polacy, za to co robicie dla uchodźców, to wspaniałe!
Grający zazwyczaj przy wejściu do parku jazzowe kawałki muzyk, gdy zobaczył protestujących z flagami polskimi i ukraińskimi, natychmiast zaczął grać własną wersję dumki “Hej, Sokoły”.
Fundacja Kościuszkowska, z którą współpracują organizatorzy marszu, gdy tylko okazało się, że w Polsce wzrasta liczba uchodźców z Ukrainy, wystosowała apel i zaczęła zbierać pieniądze, żeby wspomóc polskie akcje pomocy. W ciągu dwóch tygodni udało im się zebrać 250 tysięcy dolarów i zbiórka trwa nadal.
Marek Skulimowski - prezes Fundacji Kościuszkowskiej, były konsul w Nowym Jorku – w rozmowie z naTemat potwierdził , że Fundacja jest w kontakcie ze starostą lubaczowskim i wójtem gminy Lubaczów i na bieżąco jest informowana o potrzebach osób, które przechodzą tam granicę.
Czytaj także: https://natemat.pl/400655,odbieraja-nieruchomosci-wylewaja-wodke-tak-w-usa-walcza-z-rosjaBył na przejściu granicznym kilka razy i obserwował, co tam się dzieje, widział jak sytuacja się pogarsza. - Zobaczyłem kobiety, przerażone dzieci, głodne tłumy, zmarznięte, zmierzające w niewiadome. Wiem, że ludzie umierają, w ciągu jednej doby zmarło sześć osób, wielu walczy z hipotermią. Na miejscu działa Stowarzyszenie Folkowisko, które stawia tam namioty medyczne, są też namioty, w których można się ogrzać i coś zjeść. Ale wobec ogromu potrzeb, to jest ciągle mało. Przeżyć z tej granicy nie zapomnę do końca życia. Dlatego proszę wszystkich o udzielenie wszelkiej możliwej pomocy, dlatego zbieramy te fundusze i to nie jest jakaś jednorazowa akcja, zbieramy ciągle- przypomniał.
Kto pomaga?
Dla czytelników niezorientowanych w działalności organizacji polonijnych: The Kosciuszko Foundation – Fundacja Kościuszkowska – została założona w 1925 roku i jej głównym celem jest przybliżenie społeczeństwu amerykańskiemu polskiej kultury. Oprócz wystaw, spotkań z artystami, koncertów i odczytów, prowadzi też różnego typu akcje dla młodzieży, wspomaga wymianę studentów, funduje stypendia.
Także Kongres Polonii Amerykańskiej zareagował bardzo szybko; wydał oświadczenie potępiające napad Rosji na Ukrainę i domagał się od rządu amerykańskiego zwiększenia stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce i silniejszych sankcji dla Rosji.
W marcu w swoich kilkunastu rozgłośniach radiowych w całych Stanach Kongres przeprowadził maraton radiowy, w trakcie którego prowadzona była akcja informująca o tym, co się dzieje z uchodźcami w Polsce i zbiórka pieniędzy. Wszystkie zebrane fundusze zostaną przekazane na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża oraz zasilą Council on Aid to Ukraine.
KPA to federacja, w której skład wchodzą organizacje, stowarzyszenia i osoby prywatne. Jest przedstawicielem Polonii na arenie politycznej.
W pomoc włączyła się również Polish & Slavic Federal Credit Union [Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa]. To z kolei jest – największa – polonijna instytucja finansowa, która także sponsoruje najróżniejsze akcje i działania środowiskowe.
W tym wypadku wspomaga Fundację Jana Pawła II z New Jersey. Utworzone zostało specjalne konto, na które można przekazywać darowizny. Odbiorcą zebranych funduszy będzie Dom Fundacji Jana Pawła II w Lublinie i oddziały Caritas udzielające schronienia i pomocy zakwaterowanym tam uchodźcom.
Niektórzy wolą mieć pewność, że pieniądze trafią do konkretnych osób i zostaną wydane na określony cel, więc przekazują wpłaty bezpośrednio osobom w Polsce, o których wiedzą, że są zaangażowane w pomoc lub u których już zamieszkali uchodźcy. Inni włączają się w akcje rozpowszechniane w mediach społecznościowych.
- Tak wolę, mam od razu potwierdzenie i wiem, że pomogłam określonej osobie- mówi spotkana na jednej z demonstracji przeciwko wojnie Justyna. W jej wypadku była to wpłata dokonana przez stronę Airbnb dla kogoś z Kijowa, kto od dawna oferował tam swoje mieszkanie dla turystów.
Rzecznik prasowy Airbnb ogłosił w ostatni piątek, że wpłaty na rzecz ukraińskich wynajmujących przekroczyły właśnie milion dolarów. Osoby pragnące pomóc najczęściej wpłacają równowartość tygodnia pobytu. Firma zawiesiła pobieranie swojego wynagrodzenia od obydwu stron.
Czytaj także: https://natemat.pl/399673,wojna-w-ukrainie-tak-wygladaja-protesty-mieszkancow-nowego-jorkuW niektórych miejscowościach w stanie Connecticut, szczególnie w New Britain, Norwalk i okolicach, skupiska Polonii są na tyle duże, że mają swoje własne organizacje, restauracje i sklepy z polską żywnością oraz lokalną prasę, która zamieszcza sprawozdania z akcji zbierania rzeczy i funduszy dla uchodźców. Takie akcje odbyły się tam już między innymi w kwiaciarni, w restauracji i w szkole. Sklepy i inne polskie biznesy na znak solidarności zamieściły na wystawach ukraińskie flagi.
W tych okolicach mieszka i pracuje także grupa osób pochodzących z Ukrainy, ale mniej liczna i najczęściej są to przybyli niedawno. Imigranci z Polski osiedlali się w New Britain od XIX wieku i jedna z dzielnic do dziś nazywana jest Little Poland.
Organizują się nawet w małych grupach
Demonstracje i inne akcje odbywają się także w miejscowościach, w których Polonia jest stosunkowo nieliczna, jak np. w Reno w stanie Nevada. Do tamtejszego protestu dołączyli również Rosjanie. Zbiórki pieniędzy i rzeczy organizują także szkoły polskie.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że potrzeby są ogromne. Zbiórki trzeba będzie kontynuować, więc takie lokalne akcje – w niejednolitym i niejednolicie reagującym na tę wojnę amerykańskim społeczeństwie – wzbudzają zainteresowanie i są bodźcem do działania dla następnych.
Dużo się tu zresztą ostatnio mówi o wspaniałej postawie Polaków w Polsce – i nie chodzi o wypowiedzi polityków, choć na swój sposób są ważne. Chodzi o to, co można usłyszeć od tak zwanych zwykłych ludzi, którzy są pod wrażeniem reakcji Polaków.